XIX.

621 59 2
                                    

Lauren Pov.

Idziemy już drugą godzinę.
Za niedługo dotrzemy do miejsca w którym rozbijemy obóz.

Rozbicie obozu na czas jest jednym z kilku zadań jakim poddajemy nowych rekrutów.
Każdy z nas musi umieć w jak najszybszym tempie rozłożyć i złożyć namiot wojskowy.

A czemu?

To proste.
W razie nagłego ataku wroga musimy być szybcy i przygotować się do kontrataku.

A wracając- Gdy już się rozbiliśmy, postanowiłam iść do Dinah by pośmiać się z tego że jej oddział był wolniejszy od mojego.

-Pani Kapitan, cóż się stało że Pani skład jeszcze nie zakończył tak prostego zadania?- Powiedziałam z cwaniackim uśmieszkiem.

-A idże się jebać. To zadanie to nic. Jak twoi tylko w tym są lepsi to twoja sprawa, ale my walczymy lepiej.

- Oj moja droga, twe próby dopieczenia mi nic nie dadzą. Pogrążasz się. Każdy wie że jesteśmy najlepsi we wszystkich dyscyplinach.- skrzyżowałam ręce na piersiach.

-Ah tak? To może Panna zechce to sprawdzić? Urządzimy sobie rywalizację.- Stanęła w takiej samej pozycji co ja.

-Aż tak bardzo podoba Ci się przegrywanie? Dobra. Co dostanę za wygraną?

- Wać Pani chyba ma problemy z ego, ale będę na tyle dobra, że nie zareaguje. Przegrani wracają do zamku nago i z czapką przydwornego stańczyka na głowie.- Odpowiedziała pewna siebie.

- Wiedziałam że jesteś błaznem, ale nie aż tak że masz przy sobie jego czapkę. Człek całe życie się uczy.- Zaśmiałam się, na co ta warkneła.

-Ugh! Widzimy się za pół godziny na polowaniu. Kto upoluje najlepszego dzika, wygrywa.- Bez oczekiwania na odpowiedź, poszła do swojego namiotu.

I tak oto rozpoczęła się droga do porażki Kapitan Dinah.

Oczywiście dzika upolowaliśmy większego, ale to że rycerka która miała nas ocenić (Nie była ani z mojego, ani z przeciwnego plutonu)- podkochiwała się od dawna w blondynce- przyznała im zwycięstwo.

Za to w innych konkurencjach dopilnowaliśmy aby sędziowie byli naprawdę bezstronni, dzięki czemu 2 kolejne rundy wygraliśmy my, a przed-ostatnią Dinach.
Dla nas oczywiście jasne było że wygraliśmy, ze względu na to co było podczas pierwszej konkurencji- ale już daliśmy sobie spokój i przystąpiliśmy do ostatniego zadania, jakim było jak najlepsze przeprowadzenie zamachu na losowo wybranego  przeciwnika( który nie wiedział że jest ofiarą).

Zebraliśmy się więc w pięcioosobowe drużyny i ruszyliśmy do punktów startowych.
Wszystko się odgrywało w nocy, aby dodać klimatu temu zadaniu.
Ja wylosowałam jakąś Brunetke, która jest łuczniczką u Dinah.
Ofiary oczywiście nie były w drużynie "atakującej", ale też musiały się mieć na baczności- gdyż jeden zły ruch i mogą pozbawić drużyne szansy na zwycięstwo.

Równo o północy rozbrzmiał dźwięk rogu bitewnego- sygnału rozpoczęcia polowania.

Uzgodniłyśmy z dziewczynami, że idziemy osobno- mniejsze szanse na wykrycie.
Więc jak usłyszałyśmy sygnał- od razu ruszyłyśmy przed siebie.

--------------

Dinah Pov.

Minęło chyba około trzech godzin od rozpoczęcia polowania, a z tego co wiem to wszystkie cele zostały zdjęte.
Niestety trudno nam powiedzieć kto był najszybszy, więc zrobiłyśmy dogrywkę.
Tym razem jestem tylko ja kontra Lauren, więc od dobrych dziesięciu minut siedzę przyczajona w jej namiocie pod łóżkiem.
Widziałam ją jak skradała się niedaleko- więc zapewne pomyśli że będę dopiero chciała ją napaść w namiocie.
Niestety dla tej zbereźnicy- ja byłam szybsza i zajęłam nawet pozycję.

Wiele dłużej czekać na nią nie musiałam gdyż ta już po paru kolejnych minutach była w tym samym "pomieszczeniu" co ja.

Z tej pozycji co prawda dużo nie widać, ale na szczęście jestem na tyle zajebista że rozpoznałam swój cel i przygotowałam się do akcji.
Powoli wyturlałam się z pod prowizorycznego łoża i szybkim ruchem stanęłam za kobietą, przykładając jej nóż do kręgosłupa.

-Mam Cię!- Krzyknęłam triumfalnie.

Ta zaczęła się obracać, lecz zamiast zobaczyć twarz Lauren- zobaczyłam kogoś innego.
Już w panice chciałam zacząć uciekać, lecz to spowodowało obniżenie czujności.
W ułamku sekundy poczułam mocny chwyt naokoło kostek i szarpnięcie za nie.

Wylądowałam twardo na brzuchu- cudem unikając bycia przekłutą przez ostrze, które cały czas trzymałam.
Chciałam się jeszcze jakoś wybronić, lecz kobieta była szybsza i całym ciężarem swojej tłustej rzyci- przygniotła mnie spowrotem Do ziemi- przytykając ostrze do mojego karku.

- Jak?- Powiedziałam, mając jeden z policzków wgniecionych w glebę.

-Proste. Nie umiesz się chować. Chciałam Cię złapać wpierw za nogę i wytargać z pod kryjówki, lecz wolałam mieć 100 procent pewności, że nie będziesz mogła się obronić.

~Parę minut wcześniej ~
Lauren Pov.

Nie mogę uwierzyć w głupotę i tak wysoką pewność siebie mojej przyjaciółki.

Perfidnie wlazła do mojego namiotu i wczołgała się pod łoże.

Postanowiłam więc ją  stamtąd wyszarpać, lecz dosłownie w ostatniej chwili wpadłam na lepszy pomysł.
Podeszłam do najbardziej przypominającą mnie kobiety z mojego oddziału Spytałam czy nie chce się przyczynić do zwycięstwa całego plutonu- na co chętnie się zgodziła.
Jedyne co musiała zrobić to odwrócić uwagę Dinah, abym mogła ją podejść. Ja w przeciwieństwie do niej staram się myśleć o dodatkowych scenariuszach danego ruchu.

Gdy tylko upewniłam się że mój plan zadziałał- uderzyłam.

Mina jej była bezcenna, a świadomość o wygranej jeszcze bardziej podniosła moje ego.

~Teraźniejszość ~

-I tak oto z Tobą wygrałam. Szykuj się że jutro pokażesz się wszystkim w swoim żywiole.- Powiedziałam, po czym z niej zeszłam i pomogłam wstać.

-Ha..Ha... bardzo śmieszne.- Otrzepała się z brudu i wyciągnęła do mnie rękę, którą przyjełam.

-Mimo wszystko gratuluję. Chyba te zawody udowodniły nam coś.- Rzekłam.

-Tak. Jesteśmy jednak równie dobre, a każdy z nas ma swoje mocne strony.- Powiedziała, powodując u mnie napad głośnego śmiechu.- Co?- Zapytała wyraźnie zdziwiona.

-Chciałam powiedzieć że udowodniły nam, żeś dupa A nie zamachowiec, ale to co właśnie powiedziałaś... No nie mogę, trzymajcie mnie bo się posikam.- Zaczęłam się zginać wpół.

-A idże się jebać.- Rzuciła w moją stronę po czym odeszła.

Moja zasada nr.1?
Nigdy nie marnować okazji do naśmiewania się z Dinah.

The Camren KingdomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz