Poranek po zakończeniu konkurencji był ciężki.
Głównie przez to że nie spałyśmy z dziewczynami zbytnio przez wypicie dużej ilości alkoholu i małej ilości snu.
Chyba połowa z nas ma kaca.
Pocieszamy się myślą że za dwie godziny wyruszamy, a Dinah i jej przydupasy są skazani na nagi marsz.Zanim jednak wyruszymy- szliśmy o świcie jak co roku nad małe jeziorko na wspólną kąpiel i łowienie ryb.
Chłodna woda była świetnym rozwiązaniem na senność. Zimna woda nas chartuje i sprawia że rzadziej chorujemy- a w naszych czasach choroba często równa się śmierci.
Nie zapomnę strachu gdy Ally załapała jakąś chorobę. Miała rozpalone czoło i kaszlała niemiłosiernie, a jedynym co robiła była modlitwa.
Wtedy i ja się modliłam, mimo że często nie mam na to czasu- nie to że nie wierzę.
Bo cóż był by ze mnie za rycerz, gdybym nie wierzyła w Boga? To jedna z naszych cnót.Moje myśli przerwało szarpanie prowizorycznej wędki.
Złowiłam niezłego szczupaka, którego później przygotuje sobie na obiad.-----------------------
Camila Pov.
Chyba zaraz głowę sobie z karku wykręcę od tego wyglądania za Lauren.
Stoję jak taki kołek na placu wraz z Normani i paroma innymi osobami, oczekując na powrót naszych ludzi.
Powiedzieli że będą na miejscu gdy słońce będzie w najwyższym punkcie na niebie, a jak wszyscy widzimy- coś im nie wyszło.Zaczęłam się już martwić że coś się stało, lecz w tym samym momencie pierwsze sylwetki zaczęły się wyłaniać zza drzew.
Przetarłam parę razy oczy ze zdumienia gdy zobaczyłam oddział Dinah na przodzie.
-Czy mnie oczy nie mylą? Czy oni są..
-Nago!- Dokończyłam za nią.
-A tam idzie Dinah...- Powiedziała podekscytowana, a na jej policzki wdał się lekki róż.
-... i patrz! Też jest naga!- Szturchnęłam ją wymownie w ramie, za co ta spiorunowała mnie wzrokiem.
-Cii! Idzie tu! Wraz z twoją kobietą swoją drogą- Teraz to ona zaczęła mi dokuczać.
Już chciałam jej odpowiedzieć, lecz poczułam jak ktoś mnie łapie od tyłu i obkręca wokoło własnej osi. Nie musiałam zgadywać kto to.
-Kapitan Lauren! Proszę mnie natychmiast odstawić!- Wykrzyczałam.
-Tak jest moja pani!- Zasalutowała, przez co upuściła mnie na ziemię, więc uderzyłam rzycią w twardą powierzchnię.
-Ałć! LAUREN! - Wydarłam się, próbując wstać, lecz przez te wszystkie druciane części pod suknią, nie udało mi się, więc kobieta ruszyła mi na ratunek ze skruszoną miną.
-O Boże, wybacz mi O Pani!- Od razu ucałowała moją dłoń i ukłoniła się nisko.
-Dobra, już nic mi nie jest.- Poprawiłam suknię i się wyprostowałam.
-Spokojnie, wynagrodzę Ci to. Zrobię coś dobrego, o ile mnie kucharki z kuchni nie wypędzą.- Zrobiła zamyśloną minę.
-Witajcie drogie zbereźnice!- Wykrzyczała Dinah I Ukłoniła się nisko sprawiając że jej piersi zaczęły swobodnie zwisać, na co Czarnoskóra zasłoniła oczy.
-Uspokój swe dojce, bo ci jeszcze odpaną.- Zasmiała się Lauren.
-Iiii... się zaczyna...- Powiedziała Allyson, która chwilę temu do nas dołączyła.
-Proszę was, Drogie Panie. Stoicie przed obliczem Królowej, więc wypada zachować maniery!- Powiedziała poważnie Ally.
-Już się robi! Idę się nawet ubrać by me ciało was zbytnio nie podnieciło. Panienko Kordei, zechce mi Panienka pomóc? Moja służka ma zbyt poteżnego kaca.-Powiedziała Dinah, po czym znów się ukłoniła i na odchodne klepnęła kobietę w pośladek. Normani tylko przytaknęła i ruszyła za nią.
-No pięknie, teraz muszę z siebie zmyć ten zbereźny dotyk. Najlepiej wodą święconą. I pomodlić się przynajmniej do jutra.- Odwrociła się i udała w kierunku kościoła.
-No to zostałyśmy same, Moja Pani.- Odrzekła moja towarzyszka.
-Na to wygląda.- Zaczęłam bawić się swoimi palcami, unikając wzroku kobiety.
-Chodźmy więc do kuchni. Większa szansa na to że Ci coś ugotuję, jeśli będziesz ze mną.- Podrapała się po karku, a ja jej przytaknełam.
Bez dalszego oczekiwania- udaliśmy się w stronę Zamkowej Kuchni.
Na zmianie była Anna, która niechętnie- ale oddała nam kuchnie na godzinkę.
Nawet nie minęło 20 minut, a kuchnia była cała w mące, jajkach i skórkach po warzywach. Wszytko przez małą walke na mąkę.
Współczuję biednym kucharką które będą to sprzątać, gdyż my od razu po posiłku uciekłyśmy do mojej komnaty- a konkretnie na balkon. Gdyby nie moje Królewskie stanowisko to pewnie bym nie miała już do kuchni wstępu.-Haha, ale zaszalałyśmy!- Naśmiewała się Lauren.
-Lauren! To nie jest wcale śmieszne! Te kobiety spędzą dobre dwie albo i trzy godziny na kolanach aby to posprzątać!
-Oj bez przesady, nie jedna z nich była na kolanach dłużej by ulżyć swoim kobietą bądź mężczyzną.- Powiedziała to tak, jak by mówiła o czymś oczywistym.
-Jesteś nie normalna, Pani Kapitan!
-Dla Ciebie mogę i być szaloną bądź opętaną przez złe duchy, O Pani.- Wzieła moją dłoń w swoje ręce i delikatnie ją ucałowała.
Na ten gest zesztywniałam, ale tylko na chwilę. Po tej chwili poczułam jak każdy mięsień mego ciała się luzuje, a kolana same uginają.
Zatraciłam się w jej oczach.
Niemalże utonęłam w jej oczach i stopiłam się pod wpływem dotyku, gdy jej dłoń delikatnie zaczęła gładzić mój policzek.
Jej kciuk błądził od policzka, po me usta, a druga ręka zdążyła już zostać ułożona na mojej talii.Ciepło jej ciała było jak ciepło ognia w palenisku po całym dniu na mrozie.
Czułam jakby miliony motyli rozpoczęły swą wędrówkę z mojego podbrzusza do kobiecej części mego ciała.
Zielonooka chyba to wyczuła, gdyż w ułamku sekundy zdjęła ze mnie wierzchnie szaty i zerwała bieliznę.
Stałam przed nią zupełnie naga, a ta odsunęła się- na szczęście tylko na chwilę- by podziwiać moje ciało.-Chcę Ciebie Lauren. Chcę poczuć każdy skrawek twego ciała.- Powiedziałam może trochę za szybko i z za dużym pożądaniem w głosie.
Na działanie ze strony kobiety nie musiałam czekać ani chwili- gdyż ta ułożyła mnie na łożu i dosłownie- wpiła się w moje usta.
Chwile później powiedziała ostatnie słowa, które padły tego wieczoru prócz jęków.-
Królowo, ja, Kapitan Lauren z rodu Jaureugi uroczyście przysięgam Ci, że tej nocy zabiorę Cię do krainy twych najśmielszych fantazji.- Powiedziała, po czym zaczęła całować mnie z taką pasją, jakiej w życiu nie odczułam.
CZYTASZ
The Camren Kingdom
ספרות חובביםUperland, inaczej zany jako "Królestwo Kobiet", to miejsce w którym na tronie zasiada kobieta, armia składa się w większości z kobiet, oraz wyższe stanowiska zajmują właśnie kobiety. Camila jest księżniczką, która za namową matki- ma znaleźć sobie...