Część 43

12.6K 398 42
                                    

Rozdział 49

Kilka dni później

Elle

Ledwo się trzymam. Od kilku dni mamy rozgrywkę z Ryderem pt. "Kto pierwszy rzuci się na drugiego". Kuźwa, już kilka razy przegrałam. Pręży się przede mną tym swoim boskim ciałem i doskonale wie jak mnie nakręca. Oczywiście nie pozostaję mu dłużna. Cóż, moja garderoba zrobiła się wyjątkowo mała i obcisła. Widzę jak się ślini, ale cholera mocno się trzyma. Szczerze mówiąc myślałam, że szybciej się podda. Chyba trochę się przeliczyłam. Tu nawet nie chodzi już o ten jeden  dzień posłuszeństwa. Teraz chodzi o honor!!!

Tak więc wracając do mojego piekła. Właśnie wróciłam z pracy i kiedy wchodzę do mojego pokoju, słyszę jak ktoś bierze prysznic. Ha ktoś!!! To ten mój cholerny chłopak!!! Kładę torebkę na łóżko i siadam by chwilę rozmasować moje bolące stopy. Po kilku minutach z łazienki wychodzi Ryder...calutki golusieńki...

- Och słonko, nie słyszałem jak wchodzisz...ups zapomniałem slipek zabrać ze sobą.

Uśmiecha się do mnie...serdecznie , a mnie krew zalewa. Taaa na pewno zapomniał. Mogę się założyć , że tak długo był pod prysznicem , póki nie wróciłam. Już ja znam to jego "ups". Za często je słyszę przez te ostatnie kilka dni.

- Dzisiaj jest mała impreza w siedzibie, idziemy?- pyta mnie...nadal bez gaci. Łazi bezczelnie po pokoju i macha mi przed nosem wiadomo czym...

- Jasne, muszę tylko się uszykować.

- Oki, to może spotkamy się na miejscu? Teraz moja kolej by pojechać po piwny prowiant...

Śmieje się głośno...nadal goły.

- Może zanim pojedziesz...ubierz gacie!- warczę , bo już na prawdę mnie wkurza...

- Co jest słonko? Jestem twoim facetem, widziałaś mnie już całego...nie podobam ci się już?- pyta z udawaną urazą.

- Nie, jesteś brzydki!

- Och! Jak możesz!

W końcu ubiera się, ale słyszę jak chichocze. Już ja ci dam! Kiedy wychodzi , dzwonię do Jane...

- Aloha Elle- rrrr odebrał Danny.

- Podaj mi Jane!

- A co taka nerwowa?

- Podaj mi Jane natychmiast!

- Maleńka zaraz wróci do świata żywych.

- Że co?

- Jane właśnie zbiera się po zajebiście wielkim orgaźmie.

Zabiję go, normalnie wyręczę Knoxa i go zabiję. Jane też. Choćby za to, że zbiera się po orgaźmie. W tle słyszę szamotaninę i po chwili słyszę przyjaciółkę...

- Przepraszam Elle, co tam?

- Jestem wkurzona i nie denerwuj mnie!

- Jezu , co ci jest krowo?

- Ryder jest, oto co jest!

- Znowu paradował z fujarą przed twoją twarzą?

- Tak, jest niemożliwy.

- Jak ci pomóc?- pyta poważnie, doskonale wie co czuję i jest ze mną solidarna.

- Zabrakło mi repertuaru w garderobie, a dzisiaj jest impreza...daj mi jakąś zajebiście seksowną kieckę i przyjedź tu by zrobić ze mnie bóstwo...

- Jestem na pokładzie, za dwadzieścia minut jestem u ciebie, trzymaj się, nadjeżdżam !

Wiedziałam, że mogę na nią liczyć. Idę szybko się wykąpać, by być gotowa na misję pt."Już ja ci pokażę nagi Ryderze Scott"

Moje słonko  -Elle-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz