☾ Rozdział 2 ☽

906 70 60
                                    

Kim obudził się rano i czuł jakby coś miało zaraz rozerwać jego głowę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kim obudził się rano i czuł jakby coś miało zaraz rozerwać jego głowę. Nie pamiętał, co dokładnie działo się poprzedniego dnia, jednak był jakoś przekonany, że Jungkook chciał zrobić mu coś złego. W końcu udo oraz ręka nie bolały go bez powodu.

Dopiero po kilku minutach poczuł się na siłach, by wstać z łóżka i połknąć tabletki przeciwbólowe. Znowu jego brzuch upominał się o jedzenie, więc zszedł od razu na dół. Dostrzegł tam Jeona, który dopiero niedawno wrócił z porannego biegania. Gotował on coś z przewieszoną koszulką przez ramię. Teahyung westchnął cicho, czując jak ładnie pachnie śniadanie chłopaka.

– Chcesz pierwszy posiłek za darmo na próbę? – mruknął Jungkook, dalej skupiając się na gotowaniu.

– Nie, nie chcę zostać otrutym – westchnął blondyn, biorąc po prostu swój jogurt z lodówki. – Czemu mnie pobiłeś? Wykręciłeś mi nadgarstek? – jęknął, patrząc na swoją zaczerwienioną rękę.

– J-ja? – Jeon aż zakrztusił się ślina i odwrócił się w jego stronę urażony. W końcu pomógł chłopakowi, był dla niego aż zbyt miły, nawet cierpliwie znosił
jego obelgi. Nie zasługiwał na takie obwinianie.

– No, a kto inny niby? Boli mnie teraz przez ciebie – westchnął niezadowolony młodszy.

– Przewróciłeś się na schodach... Pewnie wtedy podparłeś się tą ręką czy coś – wytłumaczył mu w końcu Jungkook.

– A co z moim udem? Też boli... – Taehyung dalej patrzył na niego niezadowolony.

– O to akurat sam się prosiłeś, macając mnie po łydkach... Powinieneś przepraszać za to, ile razy nazwałeś mnie dupkiem! Nawet zaniosłem cię do łóżka, bo zabiłbyś się na tych schodach! – wyrzucił mu to wszystko Jeon, ale młodszy nie wydawał się jakoś zbytnio przekonany.

– Obmacywałeś mnie nawet w łóżku? – jęknął zdegustowany blondyn.

– Czy ty naprawdę nic nie rozumiesz? Pomogłem ci po prostu... – westchnął Jungkook, przeczesując swoje włosy.

Taehyung nawet nie wiedział, czemu przeszedł go dreszcz na ten widok, ale był obrzydzony sam sobą.

– Ubierz te koszulkę poza tym, nie jesteśmy w jakimś burdelu – mruknął pod nosem Kim, jedząc swój jogurt.

– Dupek – prychnął starszy, próbując naśladować głos blondyna.

Chłopak postanowił jednak już go zignorować i po skończeniu swojego jakże pożywnego posiłku, udał się zaraz z powrotem do pokoju. Oczywiście poszedł się umyć oraz przebrał się w czyste rzeczy. Głowa już przestała go boleć, więc myślał nad wyjściem, by poznać trochę miasto.

white nights • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz