☾Rozdział 7☽

905 79 26
                                    

Zapowiadał się piękny dzień

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zapowiadał się piękny dzień. Na dworze nie było za ciepło, ale nie było także za zimno. Słońce świeciło zza chmur. Jungkook właśnie wtedy postanowił, że spróbuje popchnąć relacje między nim oraz Kimem do przodu. Co prawda młodszy chłopak przez ostatnie kilka dni nie miał zbyt dużo czasu dla niego, ale brunet to rozumiał. Nawet nie kładł się przy nim w łóżku, a jedynie czytał mu książkę, siedząc wtedy przy biurku. Jeon kompletnie nie wiedział, co oznacza ta akurat zmiana w jego zachowaniu, ale skoro było to dla blondyna komfortowe, wolał się nie dopytywać.

Brunet, mimo swojego doświadczenia w związkach, był dosyć zawstydzony. W końcu mogłoby się wydawać, że młodszy go unika. Głupio byłoby mu po prostu zaprosić chłopaka do wspólnego wyjścia. Z tego powodu ułożył sobie inny tok rozmowy w głowie, miał nadzieję, że to zadziała.

Zapukał najpierw do pokoju Taehyunga, tak jak zwykle. Blondyn zaraz krzyknął do niego, że może wejść. Uniósł wzrok znad swojego laptopu, patrząc pytająco na starszego.

– Znalazłem fajną restauracje tu niedaleko i wiesz chciałbym tez popróbować lokalne dania, więc idę tam coś zjeść. Nie zrobię ci obiadu... Możesz oczywiście pójść ze mną, jak chcesz – dodał niby niechlujnie, chociaż w głębi serca naprawdę chciał, by Kim się na to zgodził.

– O której tam idziesz? – zapytał jedynie młodszy.

– Tak za godzinę? Ale jak coś to mogę się trochę do ciebie dostosować – Jungkook uśmiechnął się delikatnie, by zachęcić do siebie blondyna.

– Za półtorej powinienem skończyć... Wtedy możemy iść razem, uh. Jeśli to dla ciebie nie problem... – Kim przeczesał zawstydzony swoje włosy.

– Poczekam na ciebie nawet wieczność, więc to okej... Jak coś to pewnie będę leżeć w swoim pokoju. Przyjdź jak skończysz – Jeon już nawet nie umiał powstrzymać swojego szerokiego uśmiechu, gdy wychodził z pomieszczenia.

Taehyung specjalnie postarał się skończyć jak najszybciej. Nie wiedział jakim cudem, ale wyrobił się w pół godziny. Z uśmiechem odłożył laptopa i wstał, rozciągając się po drodze do pokoju Jeona.
Starszy leżał na łóżku, czytając jedną z książek blondyna. Był tak bardzo skupiony, że nie zauważył nawet jego obecności w pokoju.

Młodszy nawet nie wiedział, co go podkusiło, ale wskoczył na łóżko z impetem. Jeon aż cały się wzdrygnął, wywołując tym u Kima szczery śmiech.

– Czy ty chcesz, żebym zszedł za zawał? – westchnął niezadowolony Jungkook, patrząc z wyrzutem na blondyna.

– Ajj, staruszku, to tylko taka zabawa – zaśmiał się Taehyung i nie pytając o pozwolenie wplótł swoje palce we włosy starszego.

Jeon nic już nie odpowiedział, to było właściwie przyjemne i nie chciał, by chłopak przestawał.

– Staruszku? – prychnął po chwili, gdy młodszy przestał. – Lepiej się już zbieraj – dodał, wstając z łóżka i biorąc swoją bluzę na wszelki wypadek. Wydawało mu się, że będzie mu wystarczająco ciepło bez niej, ale bardziej martwił się o Taehyunga.

white nights • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz