W środku nocy Jungkooka nagle obudził głośny trzask. Chłopak spojrzał na godzinę, dochodziła czwarta. Nie usłyszał już żadnych innych podejrzanych dźwięków, ale nie zaznałby spokoju, jeśliby tego nie sprawdził. Wydawało mu się, że dochodziło to z dołu, co było dosyć podejrzane.
Wyszedł jak najciszej umiał ze swojego pokoju i zajrzał do sypialni Taehyunga. Nie wiedział czy ma go uspokoić brak chłopaka tam, czy jednak bardziej zmartwić. Zszedł zaraz na dół po schodach, nie zwracając już aż tak uwagi na to, by zachowywać się cicho.
– Tae? Co ty robisz? – jęknął trochę zdziwiony, gdy zauważył kucającej młodszego, który najwidoczniej zbierał szkło z podłogi.
– T-to samo spadło... Nie chciałem cię obudzić – Kim uniósł się i spojrzał na bruneta swoimi zapłakanymi oczami.
Jungkook podszedł bliżej, wyczuwając od razu od chłopaka alkohol. Nie miał pojęcia, co mogło się stać, ale patrząc na stan młodszego, wolał jednak, by nie dotykał on ostrego szkła.
– Taee, posprzątam to za ciebie... Usiądź sobie najlepiej w salonie, tylko uważaj na nogi jak tu będziesz przechodził, okej? – powiedział czule, uśmiechając się niepewnie do blondyna.
Ten tylko kiwnął głową i trochę chwiejąc się poszedł do salonu. Po chwili wyszedł aż na ogród, by trochę ochłonąć.
Jungkook w tym czasie posprzątał szkło jak najszybciej umiał. Chciał znaleźć się przy chłopaku i w miarę go ogarnąć. Nie wiedział, co się dzieje, ale bardzo się martwił. Przez chwile pomyślał aż, że Kim jest tak załamany jego wyznaniem, ale to raczej nie miało sensu. Poprzedniego dnia wyglądał normalnie. Wieczorem opowiadał mu bajkę, z własnej woli przytulając się do starszego.
Przez szybę zauważył, że Taehyung przechadza się po ogrodzie, więc ubrał się cieplej i wziął jeszcze swoją bluzę, by w razie czego naciągnąć ją na blondyna. Zaraz po tym wyszedł na zewnątrz, podchodząc do niego niepewnie.
– Taehyungie, już ci lepiej? – zapytał unosząc podbródek chłopaka, by zobaczyć jego twarz.
– N-nie – mruknął blondyn, znowu wybuchając szlochem. – K-która godzina? – zapytał łamiącym się głosem.
– Już po czwartej – odparł Jeon, po uprzednim spojrzeniu na zegarek.
Kim znowu wybuchnął płaczem, a Jungkook kompletnie nie wiedział, co ma robić i co się dzieje, więc po prostu przytulił delikatnie młodszego. Blondyn wypłakiwał oczy w jego ramie.
– M-minął rok – powiedział w końcu przygaszony głosem, w którym dało się wychwycić przenikający ból.
Jeon nie dociekał, czekał aż chłopak będzie gotowy, by powiedzieć cokolwiek dalej. Taehyung odezwał się ponownie, po w miarę uspokojeniu swojego oddechu.
CZYTASZ
white nights • vkook
Fanfiction❝white night - a night in which it never gets completely dark❞ Taehyung lubił podróżować i odwiedzać nowe miejsca, nie umiał wytrzymać za długo w własnym domu. Dlatego od razu się zgłosił, gdy przeczytał, że starsza para poszukuje kogoś, kto w okres...