Rozmowa z mamą było bardzo trudna. Kobieta nie była przyzwyczajona do stanowczego i nieustępliwego tonu Javiera. Felipe milczał, co młodszy z braci odebrał jako wsparcie. Ojciec zawsze popierał Rosalio, a jeśli jej poglądy były sprzeczne z jego, rozmawiał z nią na osobności, albo milczał. Julian uśmiechał się pod nosem, ale nie mówił zupełnie nic. Siedział w nonszalanckiej pozie z nogami przerzuconymi przez ramię fotela i głową opartą o bufiastą poduszkę. Sprzeczka między Javierem, a mamą była dla niego ulubionym widowiskiem, a do tego bardzo rzadkim, więc nie chciał go przepuścić. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że bardzo irytuje swoją obecnością brata.
- O tym nie da się, tak po prostu zapomnieć! – żachnęła się smukła szatynka. Wsparła ręce na biodrach, mierząc syna rozjuszonym wzrokiem. Javiera zacisnął wargi szczęśliwy, że siedzi na niskim pufie. Stojąc zapewne przestawałby niecierpliwie z nogi na nogę. Rozmawiali na ten temat już kilka razy, nie widział sensu dalszego go drążenia. Ponad to, umówił się z Alejandrą. – To do ciebie niepodobne!
- Mamo – odezwał się rzeczowym tonem, poprawiając okulary na nosie. Skupiał się całą siłą woli, by nie cedzić w swoich wypowiedziach irytacji. – Zdarzyło mi się to raz, więcej się nie powtórzy. Zasiedziałem się w kawiarni i nie włączyłem dźwięku w telefonie po zajęciach. Dobrze wiesz, że wyciszam telefon kiedy wchodzę do szkoły.
- Rosalio… – zaczął delikatnie Felipe, ale gdy uniosła gwałtownie dłoń zamilkł. Podobnie jak Javier uważał, że żona przesadza.
- Nie wtrącaj się, Felipe! – syknęła i obróciła się ponownie w stronę syna. – Jestem twoją matką i jeśli coś się dzieje w twoim życiu, moim zadaniem jest to w porę zauważyć.
- Mamo, czy ty sugerujesz, że biorę narkotyki? – Nie wierzył własnym uszom. Z sytuacji komicznej, ta rozmowa powoli przeradzała się w groteskę.
- Nie, ja…
- Mamo, kilka miesięcy temu Julian zniknął na cały weekend, do tego w pierwszy dzień swojej eskapady utopił telefon – jęknął Javier, wskazując na brata zamaszystym gestem.
- Prawda – zgodził się starszy z braci, celując na odległość w pierś Javiera palcem.
- Ty i Julian jesteście zupełnie inni! – wyrzuciła, a jej oburzony ton przybrał na sile.
- Próbuję ci powiedzieć, że to się zdarza każdemu. Przecież Julian nie wrzucił komórki do jeziora specjalnie, a ja nie ignorowałem telefonów rozmyślnie – westchnął i wstał. Podszedł do niej i objął ją mocno. Słyszał jak wstrzymuje oddech, po czym zarzuciła mu ręce na szyję. Pogładziła go po włosach i ucałowała w czoło.
- Martwię się.
- Nie masz powodu. Nie jestem robotem, zdarzają mi się wpadki, a ta była naprawdę niewielka. – Odsunął Rosalio na długość ramion i posłał jej sztuczny uśmiech. Był na nią zły, ale awantura nie miała żadnego sensu. – Idę do siebie, jestem naprawdę zmęczony.
Z tymi słowami na ustach Javier puścił matkę, pożegnał się z ojcem skinieniem głowy i ruszył w stronę schodów. Tam na stopniach dogonił go Julian. Bracia mierzyli się przez chwilę twardym spojrzeniem po czym starszy z nich uśmiechnął się szeroko.
- Jak ma na imię?
- Kto? – odpowiedział pytaniem na pytanie zdezorientowany Javier. Chciał zostać sam, a na pewno chciał by rodzina dała mu spokój.
- Dziewczyna, którą poznałeś. Gołym okiem widać, że miałeś randkę.
- Julian, błagam cię… Nie dorabiaj kolejnej historii. Wystarczy, że mama rwie sobie włosy z głowy bez potrzeby – westchnął Javier zatrzymując się u szczytu schodów. Wolał załatwić tę sprawę tutaj, żeby Julian nie przyszedł do niego gdy będzie Aleja.
- Mama jest nadopiekuńcza, ale ja nie jestem głupi. Byłeś z tą dziewczyną kiedy rodzice dzwonili i dzisiaj też. Jeszcze ci oczy błyszczą zza tych denek od butelek – odpowiedział z szelmowskim uśmiechem i otworzył drzwi od swojego pokoju. Posłał bratu przez ramię ostatni uśmiech. Javier poprawił, po raz kolejny, okulary i wolnym krokiem poszedł do swojego pokoju. Nasłuchiwał czy Julian nie będzie chciał z nim jeszcze rozmawiać, ale otaczała go cisza. Gdy zamknął za sobą drzwi rzucił kluczyki od samochodu i portfel na łóżko, a sam usiadł przed komputerem. Wyjął z kieszeni iphona i odblokował ekran. Jedna wiadomość od Alejandry. Otworzył ją.
