13

341 19 2
                                    

Astrid poczuła jak jesienne promienie słońca muskają jej twarz, jak docierają wprost do jej wciąż zamkniętych oczu. Delikatnie uniosła powieki do góry, jednak zamknęła je od razu gdy poczuła przeszywający jej ciało ból głowy. Zabawa z poprzedniego wieczoru ewidentnie dała się we znaki nastolatce. Chciała aby ten dzień minął, chciała ponownie zasnąć i obudzić się przepełniona energią. Ale zaraz... W jej dormitorium rano nie było słońca.

Tak szybko jak wcześniej zamknęła oczy, tak szybko z powrotem je otworzyła. Ku jej zdziwieniu faktycznie nie było w pokoju, który dzieliła z Hermioną. Jej brązowe tęczówki wędrowały po całym pomieszczeniu, próbując uświadomić sobie gdzie właściwie się znajduje.

Nad jej głową wisiał ciemnozielony baldachim, ściany również były w ciemnych kolorach. Powolnym i delikatnym ruchem przekręciła głowę, aby dostrzec lewą część pokoju. Ujrzała tylko ciemną szafę i niewielki stolik nocny, na którym leżał jedynie zegarek. Nie chcąc poruszać się bardziej wlepiała swe tępe spojrzenie w tykającą wskazówkę. Myślała gdzie teraz jest i co wydarzyło się poprzedniej nocy.

Pewne było jedno. Barwy goszczące w tajemniczym dormitorium wskazywały na to iż dziewczyna aktualnie spoczywa w łóżku jakiegoś ślizgona. Czuła jak zbiera jej się na wymioty na myśl co mogło wydarzyć się z nią po tak dużej ilości alkoholu. Nie wierzyła, że mogła zachować się aż tak lekkomyślnie.

Postanowiła prześledzić teraz prawą stronę pokoju. Powolnym ruchem skierowała głowę prosto w promienie jakie padały na jej twarz przez niewielkie okno. Ujrzała komodę w ciemnych barwach oraz niezbyt duży skórzany fotel. Coś jej on przypominał, jednak nie miała pojęcia co.

- Spokojnie, nie tknąłem cię. – w pokoju rozbrzmiał kompletnie wyprany z emocji głos chłopaka. Astrid skierowała spojrzenie prosto w źródło dźwięku. Nie była jednak zaskoczona widokiem akurat tego ślizgona, a wręcz była pewna iż ujrzy właśnie jego.

- Skąd mam mieć tą pewność? – w jej głosie nie słychać było ni ulgi, ni strachu, nawet gniewu. Przybrała swą maskę obojętności podobnie jak blondwłosy nastolatek. Gdyby były zawody na ukrywanie emocji z całą pewnością to oni znaleźliby się w finale, ale kto wygrałby?

Draco obrócił się w jej stronę przewracając oczami. Astrid zaś przestała na chwilę oddychać. Ujrzała nagą klatkę piersiową chłopaka. Ku jej zdziwieniu nie był w żadnym stopniu wychudzony, wręcz przeciwnie, dziewczyna dobrze widziała każdy mięsień zarysowany na jego torsie. Nie miał może takiej sylwetki jak inni ślizgoni, nie to że widziała ich bez koszulek, ale nawet jakby założyli ogromną bluzę Malfoy nie mógłby z nimi konkurować.

Blondyn widząc jak brunetka wlepia swój wzrok w jego nagą klatkę piersiową, postanowił jej przerwać ten jakże cudowny widok, gdyż nie miał najmniejszego zamiaru dawać komukolwiek zbyt łatwej satysfakcji. To nie było w jego naturze. Szybkimi ruchami zapiął guziki koszuli, po czym posłał jej perfidny uśmieszek. Astrid ujrzawszy jego gest odwróciła wzrok kierując go wprost na przypadkowe punkty na pościeli. Nie mogła ukryć zmieszania jakie malowało się na jej piegowatej buzi. Nie takie miała zamiary, a teraz Draco mógł to wykorzystać przeciwko niej.

- Wiem, że jestem przystojny ale bez przesady. – jego lewy kącik ust uniósł się znacznie do góry. Ponownie rozpoczął ich jedynie im dobrze znaną grę, grę, która musiała mieć zwycięzcę.

- Nie schlebiaj sobie, Malfoy. – jej głos był zarazem poważny, a z drugiej strony pełen politowania. Przez chwilę wlepiła swe tępe spojrzenie w metaliczne tęczówki chłopaka. Ewidentnie chciał aby podjęła grę, dlatego też jego wzrok zmienił się w nieco prowokacyjny. – Nie odpowiedziałeś na pytanie. – ton z jakim rozmawiała z chłopakiem, który równie dobrze mógł ją wykorzystać był dziwnie spokojny. Przecież nie miała pewności iż ten nie zrobił jej krzywdy, dlaczego więc nie była w żadnym stopniu zdenerwowana? To samo pytanie zadawał sobie Draco. Czyżby aż tak skutecznie ukrywała swoje emocje?

- Jakbyś była choć trochę bystra, zobaczyłabyś że masz na sobie ubrania. – w jednej chwila mina Astrid zrzedła. Nie była już tak pewna siebie, lecz aby upewnić się iż ten nie kłamie, szybkim ruchem zrzuciła z siebie kołdrę. Ujrzała te same ubrania, które założyła poprzedniego wieczora na imprezę. Poczuła z jednej strony wstyd, gdyż w tej jednej sprawie chłopak wygrał. Z drugiej strony miała wrażenie, jakby kamień spadł jej z serca, widząc spodnie i koszulę w nie naruszony stanie.

- A gdzie moje buty? – zapytała nie dając za wygraną. Widziała jak brwi blondyna unoszą się do góry w geście niedowierzania na zadane pytanie. Musiała jakoś wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji. Nie mogła pokazać słabości, a gryfońska natura nie pozwoliłaby jej tak łatwi odpuścić.

- Sprawdź pod łóżkiem. – jego głos ponownie był pozbawiony jakichkolwiek emocji. Widząc zmieszanie malujące się na twarzy dziewczyny odwrócił się do lustra. – Sądziłaś, że pozwolę aby twoje szlamowate buty leżały w moim łóżku? – mimo iż Astrid nie widziała jego twarzy wiedziała, że jego lewy kącik ust uniósł się do góry.

- Oświeć mnie jeszcze... - jej głos załamał się jakby przestraszyła się zadać to pytanie. Wcześniej pewna siebie gryfonka, prowokowała go do dalszej gry, tym razem przeraziła ją wizja jaką utworzył jej umysł. – No wiesz...

- Co wiem? – zapytał sarkastycznym głosem. Dobrze wiedział o co chce go zapytać, jednak dalej próbował wydusić z niej te krępujące słowa.

- Wiesz... Gdzie ty... spałeś? – jej głos był przepełniony strachem i niepewnością. Bała się iż usłyszy to czego bała się usłyszeć najbardziej. Opuściła wzrok aby nie musieć patrzeć na zwycięskie tęczówki Dracona.

- Idiotka... - wyszeptał załamanym i pełnym politowania tonem – Jakbyś się rozejrzała, zobaczyłabyś moją pościel na podłodze.

Astrid prześledziła każdy skrawek kamiennej podłogi, każdy skrawek szmaragdowego dywanu i ujrzała to co chciała zobaczyć. Faktycznie leżała tam kołdra i kilka koców. Dziewczyna poczuła jakby ogromny kamień spadł jej serca. Przełknęła gulę jaka rosła w jej gardle, po czym szybkim ruchem założyła czarne trampki.

Wiążąc drugiego buta poczuła jak chłopak przejeżdża jej dłonią po plecach. Mimowolnie ciarki przeszły jej po całym ciele. Czuła jak ręka blondyna kieruje się ku górze, poczuła jego chłodną skórę na karku, co automatycznie przyprawiło brunetkę o dreszcze w kręgosłupie. Nie był to dotyk jaki zapamiętała. W żadnym stopniu nie był subtelny czy delikatny.

Callow wbrew swojej woli skierowana była wprost na twarz napalonego ślizgona. Widziała iskierki w jego metalicznych tęczówkach. Nie sprawiał już, że chciała więcej. Jego dotyk nie był przyjemny, wręcz sprawiał dziewczynie mnóstwo bólu.

- Wczoraj jak cię widziałem... Muszę cię mieć. – wysyczał przez zaciśnięte zęby.

Po chwili zbliżył się do przerażonej dziewczyny i wpił się w jej rozdygotane wargi. Nastolatka czuła z jaką nachalnością ten porusza jej malinowymi ustami. W żadnym stopniu nie przypominało to ich poprzedniego pocałunku. Draco poruszał jej zastygniętymi wargami, próbując wymusić z niej jakikolwiek ruch. Astrid jednak wciąż pozostawała bierna. Próbowała się wyrwać z uścisku Malfoy'a, lecz bez dwóch zdań był od niej silniejszy.

Gdy ta szarpała się, ten jeszcze mocniej przytulał ją do swojej klatki piersiowej. Z każdą chwilą stykanie się warg tej dwójki przestawało być pocałunkiem. Zamieniło się to w brutalną wojnę, która została przegrana walkowerem przez brunetkę.

Z każdym ruchem warg blondyna, strach w brązowych oczach dziewczyny narastał. To nie było już tylko pojedyncze iskierki, a fala przerażenia w jej tęczówkach.

- Puść mnie! – krzyczała jednak bezskutecznie, po chwili poczuła jak język chłopaka próbuje dostać się do jej gardła – Zostaw!

Piszczała ze strachu jak dziecko obdzierane ze skóry. Bała się. ale nie tego co może się z nią stać. Bała się chłopaka, któremu uwierzyła, że się zmienił.

Na szczęście koszmar minął tak szybko jak się pojawił. W jednej chwili obraz nachalnego nastolatka zaczął rozmywać się. Gwałtownie uniosła powieki ku górze, a jej brązowym tęczówkom ukazał się znajomy pokój w czerwonych barwach.

Drugie dno | Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz