Wstałem dosyć wcześnie rano. Jak zwykle poszedłem do kuchni i zająłem się śniadaniem. Yato też już nie spał. Jedynie nasza parka jeszcze spała. Wczoraj dało się słyszeć z pokoju Rina jakieś pojękiwania, piski i sapania. Gdyby nie to, że mam twardy sen i szybko zasypiam, to nie mógłbym spać. Kroiłem cebulę i przez zamyślenie pociąłem się w palec.
- Kurwa!!
- Nie klnij z samego rana.
- Sorka. Oni jeszcze śpią??
- No pewnie. Myślisz, że po takiej nocy wstaną ci o tej godzinie?
- No nie.
- No właśnie....... Głodny jestem. Co na śniadanie??
- Kulki ryżowe i ryba zasmażana na maśle z cebulką.
- Mmmmm... pycha.
- Wiem.
Opatrzyłem palec i zabrałem się dalej do krojenia. Poszatkowaną cebulę wrzuciłem do smażącej się już ryby. Ugotowany ryż chwilkę schłodziłem i zrobiłem kulki.
- Ej....
- No??
- Wpadłem na pomysł.
- Jaki?
- Chodź pójdziemy ich obudzić. Będą jaja.
- W sumie... czemu nie. To zaraz pójdziemy tylko skończe śniadanie robić.
- Super.
Skończyłem szybko kleić kulki ryżowe i smażyć rybę. Umyłem ręce i poszedłęm z aYato do pokoju Rina. Weszliśmy po cichu do środka. Wiem co se pomyślicie: Nie ładnie. My tylko chcemy zrobić im niespodziankę. Rin i Yui leżeli przytuleni do siebie, nadzy i przykryci tylko do połowy. Szczerze czasem im zazdroszczę, że się kochają. Żałuje, że ja nie mam takiego szczęścia w miłości. Miałem kiedyś dziewczynę, ale zginęła w jednej z misji. Nie mogłem się wtedy pozbierać i do teraz jakoś trudno mi zacząć nowy związek. Kurwa! Weź się w garść stary!! Poklepałem się po twarzy, żeby się otrząsnąć z dawnych wspomnień.
- Stary, wszystko dobrze??
- T-Taak... too co robimy? Jak ich budzimy?
- Nie wiem. Myślałem, że ty będziesz miał pomysł.
- Aha...
Pomyślałem chwilę i coś wpadło mi do głowy. Wybiegłem z pokoju na chwilę do kuchni. Wróciłem z dwoma patelniami w rękach.
- Wpadłem na gienialny pomysł. Ty wrzaśniesz, że nas atakują, a ja będe walił patelniami.
- Powinno wystarczyć.
- No to 3....2....1....
- ATAKUJĄ NAS!!!!! WSTAWAĆ!!!
- AAAAAAAAAAAA!!!!
Yato darł się a ja waliłęm w patelnię tuż nad ich głowami. Rin zerwał się tak gwałtownie, że mało co nie spadł z łóżka. Yui, która na nim leżała też gwałtownie wstała na nogi i uderzyła się o sufit kampera.
- Auć!!
- Co jest??! Co się dzieję?!?! Kto nas atakuję?!?
Ja i Yato staliśmy i patrzyliśmy się na nich. Nie mogłem już dłużej wytzrymać i zacząłem się śmiać, aż nie mogłęm złapać tchu. Yato też zwijał się na podłodze. Rin stał z tak głupim wyrazem twarzy, że śmiałem się jeszcze bardziej. Po chwili skumał o co chodzi i nieźle się wkurwił. Złapał mnie za bluzkę i pociągnął do siebie. W jego oczach jak zwykle nic nie było, no poza iskrami wściekłości. Ja jednak byłem tak rozbawiony, że nie potrafiłem zachować powagi sytuacji.
CZYTASZ
Przeszkody. (II cz. Nieznajomy)
ActionCześć! W tej serii opiszę wam dalszy ciąg losów Rina Daichi. Mam nadzięję, że ta część spodoba wam się tak samo jak pierwsza. Szczegółów nie zdradzę. Sami się przekonajcie...