Przeszkoda 7

61 7 2
                                    

Wstałem dosyć wcześnie rano. Jak zwykle poszedłem do kuchni i zająłem się śniadaniem. Yato też już nie spał. Jedynie nasza parka jeszcze spała. Wczoraj dało się słyszeć z pokoju Rina jakieś pojękiwania, piski i sapania. Gdyby nie to, że mam twardy sen i szybko zasypiam, to nie mógłbym spać. Kroiłem cebulę i przez zamyślenie pociąłem się w palec.

- Kurwa!!

- Nie klnij z samego rana.

- Sorka. Oni jeszcze śpią??

- No pewnie. Myślisz, że po takiej nocy wstaną ci o tej godzinie?

- No nie.

- No właśnie....... Głodny jestem. Co na śniadanie??

- Kulki ryżowe i ryba zasmażana na maśle z cebulką.

- Mmmmm... pycha. 

- Wiem.

Opatrzyłem palec i zabrałem się dalej do krojenia. Poszatkowaną cebulę wrzuciłem do smażącej się już ryby. Ugotowany ryż chwilkę schłodziłem i zrobiłem kulki. 

- Ej....

- No??

- Wpadłem na pomysł.

- Jaki?

- Chodź pójdziemy ich obudzić. Będą jaja.

- W sumie... czemu nie. To zaraz pójdziemy tylko skończe śniadanie robić.

- Super.

Skończyłem szybko kleić kulki ryżowe i smażyć rybę. Umyłem ręce i poszedłęm z aYato do pokoju Rina. Weszliśmy po cichu do środka. Wiem co se pomyślicie: Nie ładnie. My tylko chcemy zrobić im niespodziankę. Rin i Yui leżeli przytuleni do siebie, nadzy i przykryci tylko do połowy. Szczerze czasem im zazdroszczę, że się kochają. Żałuje, że ja nie mam takiego szczęścia w miłości. Miałem kiedyś dziewczynę, ale zginęła w jednej z misji. Nie mogłem się wtedy pozbierać i do teraz jakoś trudno mi zacząć nowy związek. Kurwa! Weź się w garść stary!! Poklepałem się po twarzy, żeby się otrząsnąć z dawnych wspomnień.

- Stary, wszystko dobrze??

- T-Taak... too co robimy? Jak ich budzimy?

- Nie wiem. Myślałem, że ty będziesz miał pomysł.

- Aha...

Pomyślałem chwilę i coś wpadło mi do głowy. Wybiegłem z pokoju na chwilę do kuchni. Wróciłem z dwoma patelniami w rękach. 

- Wpadłem na gienialny pomysł. Ty wrzaśniesz, że nas atakują, a ja będe walił patelniami. 

- Powinno wystarczyć.

- No to 3....2....1....

- ATAKUJĄ NAS!!!!! WSTAWAĆ!!!     

- AAAAAAAAAAAA!!!!

Yato darł się a ja waliłęm w patelnię tuż nad ich głowami. Rin zerwał się tak gwałtownie, że mało co nie spadł z łóżka. Yui, która na nim leżała też gwałtownie wstała na nogi i uderzyła się o sufit kampera.

- Auć!!

- Co jest??! Co się dzieję?!?! Kto nas atakuję?!?

Ja i Yato staliśmy i patrzyliśmy się na nich. Nie mogłem już dłużej wytzrymać i zacząłem się śmiać, aż nie mogłęm złapać tchu. Yato też zwijał się na podłodze. Rin stał z tak głupim wyrazem twarzy, że śmiałem się jeszcze bardziej. Po chwili skumał o co chodzi i nieźle się wkurwił. Złapał mnie za bluzkę i pociągnął do siebie. W jego oczach jak zwykle nic nie było, no poza iskrami wściekłości. Ja jednak byłem tak rozbawiony, że nie potrafiłem zachować powagi sytuacji. 

Przeszkody. (II cz. Nieznajomy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz