Od poprzednich zdarzeń minęło kilka dni. W siedzibie, pracownicy przygotowywali wszystkie bronie jakie tylko mięli. Byli już prawie przygotowani na kolejną eksterminację, która miała się wydarzyć już niebawem. Millie przeglądała wszystkie sztylety, łuki, karabiny aby sprawdzić czy aby napewno działają i są niezbędne. W późniejszym czasie Blitzo niecierpliwie czekał na Księcia, który miał się zjawić już dawno. Nerwowo chodził po pomieszczeniu i co jakiś czas tupał noga o ziemię. W końcu demony postanowiły wyjść z siedziby, przed nią z aby czekać na resztę. Cały plan działania zależał tylko od ich szczęścia, lub serii wydarzeń. Jak los zadecyduje tak się stanie. Loona tym razem pisała przez telefon z tymi, którzy chcieli się dołączyć do wielkiej akcji. Imp wciąż myślał o tamtym niespodziewanym spotkaniu z Lucyferem. Nie miał kompletnie pojęcia, czy Władca w końcu się z nim zgodził, czy też nie. Jednak miał nadzieję, że może udało mu się go przekonać, małym porwaniem jego córki.
W rezydencji Stolasa był wielki ruch. Wszyscy domownicy postanowili pomóc, dlatego nie robili nic innego, jak się szykowali. Nie brali żadnej broni, ani niczego innego. Byli oni dumną rodzina królewską, która za pomocą swojej własnej mocy i siły miała zamiar walczyć. Widocznie sowa była bardzo przekonująca skoro udało jej się namówić nawet swoją żonę, która była przeciwna temu. Octavia, słysząca ten hałas, nie mogła się skupić na czytaniu księgi, której wzięła od ojca. Widocznie była nią pochłonięta, ale nawet najmniejszy trzask był w stanie doprowadzić ją do szału. Wstała ze swojego łóżka i wyjrzała przez drzwi, gdzie zobaczyła swoją rodzinę kierująca się w stronę ogromnych drzwi. Przez chwilę się jej przyglądała, zastanawiając jakie mają zamiaru i dokąd zmierzają. Lecz kiedy tylko zauważyła księcia, dzwoniącego do kogoś, od razu wiedziała co się świeciło.
- Już się tak nie denerwuj, zaraz będę - powiedział spokojnym głosem Stolas, który właśnie nawiązał połączenie z Blitzo. Ten jednak nie był zadowolony z tego, że demon akurat w tym momencie zadzwonił.
Imp po jego wypowiedzi się momentalnie rozłączył i cicho warknął.
- Akurat wtedy gdy jest potrzebny! Nie ma go! Jak zwykle! - krzyknął zdenerwowanym głosem, tupiąc z całej siły nogą o ziemię. Po chwili jego humor się zmienił gdy tylko ogromna gromada demonów, przemieszczała się po ulicy z różnorodnymi brońmi. Wszyscy pracownicy otworzyli szerzej oczy i nie mogli uwierzyć w to co widzieli. Praktycznie całe miasto szło w ich kierunku. Zdecydowało się na dalsze, odważniejsze kroki. Widać Piekło zdecydowało jednogłośnie. Będzie bitwa, ale to naprawdę wielka bitwa.
W tym samym czasie w Happy Hotel, Charlie, która siedziała w recepcji, ciągle błądziła myślami o ostatnich wiadomościach. Eksterminację również i jej nie dawały spokoju. Nagle usłyszała jakiś hałas, nie byle jaki. Jakby jakieś stado szło przez ulicę, szybko odwróciła głowę w stronę okna, gdzie ujrzała całą gromadę demonów, która właśnie zmierzała w stronę Imp City, do najwyższego budynku w Piekle. Dziewczyna szybko podbiegła pod drzwi, lecz tam zatrzymała ją jej dziewczyna.
- Zwariowałaś?! Ostatnio omal nie zginęłaś! Nie pójdziesz tam - powiedziała stanowczo Vaggie, trzymając ją mocno za dłoń. Przez ostatni jej wypadek, nie mogła pozwolić aby się znowu narażała.
- Moi poddani mają zamiar walczyć z aniołami, muszę coś zrobić. - odparła spokojnym głosem, patrząc na białowłosą błagającym wzrokiem. Druga natomiast przez chwilę spojrzała jej w oczy. Po chwili puściła jej dłoń, przez co blondynka wydostała się z jej ucisku. Nawet się z nią nie pożegnała, tylko szybko wybiegła z hotelu. Wtedy było słychać bicie dzwonu, który był donośny na całe Piekło. Czarna, straszna, przerażająca godzina nadchodziła. Vaggie słysząc to, wzięła się w garść, następnie poszła do pozostałych z pracowników hotelu. Wzięła ze sobą swoją długą dzidę oraz inne demony. Jej wyraz twarzy mówił o tym jak bardzo miała już dość tego nieporządku. Zdecydowała wyjść jakiś czas po swojej wybrance w kierunku innych.
CZYTASZ
The Purge - Helluvaboss 🔒
AdventureNiespodziewanie słynna firma I.M.P zostaje mocno dotknięta przez eksterminację, aniołów niosących postrach, które przychodzą do piekła, aby pozbyć się w nim przeludnienia. Jednak czy to rzeczywiście są te czyste i kochane Anioły? Czy demony będą mog...