【03】Melodia

356 29 9
                                    

Następnego dnia było całkiem spokojnie, żadnych nowych telefonów i zleceń. Przynajmniej narazie. Po ciepłych przeżyciach nastąpił kolejny dzień. Millie przebudziła się wraz z Moxxie, podniosła się delikatnie i usiadła, zakrywając się kołdrą. Następnie przetarła oczy. Jej mąż zrobił dokładnie to samo.

- Dzień Dobry kochanie - przywitał się z uśmiechem demon. Wtedy dziewczyna odwróciła głowę w jego kierunku, przez co ich oczy się spotkały.

- Dzień dobry - odwzajemniła usmiech. Następnie przybliżyła się do niego i pocałował delikatnie w policzek. Przysunęła się bliżej krawędzi łóżka i schyliła się po swoją bluzkę, która potem założyła.

- Było cudownie, bardzo Cię kocham i mam coś dla ciebie - powiedział Moxxie i sięgnął po swoją gitarę. Wtedy Millie rozszerzyła oczy a jej uśmiech się bardziej poszerzył. Demon zaczął na grać na instrumencie, wprawiając melodie w ruch. Momentalnie było słychać przepiękną muzykę, a w połączeniu z jego głosem było jeszcze bardziej wspaniale. W swojej piosence wyrażał jak bardzo kocha swoją żonę. Demonica z zachwytem kiwała się na boki w rytm muzyki. Lecz niestety ich romantyczną chwilę przerwał Blitzo, który wparował do ich pokoju. Millie momentalnie się zakryła kołdrą, a Moxxie wypadł z rytmu.

- Witam poranne ptaszki! - krzyknął radośnie widząc ich dwójkę i dał ręce do góry. Imp cicho westchnął i odłożył gitarę na bok.

- Szefie!!! Musimy się ubrać! - mówił zdenerwowanym tonem pracownik a oko zaczęło mu na nowo drgać. Wtedy Blitzo mrugnął kilka razy.

- A to wy jeszcze nie skończyliście ? - spytał z uśmiechem. Wtedy Moxxie walnął się ręką w czoło, robiąc ogromny ślad, mimo to że i tak jest czerwony. Millie patrzyła tylko na niego siedząc cicho.

- Dobra! Dobra! Widzimy się w biurze! - powiedział głośno i trzasnął drzwiami, szybko wychodząc. Dziewczyna wtedy wstała i sięgnęła po resztę swoich ubrań, które założyła. Jej mąż zrobił to samo, następnie odłożył gitarę do szafy. Kończąc się ubierać przeglądał się w lustrze i westchnął spokojnie.

- Czy on musiał to zrobić?! Jest takim wkurzającym demonem że kur..!!! - zaczął krzyczeć i położył ręce na swoich policzkach. Wtedy Millie odwróciła się do niego i podeszła

- Spokojnie, dokończysz to kochanie - odparła spokojnym głosem, próbując jakoś go opanować i gładząc po głowie. Następnie mrugnęła do niego jednym okiem. Po chwili podeszła do drzwi i pokazała mu palcem aby szedł razem z nią. Posłusznie podszedł do drzwi i wyszli trzymając się na dłoń. W biurze zauważyli samego Blitzo i siedząca w fotelu Loonę z telefonem w rękach.

- I co wreszcie się ogarnęliscie ? - spytał z dwuznacznym uśmiechem szef firmy. Po jego pytaniu imp znowu zaczął się gotować w środku.

- Dobra już nie będę wnikał co robiliście wczoraj że było tak głośno, ale ogarniacie się na czas. Okej! W takim razie mamy kolejnego klienta dzisiaj! - krzyknął podekscytowany, sprawdzający papiery.

- Czy to nie ten, którego sobie uroiłeś, przy okazji mówiąc abyśmy znowu tu przyszli ? - spytał Moxxie podnosząc jedną brew do góry, czekając na jego wyjaśnienia. Przy okazji skrzyżował ręce. Wtedy Loona wyprostowała się.

- Klient napisał że mamy się zjawić pod jego domem - odezwała się nagle Wilczyca. Wszyscy się popatrzyli na nią aby się upewnić czy dobrze usłyszeli.

- My do klienta?! - dopytywał pracownik nadal nie dowierzając. Wtedy Blitzo podszedł do niego.

- Nie narzekaj Moxxie. Klienci z reguły mają dziwne pomysły. W takim razie chodźmy! - rzekł szef. Następnie wziął jakąś broń i wyruszył w stronę drzwi. Reszta demonów poszła za nim, będąc ciekawa o co chodzi. Zwykle demony które dają zlecenie, zjawiają się w budynku I.M.P a właściwie to musiały tak robić. Zdecydowanie dzisiejszy dzień był zupełnie inny. Niespodziewane sytuację są zawsze najdziwniejsze i niebezpieczne. Jakieś kilkanaście minut później pojawili się pod prawidłowym adresem. Było tam dosyć ciemno, ponieważ ulica nie posiadała żadnych lamp, czy świateł. Moxxie starał się nie ukazywać strachu, gdy tak naprawdę w środku delikatnie się trząsł. Stali przed drzwiami domu, następnie z budynku wyszedł jakiś wysoki demon o szarej cerze. Wszyscy przyglądali się mu z lekkim zdziwieniem. Podszedł nieco bliżej do pracowników na dystans kilku kroków. Wystawił przed siebie dłoń, w której miał broń.

The Purge - Helluvaboss 🔒 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz