- My?- spytał się David wyzywająco z uniesionymi brwiami
- Tak, my. Dołączyłam do waszej drużyny. Jude wam nie mówił?
- Nie, nic o tym nie wspominał- odezwał się Herman
Spojrzałam z wyrzutem na mojego crasha. Jego oczy jak zwykle były przykryte goglami tak, że nie mogłam ich zobaczyć. Jego policzki pokryły się lekkim różem, spojrzał w ścianę, gdy wszyscy łącznie ze mną się na niego patrzymy.
- Chłopaki... jeszcze wam o tym nie wspominałem. [T.I.] od dziś gra z nami w drużynie. Dobrze wiecie, że brakuje nam zawodnika, a [T.I] jest naprawdę dobra- my (ja i Jude) spojrzeliśmy po innych. Widać było, że rozumieją, dlaczego tutaj jestem, ale i tak można było w nich wyczuć niechęć do mnie, zwłaszcza, że jestem dziewczyną.
- Zacznijmy już trenować
*
Trenowaliśmy jakiś czas i muszę przyznać, że bardzo się zmęczyłam. Daleko mi było do najlepszych. Zwłaszcza do Joe'go, Davida a w szczególności Jude'a, który był najlepszy. Trenowaliśmy przez godzinę- dla nich to było mało, ale ja ćwiczyłam jeszcze wcześniej z Kidou, więc pod koniec byłąm bardzo zmęczona.
W końcu wybraliśmy się do szatni- osobnych- a potem szliśmy przez szkołę i sobie gadaliśmy. Wszyscy już dawno skończyli lekcje, było już późno, więc nikogo już nie spotkaliśmy. Polubiłam się z chłopakami, ale jednak najlepiej gadałó mi się z nim- Jude'm...
*
Jude odprowadził mnie do dziewczęcego internatu i powiedział, bym nie mówiła chłopakom, że wcześniej się z nim spotkałam i trenowałam
- Ale dlaczego?- spytałam, na co on tylko się cofnął- Czekaj!- Dogoniłam go i zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nawet nie wiem co powiedzieć. Przez chwilę panowało niezręczne milczenie. – Czy chciałbyś pójść ze mną na kawę?- To go zaskoczyło, ale nie zmroziło
- Tak, chętnie może być w środę po szkole?
- Jasne. To do zobaczenia
- Cześć- przez chwilę patrzyłam, jak odchodzi po czym wróciłam do internatu. Usiadłam na łóżku i stwierdziłam, że właśnie się umówiłam z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole...
- A więc do środy... Nie mogę się doczekać
*
Zostały tylko dwa dni do środy- zaprosił mnie w piątek. Już nie mogę się doczekać. Przez te kilka dni chodziłam zadowolona. Nawet wredna Milly, która podkochiwała się w Jude'zie nie mogła mi zepsuć dnia.
- Ups, przepraszam- podstawiła mi nogę
- Nic nie szkodzi- odpowiedziałam, starając się, by brzmiało to naturalnie
- Albo wiesz co, jednak nie przepraszam
- Jakoś przeżyję- odpowiedziałam (znowu) całkowicie naturalnym głosem, co wywołało u niej jeszcze większą wściekłość- Wiesz, chyba zaczynam, rozumieć, czemu Jude tak cię nie lubi
- A ciebie niby lubi? Jakoś nie spotykacie się. Tyko cię oprowadzał wtedy, pamiętasz? Sama tak mówiłaś. Masz kłopoty z pamięcią i kontrolowaniem się?
- Nie. A ty mogłabyś jak dziewczyna dziewczynie, życzyć mi szczęścia w środę na randce- wydała z siebie zduszony okrzyk, na co ja uciekłam starając się nie patrzeć na grupkę dziewczyn, która na początku się ze mnie śmiała, a teraz gapiła się na mnie z otwartą buzią.
![](https://img.wattpad.com/cover/246676711-288-k658602.jpg)
CZYTASZ
[T.I] x Jude Sharp
Roman d'amour[T.I] to nowa dziewczyna w Akademii Królewskiej. Jest na wymianie uczniów z Polski. Jest zafascynowana kulturą japońską. Czy zdobędzie tam tylko wiedzę? A może coś jeszcze?