~Zdrada~

374 17 2
                                    


Sorry za tak dużą nieobecność, ale przez ten czas dopracowywałam super pomysł na rozdział. Właściwie to nie będzie jeden rozdział, ale seria bardzo fajnej akcji rozdziałów, więc nie miejcie mi za złe tak długiej nie obecności (około dwóch tygodni), bo teraz będą fajnie czytające się rozdziały. Tamte według mnie były takie trochę ,,oklapnięte''

----------------------------------------------------------------------

Minął tydzień od tamtego pocałunku. Od tamtego czasu oficjalnie jesteśmy razem. Reakcja ludzi była różna od mówienia ,,spoko'' po życzeń nam nieszczęścia od jego fanek. Ogólnie to cały fanklub na którego czele stała Mindy, chciał urządzić proces, ale jakoś nikt po za nim w nim nie uczestniczył. Ogólnie to nie podjął żadnych działań. Z jednej strony mnie to cieszyło, ale z drugiej strony byłam świadoma, że mogą szykować coś naprawdę wielkiego. I miałam rację.

Szłam właśnie korytarzem (miał mi dać spisać historię, którą mieliśmy za piętnaście minut). Ale teraz to już nie było ważne. Mój świat się załamał. Cały.

Zobaczyłam go, mojego ukochanego, Jude'a, całującego się z inną dziewczyną. Wtedy poczułam jakby ktoś mi wbił nóż w serce.

Jude ją odepchnął, zobaczył mnie, że tam stoję i pewnie wszystko widziałam. Podbiegł do mnie. Nie tłumaczył się, jakby wiedział, co za chwilę się stanie.

Więc ja mu powiedziałam:

- Nie mam do ciebie słów. To koniec- I pobiegłam, gdziekolwiek. Kiedy poczułam łzy napływające mi do oczu, pobiegłam do najbliższej łazienki.

Zamknęłam drzwi i oparłam się o ścianę. Usiadłam na podłodze. Łzy spłynęły mi po policzkach. Objęłam twarz dłońmi. Nie wiem czy ktoś mnie widział, ani ile czasu minęło. Mogłam się tylko domyśleć, ile lekcji straciłam. Usłyszałam dwa dzwonki. Czyli teraz jest przerwa.

Po kilku minutach ktoś zapukał. Znowu, i znowu. Nie przedarło się jednak to do mojej świadomości Ktoś wszedł. Choć to usłyszałam to nie zareagowałam. Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Pomyślałam, że to Jude, ale natychmiast odrzuciłam tą myśl. Mogłam się wyrwać, ale potrzebowałam tej bliskości.

- Nie płacz. Tu Sakuma. Wiesz, że byłem przeciwny waszemu związkowi, ale teraz chcę, by nadal trwał. To sprawka Ally. To ona się na niego rzuciła, a Jude ją odepchnął.

- Czemu mam ci wierzyć?

- Bo sama to widziałaś- przypomniałam sobie. Tak było, Jude ją odepchnął, przed zobaczeniem mnie. Wtedy był przecież do mnie tyłem. Więc nie mógł mnie widzieć!

Wstałam. Opłukałam zaczerwienione oczy. Nałożyłam krem, który zaraz starłam. Teraz nie było śladu, że płakałam.

Poszliśmy do klasy. Lekcja kilka minut się zaczęła. Usłyszałam głos Ally

- Nie ma jej siedzi w kiblu i beczy- kilka dziewczyn się zaśmiało. Jakie było jej zdziwienie, kiedy weszłam do klasy z uniesioną głową, przeszłam przez całą klasę i usiadłam na miejsce obok Jude'a . Sakuma szedł za mną, a zaraz usiadł obok Gendy.

Wydawałoby, by się, że Jude nie zauważył mojego przyjścia. Patrzył się w okno, ale wiedziałam, że kątem oka patrzy na mnie, chociaż nie mogłam być tego pewna, bo miał na sobie gogle. Położyłam dłoń pod ławką do jego dłoni. I tak trzymaliśmy się za ręce na lekcji, do czasu, gdy trzeba było zapisać temat. Wtedy przerwałam nasz uścisk, bo nie chciałam narazić Jude'a na gniew nauczyciela. Nie chciałam też, by nikt nic nie podejrzewał, bo po za nami nikt tego nie widział.

----------------------------------------------

469 słów, a łącznie z początkowym krótkim przemówieniem- 523 :) 

   To chyba jak dotąd mój najlepszy rozdział

[T.I] x Jude SharpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz