Rozdział 9

674 51 10
                                    

Następnego dnia uczniowie z klasy Bakugou mieli zwykłe lekcje. Nikt nie ucierpiał, wyłącznie Katsuki miał kilka siniaków. Wszyscy byli obecni, lekcje przebiegały według planu, nic nadzwyczajnego się nie działo.

Po zajęciach wychowawca, Aizawa Shōta, znany również jako Erased Head, poprosił Bakugou, żeby z nim poszedł. Po kilku minutach dotarli do biura jednego z wielu bohaterów w tym mieście. Poszli do ogromnej sali do narad. W środku było wielu znanych bohaterów, jak Midnight, Fat Gum, Nighteye, jednak All Might był nieobecny. Aizawa pokazał chłopakowi gdzie ma usiąść i czekali.

Nighteye stanął przed ekranem na prawie całą ścianę i zaczął mówić:
- Witam. Ta narada została zwołana, by omówić najnowszy problem. W mieście pojawił się nowy, niebezpieczny złoczyńca. Na razie nie znamy jego celu, jednak wykonał już ruch. Razem z Ligą Złoczyńców zaatakował wczoraj jednostkę treningową - USJ, gdy byli tam uczniowie Akademii Bohaterów. Co prawda wyłącznie pobił jednego z uczniów, reszty nie tknął, jednak najpierw bez mrugnięcia zabił wszystkich członków Ligi, potem ich ożywił i ponownie zabił dwoje z nich poprzez spalenie.
- Chwila, chwila, chwila. Ale jak to ich zabił, a potem ożywił? To nie ma sensu - powiedział jeden z obecnych bohaterów.
- To przypuszczalnie jego Indywidualność. Jednak oprócz takich numerów, potrafi zmusić innych do wykonania jego poleceń - rzucił Erased Head.
- Co to za Indywidualność?
- Jeszcze nie wiemy. Przeszukujemy bazę danych, by spróbować to ustalić. Wracając do tematu. Na sali są z nami dwie osoby, uczestniczące we wczorajszym incydencie, w tym jedna osobiście zna złoczyńcę. Bakugou Katsuki, wstań proszę i powiedz wszystko co wiesz.

Chłopak z początku nie był pewny, jednak wstał.
- ... To jest, a przynajmniej był, Izuku Midoriya. Kiedyś byliśmy przyjaciółmi. Izuku bardzo późno otrzymał Indywidualność, jednak była ona inna niż teraz. Izuku kiedyś marzył o byciu bohaterem...
- Doprawdy? Więc co się stało, że jest jak jest? - spytał jeden z uczestników spotkania
- J-ja... To wszystko jest moją winą. Byłem śmieciem, nadal nim jestem.
- Wytłumacz to dokładniej - powiedział Nighteye.
- Izuku chciał zostać bohaterem, a ja ciągle wyśmiewałem jego marzenie. W dniu kiedy zaginął... powiedziałem mu, żeby się zabił. To wszystko moja wina. Nie powinienem mu wtedy-
- Nie jesteśmy tu teraz, by cię rozliczać. Naszym priorytetem jest poznanie i pozbycie się niebezpieczeństwa.
- Ch-chyba nie zamierzacie go zabić!?
- Jeśli będzie potrzeba, jesteśmy gotowi to zrobić. Bedziemy starać się załatwić sprawę w miarę spokojnie, jednak on jest mordercą. Nie możemy podejść to tego zbyt luźno.
- ...
- Jeśli nie masz już nic do dodania, to proszę wróć na miejsce.

Bakugou z powrotem usiadł. Nighteye miał wyraźnie zamiar zacząć coś mówić, gdy nagle ekran za nim się uruchomił. Przez chwilę świecił się na biało, a potem zgasł.
- Słychać mnie? - rozległ się głos
- Kim jesteś?
- O, chyba mnie wciąż nie widać. Dajcie mi jeszcze chwilkę.

Bohaterowie w ciszy czekali na to, co miało się za chwilę stać. W końcu ekran pokazał obraz. Zobaczyli z początku rozmazaną sylwetkę na szarym tle. Obraz coraz bardziej nabierał ostrości, aż bohaterowie ujrzeli zielono włosego chłopaka o miłych rysach i szczerym spojrzeniu. Pomachał im na powitanie i się uśmiechnął. Katsuki zerwał się z miejsca.
- Izuku!?

- Więc to on?
- Nie przypomina złoczyńcy.
- Jesteście pewni, że to on?
Na sali zapanowało poruszenie. Bohaterowie dyskutowali między sobą i co chwila zerkali na ekran.
- Moglibyście się nieco przyciszyć? - poprosił Izuku
Wśród zgiełku nie usłyszeli go. Zdenerwowany chłopak krzyknął:
- Zamkąć ryje!
Efekt był natychmiastowy. Po chwili wszystkie oczy były skierowane w jego stronę.
- No, dziękuję. To do rzeczy - nagle jego aura zupełnie się zmieniła. - Cieszcie się śmiecie, mogąc patrzeć na Boga. Chcę wam zaprezentować małe show. Za chwilę wszyscy w Japonii ujrzą mój występ. Dostarczę trochę rozrywki temu ponuremu światu. A teraz, cieszcie się moim show.

Niespodziewanie ekran zrobił się czarny. Po chwili na wszyskich elektronicznych sprzętach, czy to telewizory czy smartfony, pojawiło się ,,show''. Prawie cała Japonia czekała na rozwój wydarzeń.

Nagle zapaliło się wąskie światło padające na chłopaka. Młody Midoriya poprawił krawat, odchrząknął i przystawił mikrofon do ust.
- Witajcie! - zaczął - Dziś będziecie mieć jedyną szansę zobaczyć moje widowisko! Pojawi się również gość specjalny!

Po chwili światło zaświeciło się nad przywiązanym do krzesła mężczyzną. Był to chudy blondyn w luźnym ubraniu. Chłopak zdjął mu z oczu chustę.
- A więc? Przywitasz się z naszą publicznością? Nie? No to na odwrót. Droga publiczności Boskiego Show, przywitajcie waszego ukochanego... All Mighta!

Villain Deku - To Nie Moja WinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz