Rozdział 14

451 39 2
                                    

Więzili chłopaka już blisko tydzień, a mimo to wciąż nic nie zdradził. Każdego dnia, przynajmniej raz dziennie zdejmowali mu kaganiec i go przesłuchiwali, jednak z żadnym skutkiem. Jedynymi słowami, które w ciągu tego czasu wypowiedział były: ,,Ja jeszcze nie przegrałem, zobaczcie'' i ,,To nie koniec, ja wciąż żyję''. Od czasu do czasu śmiał się sam do siebie. Dwa razy próbował się uwolnić. Za pierwszym razem prawie uciekł, zabijając przy okazji trzech strażników, jednak jego organizm tego nie zniósł. Nadniszczone organy wciąż dawały o sobie znać, przez co nawet nie opuścił budynku.

Druga próba niemalże od razu zakończyła się porażką. Ciało chłopaka powoli zaczynało odrzucać jego Indywidualność, dlatego że każde kolejne użycie coraz bardziej obciążało Izuku. Od razu po uwolnieniu zaczął krztusić się krwią, przez co tym razem nawet nie opuścił celi.

W czasie tego tygodnia wielokrotnie przychodziła jego matka, a chłopak za każdym razem wypierał się jakiegokolwiek powiązania z nią. Po każdej wizycie odchodziła z płaczem, jednak nie dawała za wygraną, nie traciła nadziei. Bakugou przyszedł trzy razy, tylko że jemu pozwolono zobaczyć go wyłącznie na monitorze. Katsuki wciąż nie mógł sobie wybaczyć, do czego doprowadził przyjaciela. Chciał mu pomóc, jednak był zupełnie bezsilny w tej sytuacji. Z każdym przyjściem pytał dokładnie o jego stan i postępy przesłuchań. Nie dostawał dokładnych i jednoznacznych odpowiedzi, jednak w pełni mu one wystarczały.

Tymczasem Himiko nie siedziała bezczynnie. Razem z pozostałymi Archaniołami planowała, jak odzyskać ich Boga.

Pewnego dnia poszła do ich pierwszej bazy, w której stacjonowali, gdy Shigaraki i Dabi jeszcze żyli. Bohaterowie już dawno nie zaglądali w to miejsce. Nawet ani razu go szczególnie dokładnie nie przeszukali, dlatego gdy dziewczyna weszła do pokoju Izuku, jego wszystkie zapiski wciąż tam leżały. W czasie jak ona uważnie je przeglądała, pozostali rozglądali się po kryjówce. Niektóre pokoje były zupełnie puste, inne zasypane gratami, a jeszcze inne pełne rozkładających się ciał.

W końcu znalazła plik kartek, którego szukała. Plan ataku na więzienie, w którym przebywał Izuku. Tworząc te szkice nawet nie przypuszczał, że kiedykolwiek zostaną wykonane, szczególnie przez kogoś innego niż on. Jednak teraz okazały się dla nich na wagę złota. Zabrali je ze sobą.

W głównym pomieszczeniu zaczęli analizować i przekształcać zapiski, bo były wykonane pod kątem autora. Cały dzień zajęło im dopasowanie planu pod ich możliwości.  Zaplanowali datę ataku i rozpoczęli przygotowania.

- Błagam, pozwólcie mi go zobaczyć osobiście. Choćby przez sekundę...
- Dobrze, ale tylko pięć minut. Robię to wyłącznie dlatego, bo pomogłeś go schwytać - powiedział strażnik.
Bakugou ukłonił się nisko i podziękował. Po chwili stał już w celi na przeciw unieruchomionego Izuku. Strażnik zdjął mu kaganiec i opaskę z oczu, wychodząc powiedział:
- Pięć minut i ani sekundy dłużej. Rozumiesz?
- Tak, dziękuję.

Katsuki zaczął podchodzić, a im bliżej był tym wyraźniej słyszał jego cichy śmiech. Był nieco przerażający i obłąkany, jednak chłopak zdołał usłyszeć w nim nutę prawdziwego śmiechu Izuku, zanim jeszcze stał się złoczyńcą. Po policzkach Bakugou popłynęły łzy. Nie starał się ich ukryć. Kucnął blisko krzesła i objął przyjaciela.
- Wybacz, wybacz mi błagam. To przeze mnie cierpisz. Wybacz mi!
- Ha ha ha, to nie koniec gry - szeptał do siebie - Ja jeszcze żyję...
- Przepraszam Izuku! Nigdy nie chciałem, by to się stało. Błagam, zrobię wszystko, tylko wró-

Nagle drzwi od celi wybuchły i ukazała się w nich Himiko, razem z trzema Archaniołami. Za nimi na białej ścianie była krew, a niedaleko leżało ciało strażnika. Dziewczyna weszła do środka, a za nią pozostali.
- Odsuń się - rzuciła do Bakugou.
- Nie! Zostawcie go!
Jeden z Archaniołów odciągnął chłopaka, a inny zaczął uwalniać Midoriyę. Po niecałej minucie był już wolny i niesiony na barana. Katsuki próbował stawić im opór, jednak po chwili został ogłuszony i zemdlał.

Z pomocą Kurogiriego błyskawicznie znaleźli się w ich pierwszej kryjówce. Posadzili Izuku na krześle. Nagle w jego dłoni pojawiło zdjęcie małej, nieco przerażonej, dziewczynki z jednym rogiem. Położył je na stole i powiedział:
- To jest Eri. Znajdźcie ją...
Z ust poleciała mu krew i po chwili uderzył głową w blat.
- Khe khe... szybko...

Villain Deku - To Nie Moja WinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz