Wstałam wczesnym popołudniem.
- Witaj Jacobsie. - Powiedziałam do mężczyzny wychodząc z sypialni.
- Dzień dobry. - Odpowiedział uśmiechając się. Poszłam do kuchni zrobić kawe.Na blacie leżała ulotka klubu nocnego w którym poszukają piosenkarki na godzinę 17 dzisiejszego dnia. Nie miałam dzisiaj większych planów więc stwierdziłam, że pojadę. Długo już nie zajmowałam się śpiewem, więc może bym do tego wróciła.
- Jadę dzisiaj do klubu. - Powiedziałam do Jacobsa siadając z kawą na kanapie przed telewizorem pokazując mężczyznę ulotkę. - Chcesz pojechać ze mną? - Zapytałam mężczyzny.
- Niech się pani nie obrazi, ale kluby nie są dla mnie. - Stwiedził Jacobs.
- Niech Ci będzie. - Powiedziałam biorąc łyk kawy. Czas leciał szybko, że aż w końcu wybiła 16. Ubrałam się w długą, granatową suknie i wyszłam z domu. Klub nie był daleko więc poszłam na pieszo.Weszłam do środka i skierowałam się w stronę baru.
- Ja do kierownika. - Powiedziałam przekrzykując tłumy ludzi. Po chwili podeszła do mnie wysoka kobieta.
- Piosenkarka. - Powiedziałam krótko. Kobieta popatrzyła się na mnie czujnym wzrokiem.- Po co ta maska? - Zapytała.
- Wolę kiedy ludzie słuchają mojego głosu niż patrzą się na moją twarz. Cenie sobie prywatność. - Wymyśliłam na krótce jakąś wymówkę. Kobieta połknęła to i zaprowadziła mnie na scenę.
- Znasz piosenkę White room zespołu cream? - Zapytała się mnie kobieta prowadząc mnie na scenę. Potwierdziłam.
- Jak masz na imię. - Powiedziała na szybko. Popatrzyłam się na nią myśląc co odpowiedzieć.
- Jestem bezimienna. - Szepnęłam i mrugnęłam do niej.Weszłam na scenę i stanęłam przed mikrofonem. Z głośników zaczęła lecieć muzyka i zaczęłam śpiewać.
Zamknęłam oczy, żeby lepiej skupić się na tekście. Kiedy otworzyłam, sama nie wierzyłam. W pierwszym rzędzie siedział Joker bacznie mi się przyglądając. Poczułam przypływ adrenaliny. Kiedy piosenka się skończyła dostałam mnóstwo oklasków i zeszłam z sceny. Podeszłam do Jokera.
- Nie sądziłam, że chodzisz do klubów. - Powiedziałam. Spojrzał się na mnie i wstał.
- A ja nie sądziłem, że tak świetnie śpiewasz. - Powiedział.
- Jeszcze nic o mnie nie wiesz. - Mrugnęłam do niego.
- Napijesz się czegoś? - Zapytał Joker.
Pokiwałam głowa twierdząco.
- Whiskey. - Odpowiedziałam.
- Barman, dwa razy whiskey. - Powiedział Joker. Z głośników poleciała piosenka That's Life. Napiliśmy się łyka whiskey.
- Zatańczysz? - Zapytał Joker. Popatrzyłam się zdziwiona na niego.
- Ja? Nie umiem tańczyć. - Powiedziałam.
- A myślisz, że ja umiem. - Powiedział z uśmiechem i pociągnął mnie za rękę.
Tańczyliśmy przez 20 min z przerwami na whiskey.W końcu opadłam na krzesło z zmęczenia.
- Barman, jeszcze jedno. - Powiedział Joker wskazując na nasz stolik na którym stały 3 puste butelki po whiskey. Zaczęłam się śmiać.- A co byś powiedziała na napad na bank. - Powiedział cicho Joker śmiejąc się.
Starałam się przemyśleć to, ale byłam zbyt pijana. Uśmiechnęłam się.
- W jakim celu? - Powiedziałam powstrzymując się od śmiechu.
- Jako pierwszy krok naszej współpracy. - Odpowiedział Joker.- A kiedy byś to chciał zrobić? - Zapytałam patrząc się na jego umięśnione ręce.
- Teraz. - Powiedział Joker wstając z miejsca.
Popatrzyłam się na niego.
- Niech Ci będzie. - Odpowiedziałam z uśmiechem i wstałam z miejsca. Poszliśmy w stronę drzwi a za nami podbiegł barman.- A zapłata. - Powiedział.
- Kiedyś Ci oddam stary. - Powiedział Joker przepuszczając mnie w drzwiach. Wyszliśmy na świeże powietrze.
- Wynosimy się stąd. - Powiedział i podszedł do zielonego lamborghini.Otworzył mi drzwi od samochodu. Wsiadając zauważyłam po drugiej stronie ulicy, niską dziewczynę z krótkimi włosami w dwóch kitkach z różowo niebieskimi końcówkami. Wydawała mi się znajoma. Odjechaliśmy z piskiem opon w stronę wysokiego budynku na w którym znajdował się bank. Joker włączył radio i śpiewaliśmy pijani do muzyki. W końcu wysiedliśmy. Podał mi pistolet maszynowy. A sam wziął karabin. Nałożył maskę klauna na twarz i weszliśmy do banku.
Zaczęłam strzelać w pracowników a Joker podszedł do sejfu z pieniędzmi.
Po godzinie spotkaliśmy się w głównym holu śmiejąc się. Weszliśmy razem na najwyższe piętro na którym był taras widokowy.
Staliśmy i patrzyliśmy się na Gotham. Joker zdjął maskę z twarzy i popatrzył się na mnie.- Nie powinnaś tego nosić, chuj ze zdaniem innym. - Powiedział zdejmując mi maskę z twarzy. Popatrzyłam się mu prosto w oczy. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam w usta, złapał mnie za rękę. Wybiła północ a w Gotham zaczęły wyć syreny policji.
- Spadamy stąd. - Powiedział i podniósł torby z pieniędzmi.Wybiegliśmy w pośpiechu z budynku i wsiedliśmy do samochodu.
CZYTASZ
Bezimienna
Short Story~~~~~~~~~~ - Wiesz czego w tobie nienawidzę?- zapytała się mnie a ja pokręciłam głową zaprzeczając. - Twojego uśmiechu. - Powiedziała i podeszła do mnie z nożem. ~~~~~~~~~~