9

89 4 1
                                    

Usiadłam przy barze a Jacobs podał mi szklankę whiskey. 

- Dzisiaj o 2 w nocy doszło do wybuchu ratuszu miasta. Z raportu wynika, że w pozostałościach budynku znaleziono zwłoki dziesięciu polityków zasiadających w radzie kraju między którymi był burmistrz Gotham City.
Według świadków całego wydarzenia stoi za tym Joker któremu towarzyszyła kobieta ubrana w granatowy garnitur z czarną pomalowaną blizną wyciętą na twarzy. Czy do Gotham zawitała nowa przestępczyni działająca z Jokerem?  - Powiedziała poważnym głosem prezenterka. 
Zapaliłam papierosa i uśmiechnęłam się do siebie.
- Właśnie się dowiedzieliśmy, że do Gotham prawdopodobnie już zmierza batman. - Powiedziała kobieta w telewizji.

- Wszystko idzie po pańskiej myśli. - Stwierdził Jacobs myjąc naczynia. Wzięłam łyk whiskey i podeszłam do okna.
- Tak, 1/3 planu wykonana. - Powiedziałam cicho.
-  Wiesz co pójdę się jeszcze przespać, nigdy nic nie wiadomo. - Stwierdziłam.
Weszłam do swojej sypialni i sięgnęłam po pudełko z tabletkami uspokajającymi. Zażyłam 3 i położyłam się na łóżku zamykając oczy.
~~~~~
- Chodź tu nieznośna smarkulo. - Powiedziała siostra Elizabeth. Podeszłam do niej niepewnym krokiem, a ona szarpnęła mną i popchnęła w stronę składziku na miotły. Usłyszałam odgłos przekręcanych kluczy. Łzy spłynęły mi po policzku. Z oddali było słychać męski donośny głos. Zbliżyłam się do drzwi i stanęłam nieruchomo.

- Witamy panie Wayne. - Powiedziała wesoło siostra zakonna.
- Dzień dobry. Chciały panie pomówić o dofinsowaniu? - Zapytał mężczyzna.
- Tak, proszę za mną. - Powiedziała kobieta. Po chwili usłyszałam ciężkie kroki, kierowali się w stronę małego saloniku.

- Jak Pan wie, nasz ośrodek jest bardzo polecany wśród mieszkańców Gotham, przyjmujemy tu dzieci bezdomne jak i trudną młodzież którą trzeba ukształtować. - Powiedziała kobieta. Natychmiastowo poczułam jej wypalający uśmieszek. - Niestety tak się składa, że powoli braknie mam pieniędzy, więcej trafia do nas dzieci bezdomnych za które nikt nie płaci.

- Oczywiście, nie ma problemu z dofinansowaniem, ale mam pytanie dotyczące niedawnego wypadku który się tu zdarzył. - Powiedział Wayne.
- Mówi Pan o śmierci Stephanie Meed? Cóż, był to nieszczęśliwy wypadek. Dziewczynka chorowała na różne choroby psychiczne i popełniła samobójstwo. - Odpowiedziała siostra.
- Przykro mi, otrzymają panie pełne dofinansowanie. - Powiedział krótko mężczyzna.

Kiedy Wayne wyszedł, siostra Elizabeth otworzyła drzwi od schowka. Popatrzyłam się na nią z złością.
- Ile będziecie jeszcze tak kłamać? Stephanie była zupełnie zdrowa, to wy ją zabiłyście, ile jeszcze trupów jest w piwnicach? - Krzyknęłam w stronę siostry.
Podeszłam do mnie i złapała za twarz.
- Posłuchaj mnie gówniaro, lepiej trzymaj język za zębami bo zaraz pożegnasz się z swoją twarzyczką. - Powiedziała kobieta i uderzyła mnie w twarz.
~~~~~~
Obudził mnie hałas dobiegający z kuchni. Wyciągnęłam broń z szafki i powoli wyszłam z pokoju.
Wycelowałam w mężczyznę stojącego przy otwartej lodówce. Spojrzał się na mnie i podniósł ręce do góry z uśmiechem.
- Nie strzelaj, to tylko ja, przepraszam za nagłe najście. - Powiedział spokojnie Joker.
Trzymałam broń skierowaną w jego stronę jeszcze parę sekund dopóki mózg mi nie podpowiedział "nie, nie myśl o tym teraz".

- Co tu robisz? - Powiedziałam, siadając na sofie.
- Chciałem Ci powiedzieć lub przypomnieć, że Batmanek wrócił do miasta. - Stwierdził joker siadając obok mnie, zajadając się kawiorem. - Masz jakiś plan. - Spojrzał się na mnie.
- Zwabić go w jakieś mało dostępne miejsce i zabić. - Powiedziałam i wzruszyłam ramionami.
- To świetnie, teraz wykonanie. - Powiedział Joker wstając.

Do pokoju wszedł Jacobs. Joker spojrzał się na niego i zaczął wyjmować broń. Złapałam go za rękę.
- To mój kamerdyner, Jacobs. - Powiedziałam pospiesznie.
- Że cię stać na takich gości. - Powiedział Joker przyglądając się Jacobsowi.
- Wracając do planu, zanim go zabijemy chce się z nim trochę pobawić. - Powiedziałam z uśmiechem. Nudno tak zabić kogoś praktycznie go nie znając.
- Niech Ci będzie. - Powiedział Joker.

- Jeszcze jedno. Widziałam twoją była dziewczynę dosyć nie dawno. - Stwierdziłam cicho.
- Chciała czegoś od ciebie? Jeżeli będzie z nią jakiś problem to mi to powiedz zajmę się nią. - Powiedział sucho mężczyzna.
- Szybko zmieniasz partnerki. - Powiedziałam i zbliżyłam się do niego.
- Łączy nas tylko współpraca, złotko. - Uśmiechnął się i skierował w stronę wyjścia biorąc przy okazji szklankę z whiskey stojącą na blacie.

BezimiennaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz