Zaczęło się to pewniej, deszczowej nocy.
- To co, idziemy już spać? - zapytałam.
- No okej - odpowiedzieli prawie chórem.
Poszliśmy do swoich pokoi.
Wszyscy już spali, gdy nagle usłyszeliśmy dźwięk dobiegający z kuchni. Myśleliśmy, że to ktoś z nas jest w kuchni i chce mu się pic lub jeść, wiec zasnęliśmy. Teraz czuliśmy się trochę dziwnie, bo te dźwięki były coraz głośniejsze. Postanowiłam wiec sprawdzić po pokojach czy wszyscy są, i wszyscy byli. Nie wiedziałam o co chodzi, az nagle zobaczyłam cień wychodzący z kuchni. Uciekłam szybko do pokoju zamykając drzwi i przytulając się do Sugi. Nie miałam odwagi wyjść z pokoju i powiedzieć o tym reszcie.Na drugi dzień wszyscy byli niewyspani oprócz kat. Ona sobie spała przy swoim przyjacielu.
- To było dziwne - powiedziała Darlina przy śniadaniu.
- Masz racje. Nie wiem kto, a raczej co to było. Sprawdziłam także pokoje wszyskich, czy wszyscy są i byli, a dźwięk nadal wychodził z kuchni. Potem zobaczyłam czarną postać i uciekłam do pokoju - odpowiedziałam drżącym głosem.
- Dlaczego nam nie powiedziałaś? - zapytała Paczusia.
- Ponieważ przestraszyłam się i nie chciałam narażać swojego życia.
Wszyscy się roześmiali.
- I co w tym śmiesznego?
- Duchy nie istnieją Tose...
- Istnieją, jeszcze zobaczycie!
Dalej nie kontynuowaliśmy tej rozmowy.Minął tak tydzień może dwa. Nic się nie działo, ale ja zarywałam noce zeby im to udowodnić.
Aż tu nagle usłyszeliśmy jak szklanka się potrzaskała.
Wszyscy pobiegli do miejsca, a tu był szop. I tak się stało że te duchy to był szop, i nie trzeba było egzorcysty wzywać.
CZYTASZ
Żyć nie umierać
ЮморSiema, to opowiadanie będzie w dużej mierze o kulfonach (jednak o pijakach i squadzie) , także jakby kogos tu nie było to nie bijcie mnie 👁