I # 18. ,, WESOŁYCH ŚWIĄT " #

280 11 0
                                    


               **PIOTR POV.  **

           Podczas trasy do obozu Aslana , rozmyślałem czy Kat przeżyje , czy  uratuje Edka , a nawet jeżeli to zrobi i uwolni go  , to czy wróci cała i zdrowa ? - Spodziewałem się wszystkiego , ale zawsze trzeba myśleć pozytywnie , więc pewnie wróci cała i może z Edem  . Nie wiedziałem  , że będzie aż taka , że   jak w ogień rzuci się , by go uratować . Mogłem ja to zrobić . Przecież jestem jego bratem . Nie to , że jej rozkazywałem czy polecałem aby tam poszła... Ona to zrobiła z własnej woli . Tylko podobno w niej największa nadzieja , która może w każdej chwili zniknąć . Może tylko dlatego to zrobiła , bo teraz chyba jako jedyna widzi w nim coś dobrego , chociaż zawsze się do niego czepiała , a on bał się jej odpowiadać  . Była ( i pewnie jest )   dla niego jak nauczycielka , i  nie tylko dla niego . Dla mnie również . Przepraszała mnie  ile wlezie , to miała racje . Nie panuję nad rodzeństwem , nie potrafię  normalnie z Edmundem rozmawiać i pewnie dlatego też przeze mnie on tam jest i ratując go też ona . Dla mnie jest przykładem odwagi i silnej woli .  Już przy pierwszym spotkaniu wzrokowym dawała mi jakiś urok , który bardzo dobrze działał . Też  dzięki swojej jakieś skrytej mocy i umiejętności fizycznych jak i psychicznych udowodniła mi ,  że nie zawsze kobiety nie muszą być słabe . Czasem można było jej się bać  i przyznaję , wydaje się na pierwszy rzut oka  groźna i nieuczuciowa . Ale w głębi  taka nie jest . Jest  wrażliwa i pełna empatii . Taka była przy mnie , gdy mnie przepraszała . Ona jest moją niespełnioną miłością . Ale  na pewno to się zmieni...  

      Kiedy szliśmy po zamarzniętej rzece , cały czas nas poganiał nas Bóbr . Ja wreszcie nie wytrzymałem , wycofałem się , wziąłem Łucję na plecy i powiedziałem :

- Słowo honoru , jeżeli jeszcze raz nas tak pogoni , to zrobię z niego piękną zimową czapkę - dziewczyny się zaśmiały , a pan Bóbr znowu do nas mówi : 

- Szybciej ludzie , bo wam zamarzną do lodu nogi - i pobiegł do swojej żony . 

- Faktycznie strasznie się rządzi - rzekła Łusia . 

Kiedy już zeszliśmy z rzeki i szliśmy zwykłą drużką , nagle usłyszeliśmy dzwonki sań . Od razu ściągnąłem siostrę z pleców i pobiegliśmy w kierunku dziury , w której się ukryliśmy . Siedzieliśmy tam , a ja nie mogąc wytrzymać , spojrzałem na bobry , mówiąc :

- Rozejrzę się . 

- Nie , ty nam się martwy nie przydasz - od razu zaprotestował bóbr . 

- Ale ty też wróć cały - spojrzała pani Bobrowa na męża . 

- Dzięki - odpowiedział i poszedł sprawdzić . Nagle strasząc nas , mówi : 

- Chyba byliście grzeczni w tym roku ? - zapytał , a my wyjrzeliśmy i zobaczyliśmy pana , który wcale nie wyglądał jak Święty Mikołaj : 

- Aale , podobno nie ma Gwiazdki w Narnii - rzekła Zuza do pana , jąkając się jednocześnie . 

- Nie było sto lat , ale z waszym przyjściem wszystko się zmienia - spojrzał na Łucję , kiedy wyciągnął wielki worek , to ona od razu się rzuciła krzycząc :

- Prezenty ! - lecz nagle się zatrzymała , kiedy Mikołaj podał jej jakiś mały zbiorniczek z czerwonym płynem i sztyletu , mówiąc : 

- To jest napój z ogniokrzewu . Jedna kropla uleczy każdą ranę . Nie weźmiesz udziału w wojnie , ale korzystaj dobrze z tego - i dał to do jej małych rączek . Ona odpowiedziała : 

- Dziękuję , ale nie wiem , czy jestem na tyle odważna - on się na nią spojrzał i z uśmiechem powiedział : 

- Ależ oczywiście , że jesteś - i tym razem zwrócił się do Zuzy - Zuzanno - podeszła do niego , a on wręczył jej łuk ze strzałami i róg - Uwierz jemu , a nigdy nie chybisz , a jak zadymasz w róg  to zawsze przyjdzie jakaś pomoc . 

- Dziękuję - i odeszła na bok . 

- Widzę , że nie ma Katriny przy was , więc jej rzeczy podaruję tobie na przechowanie Piotrze - i dał mi do rąk naszyjnik na którym największy z samego przodu był biały płomień , a obok były umieszczone jeszcze inne znaczki - Przekaż jej , że ten naszyjnik uchroni ją od każdego celu w serce i pokaże jej , z jakiej mocy może korzystać - potem dał mi jeszcze jej miecz , ale tylko pociągnął dalej - Z tym mieczem to ona musi odkryć jaką posiada moc - I potem jeszcze wyciągnął dla mnie miecz bardzo podobny do Katriny miecza , ale bez takich znaczków na ostrzu i tarczę - Używaj ich mądrze . 

- Dziękuję bardzo . 

- No , to ja się zwijam , bo muszę nadrobić zaległości , przecież nie było mnie sto lat - wsiadł na sanie i ruszył krzycząc - Wesołych Świąt ! I niech żyję Aslan ! - i odjechał , a my jeszcze odpowiedzieliśmy głośno : 

- Wesołych Świąt !! 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>><<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Taki trochę dodany rozdział w nieodpowiednim czasie , ale trudno ;) 

Ja natomiast życzę miłego weekendu i odpoczynku przez te dwa dni :  ) 

Autorka 😊

NIE MA TO JAK BYĆ ODWAŻNYM // Opowieści z Narnii // Piotr PevensieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz