On jest prefektem ...

15 5 0
                                    

Pansy spało się wspaniale , jednak Lily przekładała się z boku na bok i rozmyślała o co chodzi Draconowi. Czemu Pansy nie chciała jej powiedzieć ? Chciała poinformować ją o tym ze blondyn ma powód do oddalania się od niej, to musiało być coś ważnego , zaakceptowała to jednak wiedziała ze nie zapomni o tym, obiecała sobie ze prędzej czy później dowie się o co chodzi. Na następny dzień dziewczyny obudziły się i odbyły poranną toaletkę , ubrały się i spakowały książki do toreb.
-Pansy...
-tak? - zareagowała odwracając się w stronę dziewczyny z zapakowaną torbą na ramieniu.
-nadal nie chcesz mi powiedzieć ?
-dowiesz się w ...
-NIE ! Powiedziałaś mi ze coś jest na rzeczy ! Muszę wiedzieć ! Nie zostawisz mnie teraz w niewiedzy !
Pansy wzięła głęboki oddech po czym przesunęła się do szatynki i położyła dłonie na jej ramionach.
-słuchaj Lil... mogę ci powiedzieć tylko jedno...
-No?
-jeżeli powiedziałabym ci prawdę ... prawdopodobnie jeszcze dziś byłabym martwa ...
-SŁUCHAM ?! Ktoś chce cię skrzywdzić ?
-nie Lil... tu chodzi o coś głębszego ... jeszcze nie masz pojęcia , ale cała szkoła wie coś ... wie coś o tobie , nie próbuj się dowiedzieć , jeżeli ktoś powie prawdę w twojej obecności , może błyskawicznie stracić życie ...
-O CO TU KURWA CHODZI ?!
-uspokój się ... -powiedziała puszczając jej ramiona i opuszczając je wzdłuż swojego pasa, na chwile opuściła głowę , podniosła wzrok i uśmiechnęła się delikatnie. - i tak cholernie zaryzykowałam mówiąc ci chociaż to , teraz idźmy na lekcje bo się spóźnimy.
Lily nic nie powiedziała , tylko z wielkimi oczami patrzyła na Parkinson , która wyglądała na wyjątkowo spokojną biorąc pod uwagę słowa które właśnie wypowiedziała.
Wyszły nic nie mówiąc i poszły na poniedziałkową lekcje eliksirów. Weszły do sali.
- dzień dobry. - powiedziała Lily.
- dzień doby.- dodała Pansy.
-witam ... - powiedział spokojnym głosem profesor Snape.
Dziewczyny usiadły razem w ławce, Draco cały czas patrzył się na Lily jednak kiedy ona spoglądała przypadkiem (a może nie) na niego, ten szybko odrywał wzrok i słuchał uważnie nauczyciela. Lekcja opierała się głównie na gnębieniu Gryfonów którzy byli tam poza Ślizgonami. Kiedy wszyscy wyszli z lekcji a Lily wychodziła ostatnia , tuż przed nią Draco, szatynka widziała ze blondyn idzie w stronę korytarza który wyraźnie nie był jednym z tych którymi wolno im chodzić, wiec poszła za nim. Goniła go korytarzami , jednak po niespokojnej gonitwie pełnej biegania od filara do filara , Draco zatrzymał się w środkowym punkcie przecinających się dróg w kształcie litery T. Chwile tam stał , ona patrzyła z ukrycia. Kiedy jednak oderwała od niego wzrok , a później spojrzała znowu , już go tam nie było.
-co się stało ...? Przecież nie mógł wyparować ... - zapewniała się szatynka.
Chwile wzywała imię blondyna krocząc po obcych korytarzach , ale bez skutku...

* *

Wracała właśnie z poszukiwań do pokoju, stwierdziła ze nie pójdzie już dziś na lekcje.
-co ten idiota sobie myśli ?! Ze może sobie tak po prostu chodzić po korytarzach Hogwartu ?!-
Tak brzmiały myśli szatynki przez resztę dnia. Wiedziała ze kiedy Pansy wróci z lekcji ta zapyta ją czy wie o tajemniczych zniknięciach Malfoya. Przebrała się i rozłożyła kanapę.Około godziny 18:00 drzwi zaczęły się otwierać.
-Pansy ?
-o cześć ... tak ?
-czy masz pojęcie o tym ze twój były lubi spacerować po Hogwarcie jak mało kto ?
-słucham ?
-jak każdy wie , nie wolno chodzić po zakazanych korytarzach uczniom , a Draco...
Szatynka nie zdołała dokończyć zdania kiedy Parkinson śmiejąc się przerwała jej w połowie zdania.
-Draco ... jest prefektem.-rzekła śmiejąc się.
-słucham ? -zapytała podnosząc brwi.
-prefektem -powtórzyła brunetka- czyli wolno mu chodzić po korytarzach Hogwartu kiedy i gdzie mu się zachce , tak samo jak mi.- powiedziała kończąc rozbawienie wraz z końcem zdania.
-aha... nie miałam pojęcia ...
-spoko, dziwnie jest tylko to że uczysz się w Hogwarcie , będąc w Slytherinie i przyjaźniąc się głównie ze mną , Draco i Blaisem ... a nadal nikt nie powiedział ci o tym ...
-tak... chyba Draco nie zdążył zaufać mi do tego stopnia... - powiedziała zasmucona , z nadzieją ze wzbudzi litość w brunetce i ta powie jej o co chodzi z ,,tajemnicą,,.
-dowiesz sie w swo...
-tak mówisz to już 10 raz ...-odrzekła zawiedziona - ja chyba już się położę , dobranoc Pansy...
-dobranoc Lil...

The only one shining in the dark Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz