Rozdział 10.

321 7 4
                                    

Bawiłem się z Rosją i Polą w berka. Ja byłem ganiającym. Właśnie liczyłem do 20. 8... 7... 6... 5... 4... 3... 2... 1...
-GONIE! -zaczołem biec w poszukiwaniu Rus. Co do poli nie miałem szans jej znaleść sam. Jest mistrzynią chowania się... Stanołem na pograniczu lasku i się rozejżałem. Lubię upokarzać Rus w tej grze. W porównaniu do Poli jest beznadziejna i dobrze. Usłyszałem szelest. Odrazu pobiegłem cicho w stronę hałasu. Odsunołem lekko krzaki i zobaczyłem królika kopiącego dziurę. Westchnełem. Poszłem dalej w las w poszukiwaniu tego kubła pomyj aka Rosji. Chodziłem kilka minut pomiędzy krzykami gdy coś spadło mi na głowe. Spojżałem do góry. Na drzewie zobaczyłem chowające się w cieniu białe włosy. Chwile po tym Rus zeskoczyła z drzewa i zaczeła biec przed siebie. Chwilę potem zaczołem ją gonić, co było lekkim wyzwaniem. Ta kupa gówna biegała nawet dobrze, ale ja znałem jej słabość. Udałem że się wywruciłem i padłem na ziemię. Krzyknołem udając ból. Dla lepszego efektu sztucznie się popłakałem i złapałem za kolano.
Czekałem tak chwile co chwile wołając Rosję. Po kilku minutach z krzaków wyłoniła się Rus. Podeszła do mnie niepewnie. Syknołem sztucznie z bólu. Rus klękneła przy mnie
- Znowu się wyjebałeś? -Rus patrzyła na mnie jak na największego przegrywa życiowego. Uśmiechnołem się i chciałem ją chwycić za kostki ale ona odskoczyła.
-Wiedziałam że znowu udajesz. -wzieła mały kamyk i żuciła mi nim w brzuch. Ugh... Chwile potem Rosji już nie było, jednak to coś ma mózg. Szkoda że go nie używa hyh. Wstałem z ziemi i się otrzepałem z kurzu. Szłem powolnym krokiem po krzakach aż wyszłem z drugiej strony lasku. Podeszłem do granicy klifu. Niedaleko był wodospad ale nie wolno było nam się do niego zbliżać. Zobaczyłem małą istotke wybiegającą z lasu. Uśmiechnełem się i cicho do niej podeszłem od tyłu. Złapałem Pole za barek od tyłu
-złapana - powiedziałem ciepło do mojej ukochanej. No cóż... Zakochałem się w poli kiedy mieliśmy po 7 lat.
-niech to! To nie fer! - Pola spojżała się na mnie z obrażoną miną. Po chwili rozejżała się i się na mnie spojżała
- Gdzie Rus? - spytała wpatrując się we mnie swoimi pięknymi oczkami.
-Jeszcze jej nie złapałem, chcesz mi pomóc? - powiedziałem na co pola się uśmiechneła i wbiegła do lasu rozpościerając swoje dwie pary anielsko białych skrzydełek. Pola wzbiła się w powietrze i zaczeła szukać tej idiotki. Usiadłem i patrzyłem na zegarek. 7 minut potem z lasku wyszła Pola ciągnąca Rus za rękaw. Uśmiechnołem się podle do Rosji. Znowu udało mi się ją poniżyć. Heh. Nagle doleciał do nas dzwięk dzwonów kościelnych
- Pora na podwieczorek! - krzykneła pola i zaczeła biec drużką przez lasek. Razem z Rus szliśmy za nią co chwile podkładając sobie nawzajem nogi lub szturchając się łokciami
- KTO PIERWSZY U BABCI DOSTAJE DOKŁADKE PUDINGU! - krzykneła pola i zaczeła biec szybciej. Razem z Rosją puściliśmy się biegiem. Biegliśmy tak z dobre kilkanaście minut. Zbliżyliśmy się powoli do drogi dzielącą pola od miasteczka. Pola odwróciła się do nas i wytkneła język. Nagle za zakrętu wyjechała ciężarówka. Pola wbiegła na jezdnie.
- POLA!!! - Rus przyśpieszyła ale było już za puźno. Sekundę później rozległ się chuk. Ciało Poli leżało zmasakrowane i całe we krwi kilka metrów od ciężarówki...Chwile później przyjechała karetka... Spojżałem na Rus. Siedziała w miejscu gdzie chwile temu leżała nasza przyjaciółka. Podeszłem do niej. Pomimo że nadal jej szczerze nienawidzę to.. Eh... Położyłem ręke na jej ramieniu. Podeszła do nas Babcia... Co prawda nie była to nasza prawdziwa babcia a pani zajmująca się nami ... Staruszka chwyciła mnie i Rosję za dłonie, zaczeła nas prowadzić do domu
- Babciu... Pola będzie cała prawda?... - spytała Rus. Babcia nic nie odpowiedziała

Mineło kilka tygodni a Pola wciąż była w szpitalu... Babcia nic nam nie mówiła.. Powtarzała tylko że Bóg ma ją w swojej opiece... Siedziałem właśnie na kanapie czytając książke, gdy nagle otworzyły się drzwi. Stała w nich babcia z zakupami. Odłożyłem moją lektóre i pomogłem wnieść zakupy. Pochowałem rzeczy do szafek i lodówki.
-Niemcy, zawołaj Rosję -powiedziała babcia siadając na swoim fotelu. Skinołem głową i wyszłem do ogrodu. Rus znowu leżała na ziemi wpatrując się w kwiaty
-Babcia cie woła
Rosja się na mnie spojżała i bez słowa wstała z ziemi. Omijając mnie weszła do domu. Weszłem za nią.
- jutro jedziemy odwiedzić Polskę, więc proszę was żebyście rano byli naszykowani do wyjścia, o 10 mamy ałtobus. - powiedziała babcia uśmiechając się do nas pogodnie. Po kilku minutach zarem z Rus poszliśmy do ogródka
- słuchaj. Oboje się nienawidzimy, ale zdrowie Poli jest najważniejsze. -zaczołem gadać - Więc, umówmy się że nigdy ona się nie dowie o tej całej sytułacji oraz- przerwałem , po chwili ciszy dodałem - żadne z nas nigdy z nią nie będzie. Tak będzie dla niej lepiej. To co? Umowa stoi?
Rus przez kilka minut intensywnie myślała, nie dziwie sie bo jest tępa
- stoi. - spojżała się na mnie z determinacją w oczach. Cieszyło minie to bo wiedziałem że i tak prędzej czy później Polska się we mnie zakocha a wtedy zmanipuluje ją przeciwko Rosji.

///Rus///

Siedziałam na imprezie. Było grubo. W kątach lizały się jakieś parki, gdzie inndziej ludzie tańczyli. Ja siedziałam na kanapie i piłam wraz z kilkoma kolegami.
Co prawda mam tylko 15 lat ale chuj. Wszyscy byliśmy mocno podpici. Hehe dzień jak codzień. Wyrwałam koledze resztki wódki z butelki i wypiłam. Ugh.. Ale paliii.
- My idziemy po zaliczać jakieś dziewczynki! - koledzy wstali i poszli w pizdu. Wsumie mnie oni nie obchodzili. Jedyne co umieli to pić , ruchać i się bić. Sama lepsza nie byłam ale chuj. Usiadł obok mnie jakiś chłopak.
- CzEgo cHcesz?! - krzyknełam na niego, na co on podał mi butelkę wódki. Nie widziałam kto to ale pewnie to któryś z kumpli co sam dopić nie mógł. Brzydzę się takimi. Chwyciłam za flaszkę i wypiłam zawartość z gwinta. Chwile potym poczułam straszliwy ból głowy. Wstałam , chybocząc i potykając się co chwile poszłam do łazienki. Oparłam się o umywalke. Usłyszałam że ktoś wchodzi
- zAjEnTe KuRnA! -krzyknełam
Postać jednak nie wyszła. Zamkneła dzwi za sobą i do mnie podeszła. Zakręciło mi się mocniej w głowie. Zemdlałam

Witam państwa :]
Nowy rozdzialik
I znowu POLSAT hehehe

Wiem miałam nie wstawiać tu rysónków ale *^* ten mi się tak spodobał że aż się pochwalić muszę uwu Oczywiście Pola w roli głównej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wiem miałam nie wstawiać tu rysónków ale *^* ten mi się tak spodobał że aż się pochwalić muszę uwu
Oczywiście Pola w roli głównej

[RUSSIA X POLAND] Pokochaj mnie aniołku ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz