Rozdział 3.

551 21 6
                                    

Otworzyłam oczy. Ostre jak brzytwa promienie słońca wpadały przez okno do mojego pokoju . Spróbowałam wstać ale coś na mnie leżało. Był to mój pies. Zaczełam głaskać jego gęstą sierść. Spojżałam na zegar wiszący nad moim biurkiem.
-JAK TO 7.45 ?! - krzyknełam zrywając się na równe nogi . Natychmiast rzuciałam się do ogarniania się . Szybko spakowałam się i ubrałam. Wybiegłam z pokoju . W salonie siedział Węgry i spokojnie oglądał telewizje .
- ZABIJE CIE KIEDYŚ! NAKARM ZWIERZAKI! -krzyczałam na niego ubierając buty. Wybiegłam z domu.
~Napewno się spóźnie!
Biegłam jak najszybciej mogłam jednak gdy dobiegłam do bram szkoły rozległ się dzwonek na lekcje
~KURWA
Wbiegłam do szatni. Szybko przebrałam buty i pędziłam do klasy. Udało się! Zdążyłam przed nauczycielem. Cała szczęśliwa i zdyszana weszłam do klasy

/// per. Rosja ///

Stałam spokojnie na korytarzu. Było chwile po dzwonku więc na korytarzach było niewiele osób. Nagle zauważyłam drobną posture Polszy, która biegła. Przebiegła obok mnie nie zauwarzając mnie. Spojżałam ukradkiem na jej tyłek. Przez ułamek sekundy ujżałam jej bieliznę. Moja twarz stała się cała czerwona niczym mojego ojca. Zakryłam dłońmi twarz. Zamknełam oczy. Wyobraziłam sobie Polsze w samej bieliźnie. Poczułam że pieką mnie policzki.
~Rosja debilko nie myśl o tym! UGH!
Zaczełam udeżać się po głowie. Wziełam kilka glębokich wdechów i poszłam wgłąb korytarza .Byłam godzinę przed zajęciami więc postanowiłam poszfędać się po szkole. Cisza jak na cmentarzu. Super. Mam 40 min na nic nierobienie. Szłam spokojnie korytarzem, co rusz przyglądając się ,a to kwiatką, a to obrazom, przypomniało mi się że nadal nie mam pomysłu na walentynkowy prezent. Westchnęłam . Znam Polsze od zawsze a nie wiem co jej kupić na walentynki. Znowu westchnęłam
~Spytam się Ziemniora, wkońcu ona się przyjaźni z Polszą. Pewnie wie o niej wszystko... Może by tak użądzić romantyczną kolacje... Tylko ja dupa jesem z gotowania.....
Rozmyśliłam się tak bardzo że wpadłam w słup. Złapałam się za czoło. Leciała z niego krew.
-Ugh... -warknełam wycierając rękawem krew z czoła .
Jebany słup. Ominęłam go i zaczełam rozmyślać dalej o Polszy, o prezencie,  o Polszy . Poczułam że znowu się rumienie . Usiadłam na pobliskiej ławeczce rozmyślając o Polszy i jak by by było cudownie jak byłaby ona tylko moja. Choć nigdy nie będzie. Poczułam że z czoła nadal sączy się krew. Chyba je rozciełam, wytarłam rękawem krew . Czas mijał szybko, nie wiadomo kiedy zadzwonił dzwonek a korytarze się zapełniły. Postanowiłam przejść się do Polszy, ale stwierdziłam że z tym czołem lepiej nigdzie się nie ruszać. Podsuchiwałam niektóre rozmowy. Nagle z tłumu było słychać ten słodki głosik. POLSZA. Zakryłam czoło włosami w nadziei że nie będzie widać krwi.
-Cześć Rosja ^^ -podeszła do mnie moja miłość
-Hej - odpowiedziłam szybko unikając kontaktu zrokowego .
Polsza pochyliła się na demną że jej twarz była centralnie przy mojej. Odgarneła moje włosy z czoła.
-Jesus... -odparła smutno i sięgneła po coś do torby. Przyłożyła mi chusteczkę go rany
-Choć idziemy do pielęgniarki -powiedziała ciągnąc mnie za ręke. Westchnełam i poszłam z Polską do pielęgniarki, po chwili zauważyłam że trzymamy się za ręce. Puls mi przyśpieszył i serce zaczeło bić jak opętane. Przyszłyśmy pod gabinet pielęgniarki, oczywiście nikogo nie było
Polsza przeklneła pod nosem
-Usiądz na ławce- powiedziała lekko drzącym głosem
Usiadłam, i ona usiadła obok mnie. Zaczeła mi opatrywać czoło.
-Rosja... Nie obraź się ale tak mi jest nie wygodnie cię opatrywać- powiedziała wstając z wławki. Nagle usiadła mi na kolanach . Poczułam że pieką mi się policzki. Nie mogłam w to uwierzyć .
-Gotowe ^^ - powiedziała radośnie
Uśmiechnełam się do niej , lecz jej twarz zesmutniała,
- Biłaś się z kimś, prawda? - powiedziała patrząc mi w oczy.
-Nieee, rozmyśliłam się i wpadłam w słup TwT - powiedziłam cicho. Polsza zaczeła się cichutko śmiać
-Mój głuptasek -powiedziła i poczchochrała mnie po głowie. Zeszła mi z kolan
-Muszę lecieć na lekcje - pomachała mi i znikła w tłumie
Dotknełam delikatnie czoła, uśmiechnełam się lekko
~ czekaj... Czy ona powiedziła "mój głuptasek"?! Może jednak coś do mnie czuje... Choć pewnie tylko się jej tak powiedziało, no cóż bywa .
Reszta godzin lekcyjnych zleciała powoli, a to geografia, o to jakieś pierdolenie, a to inne nudne lekcje. Po szkole wróciłam do domu i jebłam plecak w kąt. Walnełam się na łóżku i zasnełam.

Jeszcze żyje
Nie zdechłam
I to chyba tyle z mojej strony
Widzimy się za kolejne kilka miesięcy
Bayo ~

[RUSSIA X POLAND] Pokochaj mnie aniołku ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz