6. Strzykawki

5.3K 33 7
                                    

Dzisiaj niespodzianka! Rozdział z perspektywy Hildy!

POV. Hilda

Na polu jeszcze ciemno. Ale musiałam wstać i iść obwieścić dziewczynom niezwykłą nowinę.
Była godzina 6.27. Elen spała całą noc przyklejona do mnie.

Wydaje mi się, że nie za prędko będzie chciała odkleić się od moich piersi. Ale to dobrze dla mnie.

Zawsze chciałam spotkać kogoś kto będzie chciał pieścić mnie i sprawiać mi przyjemność.
Aż tu nagle, o bogu dzięki, z nieba spada moja najukochańsza kruszynka Elen!
Chociaż wczoraj dopiero przyjechała, wydaje mi się, że nie chce być samotna. Dlatego spytała, czy możemy być jej mamusiami. (proszę podajcie jeszcze jakieś inne opcje, bo to takie trochę słabe jest!)

Delikatnie odsunęłam Elen i wyszłam z pod kołdry. Ubrałam się szybko i narzuciwszy na siebie jeszcze szlafrok, gdyby było mi zimno, wyszłam po cichu z pokoju. Wchodziłam do pokoju każdej z dziewczyn i budziłam je po kolei. Troszkę dłużej zatrzymałam się w pokoju Chelse by popatrzyć przez chwilę jak śpi. Mimo tego, że jest starsza o trzy lata nadal jest piękna jak anioł. Od chwili kiedy tutaj przyjechałyśmy, a było to 3 dni temu, od razu wpadła mi w oko. Mogę otwarcie powiedzieć, że się w niej podkochuję. A teraz do mojego świata zagościła jeszcze jedna osóbka. Moja malutka kochana Elen. A teraz nasza.

-Chelsa- szepnęłam- Wstawaj. Mam coś bardzo ważnego do powiedzenia- dodałam i ściągnęłam z niej kołdrę. Ona natychmiast otworzyła oczy i pisnęła bo zrobiło się jej zimno. Jej rozczochrane włosy dodawały jej uroku. Moje policzki zarumieniły się trochę.

-Co się dzieje?- zapytała.

-Później wyjaśnię- powiedziałam- a teraz ubieraj się i biegiem na dół- dodałam i jak najszybciej ulotniłam się z pokoju. Zbiegłam na dół i od razu skręciłam do salonu. Usiadłam na kanapie i czekałam aż reszta dziewczyn dołączy do mnie. Po dziesięciu minutach dopiero raczyły zejść na dół. Wszystkie ładnie ubrane jak zawsze. I oczywiście piękne, jak twierdzi Elen.

-Co takiego ważnego chcesz nam powiedzieć- zapytała Sonya zakładając ręce pod biustem.

-Pamiętacie co mówiła nam babcia Elen, pani Chiara dwa dni temu?-zapytałam. Zapewnie słuchały i to ja będę musiała im tłumaczyć. Niktóra się nie odezwała- Gdy to wszystko przygotowywała powiedziała nam, żebyśmy spełniały wszystkie marzenia i cokolwiek będzie chciała, żeby nie czuła się samotna. Więc Elen spytała mnie wczoraj czy może do naszej piątki mówić mamo/mamusiu. Ja się zgodziłam, więc nie zdziwcie się gdy będzie do was mówić mamusiu, dobra?- zapytałam i popatrzyłam na nie wszystkie. Mogłam zobaczyć jak u wszystkich czterech dziewczyn pojawiły się łzy w oczach- Co się dzieje- zapytałam zdezorientowana.

-Nic po prostu... Kochamy ją całym sercem od kiedy ją zobaczyłyśmy i jesteśmy w tej chwili przeszczęśliwe, że ona chce do nas mówić mamusiu- westchnęła Sonya.

-Tak to prawda- potwierdziła Chelsea- Jest taka malutka i serce mi się uradowało na wieśc o tym, że będę jej mamusią- dodała. Mój piękny anioł płacze.

-O boże! Będę mamusią!-krzyknęła podekscytowana Delia.

-I jeszcze dwie sprawy- powiedziałam- Elen jeszcze powiedziała mi, że chciałaby chodzić w pampersach i pić mleko z piersi- dodałam i czekałam na reakcję.

-Toż to wspaniale!- zawołała Sonya- Nareszcie moje piersi doczekają się atencji!

-Ja się zgadzam- powiedziały Delia i Harriet jednocześnie- Ale mam pytanie- odezwała się Delia- Niby skąd mamy wytrzasnąć mleko  w cyckach?

Podeszłam do szafki i wyciągnęłam pięć strzykawek. Podeszłam do każdej i wręczyłam po jednej.

-W tych strzykawkach są hormony zwane kompleksem laktogennym, które uruchomią wasze gruczoły mlekowe na dwa tygodnie. Żadnych skutków ubocznych ani nic. Moja koleżanka Susan brała to, bo nie miała mleka, żeby wykarmić swojego syna- wyjaśniłam.

-Z resztą co byśmy nie zrobiły dla naszej kochanej kruszynki- rzekła Sonya- W jakiej proporcji to mamy brać?

-Po połowie strzykawki na każdą pierś- powiedziałam. Każda z nas odsłoniła do połowy swoje piersi i wstrzyknęła sobie do nich nanoboty.

-Kiedy zacznie działać?-zapytała Harriet.

-Mniej więcej za pół godziny- odparłam i poszłam wyrzucić strzykawkę do kosza- Ja teraz pojadę kupić pampersy, chusteczki, puder, szampon, ubranka, butelki i smoczek a wy zajmijcie się Elen- poinformowałam i skierowałam się w stronę korytarza- I byłabym zapomniała!- krzyknęłam przy zakładaniu butów- Nic jej nie mówcie. Lepiej będzie jak ja to zrobię- dorzuciłam i wyszłam na pole.

Babcia mojej malutkiej przewidywała, to że Elen będzie chciała zrobić to co się właśnie dzieje. Kupiła dla nas dwa samochody i co tydzień przelewa nam na karty po 70 tyś. zł. Wiem to dużo, ale co babcia nie zrobi dla swojej wnuczki.

--------------+----------------

Witajcie w szóstym rozdziale. Zaraz zacznę pisać siódmy ale muszę iść jeszcze na pole.

Jak tam u was? Sypie śnieg? Bo u mnie jest go dużo. Mamy nawet bałwana już ulepionego. Hahah...

Mam nadzieję, że wam się spodoba. I jak znajdziecie jakieś błędy to pisać!!!

Moje MamusieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz