4. Ciepły kocyk i kakao

4.6K 32 1
                                    

Stałam oniemiała. Nie słyszałam żeby babcia odpaliła jeszcze auta więc ruszyłam się z miejsca i rzuciłam się biegiem na zewnątrz. W korytarzu jeszcze zrzuciłam kapcie i na bosaka wybiegłam na pole. Przybiegłam do babci, która właśnie miała wsiadać do auta. Rzuciłam się jej na szyję i mocno przytuliłam. Stała jeszcze z parasolem w ręce ale ja i tak byłam już cała przemoczona.

-Ale.. dlaczego babciu?- zapytałam z łzami w oczach.

- Muszę jechać na trzy miesiące do Grecji aby tam pokierować firmą- odpowiedziała.

-Ale.... dlaczeg-go zosta-awiasz mni-ie z ty-ymi kobie-etami?- bardziej sprecyzowałam swoje pytanie.

-Bo wiem, że one dobrze się tobą zajmą i będą dla ciebie jak drugie mamy- odpowiedziała- A poza tym Sohya robi świetne kakao a Hilda widziałam ma świetne ciało, żeby czerpać z niego ciepełko- powiedziała z uśmiechem- A i bym zapomniała. Bądź jak jemioła i baw się dobrze-  szepnęła mi na ucho. Schowała parasolkę i  wsiadła do auta. Po chwili je odpaliła i wyjechała z podjazdu.

Stałam w deszczu, mokra, z czerwonymi oczami od płaczu i z malutkim ledwie widocznym uśmiechem na twarzy. Podniosłam prawą rękę w górę i machałam do coraz bardziej oddalającego się auta.

Musiałam w końcu wziąść się w garść i wejść do mojego nowego domu. Bynajmniej na te dwa miesiące.

Weszłam do domu i nawet nie założyłam kapci. Otworzyłam drzwi korytarzowe i przeszłam przez nie. Zamknęłam je i stanęłam w miejscu. Nie wiedziałam co mam robić. Podniosłam głowę i popatrzyłam na osobę, która na mnie patrzyła. To była kobieta tak około trzydziestki ale nadal piękna. Jej długie jasnobrązowe włosy do bioder były rozpuszczone. Miała niebieskie oczy, mały nos i średniej wielkości usta. Podeszła do mnie i schyliła się bo przy niej wyglądałam jak kurdupelek.

-Jak się czujesz? - jej ciepły delikatny głos obił się o moje uszy. Położyła rękę na moim ramieniu w geście pociechy.

-Trochę mi zimno- odparłam cichutko.

-Choć się umyć - powiedziała- Ubierzesz się w ciepłe ubrania i przyjdziesz do nas aby się poznać, dobrze?- zapytała delikatnie, tak aby mnie nie spłoszyć.

-Dobrze- odparłam. Chwyciła mnie za rękę i poprowadziła w prawo gdzie znajdował się korytarz. Na dole widziałam, że są dwa pokoje. My poszłyśmy schodami na górę. Na górze znajdowały się pięć pokoi. I dwie łazienki. Kobieta poprowadziła mnie do drugich drzwi i stanęła przed nimi.

-Tutaj jest twój pokój-poinformowała mnie- Trzecie drzwi to łazienka. Jak spałaś w aucie twoja babcia zdążyła przynieść twoje walizki i torby. Nie rozpakowywałyśmy ich bo wiedziałyśmy, że nie będziesz tego chciała- dodała i otworzyła drzwi do pokoju.

Moje oczy ujrzały piękny przestronny pokój w kolorze białym i zbliżonym do  jasnego różu. Westchnęłam zachwycona. Wielkie okno na balkon wpuszczało dużo światła. Pod ścianą stało wielkie łóżko z różową pościelą. Białe szafy z ogromnym lustrem stały po przeciwnej stronie pokoju. Komoda stała obok okna na balkon a na niej stała pusta ramka na zdjęcie. Oprócz niej różowy budzik i flakon z kwiatami. Obok łóżka stała wielka szafeczka na książki. Na środku pokoju leżał wielki, biały, puchaty dywan.

Moje walizki stały obok łóżka. Wzięłam jedną i położyłam na łóżku i otworzyłam ją. Wyciągnęłam piżamę i żel do mycia ciała. Ręczniki powinny być w łazience. Wyszłam z pokoju i udałam się do łazienki.

Tam zrzuciłam z siebie mokre ubrania i wzięłam szybki prysznic i ubrałam na suche ciało piżamę. Wyszłam z łazienki i z powrotem weszłam do pokoju. Odłożyłam żel do mycia na szafeczkę i wyszłam z pokoju.

Zeszłam powoli na dół i zatrzymałam się w salonie. Dwie kobiety siedziały na kanapach a chyba pozostałe trzy robiły coś w kuchni.

Kobieta, która odprowadziła mnie na górę siedziała na kanapie z inną kobietą i gawędziła spokojnie. A gdy mnie ujrzała na jej twarzy pojawił się uśmiech.

-Elen chodź- powiedziała i przywołała mnie ręką. Podeszłam tam i stanęłam obok kanapy- Dziewczyny! Przerwijcie na chwilę gotowanie i chodźcie tu!- krzyknęła a pozostałe trzy kobiety podeszły tutaj- Jak widzicie babcia naszej małej dziewczynki przedstawiła ją nam, ale to my musimy się jej przedstawić. Więc zacznę ja. Nazywam się Hilda Bosin i mam 29 lat. Możesz mi mówić Hilda albo Hil- poinformowała mnie.

- Teraz ja- odezwała się kobieta o brązowych oczach i kasztanowych włosach- Nazywam się  Chelsea Flon i mam 32 lata. Możesz mi mówić Chels- powiedziała. Mimo że ma 32 nadal wygląda młodo.

-Ja jestem Delia Hanston- powiedziała kobieta o zielono-niebieskich oczach i blond włosach- Mam 25 lat- ona jest piękna. Tyle w temacie

- A ja jestem Sonya Torce i mam 27 lat- powiedziała kobieta o pięknych piwnych oczach i brązowych włosach do łopatek. To ona pewnie robi pyszne kakałko!

-Ja na końcu się przedstawiam i jestem Harriet Mukin i mam 31 lat- powiedziała wysoka jasnowłosa kobieta.

-Choć na kolana i przykryjmy się kocykiem- powiedziała Hilda i zachęciła mnie żebym do niej podeszła. Trzymając się słów babci podeszłam do  Hildy i usiadłam jej na kolanach. Przykryła nas ciepłym puchatym kocykiem - Sonya zrób ciepłe kakao dla Elen - powiedziała.

Sonya poszła do kuchni a za nią Harriet i Chelsea. One pewnie zarządzają kuchnią.

-Ja pójdę nakryć do stołu - powiedziała Delia i poszła do kuchni po sztućce i po talerze.

Popatrzyłam na Hildę, zebrałam się w sobie i postanowiłam się o coś spytać.

- Pani Hildo?- szepnęłam cichutko. Ona mruknęła w odpowiedzi- Czy mogę się przytulić do pani?

-Oczywiście słońce- odparła.

Odwróciłam się do niej przodem i przykleiłam głowę do jej klatki piersiowej, kładąc się wygodnie pod jej głową. Miała idealne ciało, żeby siedzieć i pobierać ciepełko.

-----------+-----------

Witajcie moje perełki. Zdecydowanie piszę za długie rozdziały.

Dzisiaj aż 9oo słów, a może i więcej. Przepraszam was za to.

Chciałam was poinformować, że jutro moja mama ma imieniny i ile mi się uda napisać dzisiaj to tyle opublikuję. Jutro może jak mi się znudzi być z wszystkimi to pójdę i coś napiszę.

Pozdrawiam z lekcji wychowawczej!

Moje MamusieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz