10. Wszyscy wiedzą

3.5K 24 8
                                    

W takim razie ja wstałam i podeszłam do niej. Stanęłam na przeciwko niej i popatrzyłam w jej załzawione oczy.

-Z tą randką to ja powinnam pierwsza zapytać, no ale cóż. Tak więc teraz mam okazję i pytam się ciebie. Czy pójdziesz ze mną na randkę? - zapytałam i wyczekiwałam odpowiedzi.

Hilda zrobiła trochę zaskoczoną minę.

-Oczywiście, że tak- odpowiedziała po chwili. Podeszłam do niej i objęłam ją w tali -Cieszę się- dodała przy moim uchu.

-Proponuję jutro wieczorem o tej samej godzinie, na polu w ogrodzie. Pod wiśnią- zaproponowałam.

-Mi pasuje, jak najbardziej- odparła. Podeszła i pocałowała mnie w policzek- Dobranoc- wyszeptała i wyszła z pokoju. Cała w skowronkach poszłam do łóżka i położyłam się spać.

*następnego dnia*

Wstałam wcześnie. Dokładnie to była 7:27. Byłam trochę zestresowana. Nigdy nie umawiałam się tak młodą kobietą. Przeważnie były to kobiety po trzydziestce. Albo pod czterdziestkę. Dwa razy też umówiłam się z mężczyzną. Ale to i tak nie wypaliło.

Ubrałam się w czarne spodnie i pomarańczową podkoszulkę z jakaś kobietą z kwiatkami. Zeszłam na dół. W salonie siedziała Delia i karmiła piersią Elen.

-O której wy wstałyście, że już jesteście na dole? - zapytałam z ciekawością.

-Wstałyśmy o 6- powiedziała Delia.

-Aha- rzuciłam i podeszłam do kanapy na której siedziały. Klapnęłam sobie obok Deli- Wiesz bo mam taką sytuację- zaczęłam- Dzisiaj idę na randkę z Hildą...- mówiłam gdy nagle przerwał mi pisk Elen i Deli- Co się dzieje!?- zawołałam.

-Wiedziałyśmy, że się w końcu umówicie- zaczęła podekscytowana Delia- W nocy gdy Elen się obudziła i nie mogła zasnąć, zaczęłyśmy o was gadać. No i w końcu wyszło tak, że się założyłyśmy o to. Obydwie obstawiałyśmy kilka dni a więc każda z nas wygrała masaż pleców no nie Elen?- powiedziała i zaczęła się śmiać.

-Było dokładnie tak jak powiedziała mamusia Delia- potwierdziła w śmiechu mała.

-O co wy się zakładacie- powiedziałam z niedowierzaniem- Dobra śmiechy śmiechami ale mam do was prośbę- dodałam- Czy byłybyście w stanie mniej więcej przygotować ogród do dzisiejszego wieczoru? - zapytałam.

-Da się zrobić- zgodnie odparły Delia z Elen. Kiwnęłam głową w podzięce i odeszłam do kuchni.  Zrobiłam sobie szybo coś do zjedzenia i poszłam do korytarza. Założyłam buty i wyszłam z domu. Wyciągnęłam telefon i napisałam do Harriet,  żeby zrobiła śniadanie dla wszystkich i że ja jadę do galerii handlowej. Gdy wysłałam wiadomość wsunęłam telefon do tylniej kieszeni spodni i wsiadłam do auta. Wyjechałam z podjazdu i skręciłam w lewą stronę. Włączyłam sobie radio i cicho nucąc piosenki jechałam spokojnie.  Do centrum miasta jedzie się z godzinę. Także chyba spędzę tam dzisiaj całe popołudnie.

Gdy dojechałam na miejsce po półtorej godziny jazdy, zaparkowałam samochód  w podziemnym parkingu. Wyjechałam windą i weszłam do galerii.

*5 godzin później*

Kto to cholera jasna widział smysyć się pięć godzin po galerii. Wystarczyłyby trzy, żeby znaleźć to czego potrzebuję. Ale przecie nie. Musieli pozmieniać miejsca sklepików tak aby żaden człowiek za chiny się nie odszukał. W końcu znalazłam sklep jubilerski i tam kupiłam naszyjnik i kolczyki. W następnym kupiłam dwie pary czarnych i beżowych szpilek. W trzecim bordową sukienkę lekko nad kolana. Natomiast na końcu w kwiaciarni kupiłam bukiet czerwonych róż.

Z całymi zakupami wsiadłam do auta i wyjechałam z parkingu. Następne półtorej godziny wracałam do domu. Gdy dojechałam, byłam na maksa wykończona. Weszłam drzwiami od garażu. Przemyciłam zakupy do mojego pokoju. Nikogo nie było w salonie. Zapewne Delia powiedziała dziewczyną i pewnie jej pomagają. Wyszłam z pokoju i otwarłam drzwi do pokoju Hildy. Jej też tam nie było. Z satysfakcją przeniosłam czarne szpilki i bordową sukienkę do jej pokoju i położyłam na łóżko. Kolczyki i naszyjnik dam jej wieczorem. Zeszłam na dół i weszłam do  kuchni. Tam krzątała się Harriet gotując coś. Podeszłam do niej i przywitałam się buziakiem w polik.

-Co tam gotujesz?- zapytałam.

-Zupę szczawiową i jakieś mięsko na drugie- powiedziała- Na waszą kolację oczywiście- dodała.

-To ty też już wiesz?- zapytałam z uśmiechem na ustach.

-Oczywiście, że wiem. W tym domu informacje szybo się roznoszą- powiedziała z uśmiechem na twarzy- Ty lepiej idź się trochę przespać. Wasza kolacja będzie o 19. więc masz 3 godziny, żeby się przygotować- dodała.

-Dobra to ja idę- powiedziałam i wyszłam z kuchni. Pobiegłam na górę i buchnęłam się na łóżko.

*2 godziny później*

Wstałam i poszłam do łazienki. Popatrzyłam w lustro i ..... SIĘ PRZERAZIŁAM! Jak ja wyglądam!. Za chwilę kolacja a ja jeszcze nie jestem przygotowana!

Wskoczyłam pod prysznic i szybo się ochlapałam.  Nasmarowałam się balsamem. Ubrałam pończochy i beżową sukienkę, która będzie pasowała do moich szpilek. Pomalowałam się delikatnie i pofalowałam włosy, które następnie spięłam w koka gdzie kilka pasemek opadało mi na włosy.

Wzięłam kwiaty ze słoika i zeszłam na dół. Weszłam do ogrodu i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.

-------------

Coś mnie kość ogonowa zaczyna boleć. Jesus. Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału ale no weny nie miałam. Jeszcze przedwczoraj siostra mnie wzięła w teren na koniu i tak mną wystrząsało w galopie, że wszystko mnie boli. A przede wszystkim dlatego, że to był mój pierwszy taki galop w terenie i w ogóle.

Moje MamusieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz