9. Wizyta u lekarza

276 11 0
                                    

Per. Mateusz

Kiedy wyszliśmy przed dom wsiedliśmy do samochodu. Z przodu jechała Kasia, która prowadziła, a z tyłu ja i Karol. Cały czas się do mnie przytulał. Ja postanowiłem mu trochę polepszyć humor i pocałowałem go on odwzajemnił pocałunek jednak widziałem po nim że nie sprawiło mu to przyjemności. Chłopak bał się diagnozy. Tak samo jak ja.
M: Mam jedno pytanie.
K: Słucham cię.
M: Kiedy zaczęło się twoje nie jedzenie.
K: Chyba jakoś trzy miesiące temu zacząłem mniej jeść przez nawał pracy. Potem stwierdziłem że nie będę jeść wogóle bo mi to nie potrzebne i piłem tylko trochę wody żeby nie umżeć.
M: Karol, wiesz że to jest strasznie niebezpieczne?
K: Wiem, ale kiedy się o tym zorientowałem nie umiałem już zacząć więcej jeść. Z drugiej strony bałem się też prosić o pomoc, bo myślałem że otoczenie mnie wyśmieje zamiast pomóc
M: Okej, ale wiesz że na mnie zawsze możesz liczyć?
K: Wiem, i dlatego cię kocham
Potem złączył nasze usta i splótł dłonie
Ks: Jakie słodziaczki
M: Dobra Kasia, podeślę Ci adres ok?
Ks: Okej
Wysłałem jej adres gabinetu mojej cioci która miała pomóc Karolowi.
K: Matiś
M: Co tam?
K: Dlaczego mi jest tak zimno?
M: Jesteś bardzo chudy i takie są tego skutki.
Przytuliłem chłopaka, żeby go ogrzać.
K: Dziękuję, że jesteś
M: Jak by miało mnie nie być przy najważniejszej dla mnie osobie?
K: Kocham cię.
M: Ja też, najbardziej na świecie.
Ks: Zaraz dostanę cukrzycy
M: To patrz na drogę nie na nas- uśmiechnąłem się szyderczo
Kiedy dojechaliśmy i wyszliśmy z Karolem z auta on złapał mnie za rękę. Weszliśmy do budynku.
M: Dzień dobry. Jest może Anna Kruk?
R(recepcjonistka) : Dzień dobry. Jest w swoim gabinecie, a o co chodzi?
M: To moja ciocia i muszę z nią pilnie porozmawiać.
R: A to zapraszam do sali nr. 48 tam powinna być pańska ciocia.
M: Bardzo dziękuję.
Poszliśmy do mojej cioci.
Zapukałem do drzwi i usłyszałem
A(Anna): Proszę
M: Część ciociu- powiedziałem i wszedłem do gabinetu dalej trzymając rękę Karola.
A: A co to, przyszedłeś w odwiedziny z gościem?
M: Ciociu, to jest Karol. My jesteśmy razem, ale nie o tym przyszliśmy rozmawiać.
K: Dzień dobry.
A: Dzień dobry. A o czym chciałeś porozmawiać?
Usiedliśmy na krzesłach przed moją ciocią
M: Karol, ma pewien problem. Od trzech miesięcy prawie nic nie je i bardzo się o niego martwię.
A: No dobrze, ale to najpierw musicie skorzystać z pomocy psychologa bo ja mogę tylko ułożyć dietę, ale tutaj problem jest psychologiczny.
M: Czy ty też myślisz, że to może być anoreksja?
A: Obawiam się, że tak ale nie warto myśleć negatywnie. Najpierw trzeba zdjagnozować co się dokładnie dzieję, a potem przyjdźcie do mnie.
M: Dziękujemy. A jeszcze jedno. Mogłabyś mi może podać namiary na jakiegoś dobrego psychologa?
A: Jasne, zaraz dam ci adres mojej przyjaciółki. Jest świetnym psychologiem. Jak jej powiesz że jesteś moją rodziną to cię wpuści, albo zaraz do niej zadzwonię i uprzedzę że się pojawicie
M: Dziękujemy ci bardzo.
Cały czas Karol ściskał moją rękę.
A: Nie ma za co, do zobaczenia
M: Paaa
K: Do widzenia
A: Do widzenia
Kiedy weszliśmy do auta Karol dalej nie puszczał mojej ręki.
M: Kasia, dam ci następny adres i musimy tam pojechać
Ks: Jasne, gdzie to
Podałem jej wizytówkę.
Ks: Nie mówiłeś że chcesz jechać do mojej mamy.
M: Co? Serio to jest gabinet twojej mamy?
Ks: Tak- powiedziała i odpaliła auto.
K: Mati, o co chodzi z tą anoreksją?
M: To takie zaburzenie odżywiania przez które człowiek nie chce jeść(tak w skrócie)
K: I ja mogę to mieć?
M: Obawiam się, że tak ale to musi stwierdzić psycholog.
K: okej
Po dojechaniu na miejsce wyszliśmy z auta. Tym razem w trójkę. Karol znowu mocno ściskał moją rękę.
Ks: Dzień dobry.
R: Dzień dobry Kasiu, przyjechałaś do mamy?
Ks: Tak, przyjechałam z kolegami. Mama ma teraz pacjentów?
R: Nie, dzisiaj już nikogo nie ma zapisanego
Ks: Sala ta sama co zwykle?
R: Tak.
Ks: Dziękuję bardzo. Do widzenia
R: Do widzenia Kasiu.
Kasia zapukała do drzwi z numerem 56
Mk(mama Kasi): Proszę
Ks: Część mamo- przywitała się dziewczyna- przyprowadziłam Ci pacjenta.
Mk: dzień dobry, chyba dwóch pacjentów.
Ks: Nie, tylko jeden z nich potrzebuje pomocy, ale są nie rozłączni i muszą być razem.
Mk: Okej, Kasiu zostaw mnie samą z panami.
Ks: Jasne, powodzenia Karol
K: Dzięki
Mk: No więc co się dzieje i który z panów potrzebuje pomocy.
M: Ja jestem Mateusz, a to jest Karol. Moja ciocia Anna Kruk przysłała nas do Pani, ponieważ Karol nic nie je od 3 miesięcy i potrzebuje pomocy. Podejżewamy u niego anoreksje.
Po rozmowie z panią psycholog, ona stwierdziła, że Karol na szczęście nie ma anoreksji lecz skrajne zaburzenia odżywiania. Kazała wrócić do mojej cioci, aby ona ułożyła Karolowi pożywną dietę i jeżeli chłopak będzie się do niej stosował za około pół roku powinno być lepiej.
M: Bardzo pani dziękujemy, do widzenia.
K: Do widzenia
Mk: Do widzenia.
Kiedy tylko wyszliśmy z gabinetu Kasia zalała nas masą pytań. Po odpowiedzeniu na wszystkie ruszyliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę domu. Było już późno więc postanowiłem zadzwonić do cioci informując ją o stanie zdrowia Karola.

-----odautorki------
A moja wena chyba zachorowała i jest w szpitalu bo ostatnio mnie wogóle nie odwiedza więc nie jestem pewna czy jutro będzie rozdział ale jak by coś to dam znać
Ps: rozdział ma 895 słów :)
Bajoooo

Miłość nie wybiera ||friz x tromba|| Zakończona   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz