Siedzę w fandomie Hetali już około dwóch lat z hakiem. Nigdy do tej pory nie spotkałam się z nieprzyjemnościami ze strony innych osób będących w tym fandomie, chociaż słyszałam plotki że kilka lat temu był on zaskakująco toksyczny (jeśli chodzi o ten angielski).
Dziś jednak została zrównana z błotem przez kogoś będącego tak jak ja w tym fandomie. Nie była to osoba z Wattpada. Na całe szczęście i ku mojej satysfakcji czytające mnie osoby nawet jeśli się ze mną nie zgadzają zawsze zachowują kulturę i szacunek za co bardzo wam dziękuję :)
Nie oszukujmy się, fandom ten związany jest z relacjami miłosnymi a czasem nawet z erotyką. Nie ma w tym nic złego, w końcu większość postaci w Hetali to przystojne postacie męskie (oraz kilka ładnych postaci żeńskich) a jako że te postacie są uosobieniami krajów to niezbyt zaskakującym jest że par jest co nie miara. Spotkałam się nawet z prześmiewczym stwierdzeniem że każdy shipowany jest z każdym. Osobiście nie podzielam tego poglądu ale pary są naprawdę pomieszane i różne. Wśród nich znalazły się również pary kazirodcze. KanadaxAmeryka, WłochyxRomano czy NiemcyxPrusy, to tylko te uważam najpopularniejsze pary. Jak wiele czytających moje pracy osób wie ja sama bardzo mocno shipuje Germancest czyli ship NiemcyxPrusy. I właśnie to z tego powodu spotkała mnie dziś bardzo duża nieprzyjemność. Zostawał zwymyślana i zwyzywana tylko za to że właśnie shipuje ze sobą te dwie konkretne sosoby. Zostało mi zarzucone bycie osobą chorą i zboczoną oraz obrzydliwą. A co najlepsze z powodu moich preferencji jeśli chodzi o pary z hetali (pamiętajmy że Rosja i Polska są uważani za kuzynów a ja również ich mocno shipuje, więc to również zalicza się w sumie jako kazirodztwo tylko że lżejsze) osoba obrażająca mnie stwierdziła że popieram kazirodztwo w normalnym życiu, kompletnie zapominając że wykłóca się ze mną o fikcyjne postacie z anime. Owa osoba następnie skończyła ze mną dyskusję kompletnie ślepa na to że w ogóle mnie nie zna oraz na moje próby grzecznej rozmowy z nią i załagodzenia sytuacji.
Od tego nieprzyjemnego incydentu minęło już kilka godzin a ja wciąż czuję się okropnie. Mając nadzieję że jakoś mi to pomoże postanowiłam podzielić się tym tutaj. Od zawsze uważałam Niemcy i Prusy za pseudo rodzeństwo. Przygarniętych i wychowywanych przez Germanie do czasu jego zniknięcia w średniowieczu gdy Prusy był małym chłopcem zmuszonym do samodzielnej opieki nad jeszcze młodszym od siebie Ludwigiem. Nie uznaję również Chibitali i Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Nigdy tego nie sprecyzowałam co mogło wywołać małe zamieszanie. Napiszę to więc tutaj.
Hetalia jest dla mnie tylko bazą do opowiadania przeróżnych historii! Zapożyczyłam z Hetali postacie i szczątkowe relację, ale nie opisuje tego zgodnie z wydarzeniami z mangi czy anime. Dlatego Feliks nie jest taki jak w anime, dlatego Włochy i Japonia nie mają tak silnego związku z Ludwigiem. Dlatego piszę moje historie w taki a nie inny sposób.
Uważam Romano i Felicjano za rodzeństwo z krwi, tak samo jak Amerykę i Kanadę. Zawsze jednak wyobrażałam sobie Niemcy i Prusy jako rodzeństwo przybrane. Germania wiedział że te dwie małe personifikacje kiedyś go zastąpią, przyjął ich i wychowywał, uważał się za ich ojca tak jak Prusy i Niemcy uważają się za jego synów. Plemiona germańskie dały początek państwom późniejszym którymi były Prusy i Niemcy. Nie dzielili jednak krwi. Zawsze wyobrażałam sobie że personifikację nie mnożą się jak króliki tylko:
1.) Pojawiają się gdy dana grupa etniczna nabiera silniejszych przywiązań i świadomości narodowej. Personifikację pojawiały się w różnym wieku gdy zaczynały być potrzebne. Tak było w przypadku Kanady i Stanów Zjednoczonych, nie zrodzili się oni z jakieś konkretnej personifikacji. (Takie przypadki były znacznie rzadsze)
2.) Starożytne personifikację zachodziły w ciąże i rodziły. Do porodów dochodziło jednak znacznie rzadziej niż u zwykłych ludzi bo do zapłodnienia dochodziło tylko wtedy gdy, hm...zachodziła potrzeba na nową personifikację. Nie działało to oczywiście tak że rodzice wiedzieli że teraz właśnie należy, brzydko mówiąc "zmajstrować sobie" następcę. Po prostu gdy któraś personifikacja była w ciąży większość spośród nich zastanawiało się kim będzie dziecko, czy będzie następcą swoich rodziców czy może jakiegoś nowego odłamu ludzi budujących nowe przyszłe imperium. Z tego względu zdarzało się że personifikację nienawidziły swoich dzieci. Były bowiem one zapowiedzią ich upadku. Nie takiego upadku który miał odbyć się zaraz po urodzeniu nowej personifikacji oczywiście, ale upadek ten mógł zdarzyć się za 10, 50 czy nawet 100 lat. Młode następcze państwa przez ten czas najczęściej nie starzały się i bywały w przedziale wiekowym od noworodka do około pięciu lat. Zaczynały rosnąć dopiero po upadku swoich rodziców lub wzroście nowego państwa którym się okazywali. Tak było ze Starożytnym Rzymem czy Starożytnym Egiptem. Rzym upadł kilkadziesiąt lat po narodzeniu braci Vergas, czy Egiptu
Dzieci te po narodzeniu nie były jednak co ciekawe zabijane tak często. Głównie dlatego że zabicie nowej narodzonej personifikacji nie oznaczało zatrzymania upadku swojego państwa. A nowe narody dawały przynajmniej nadzieję na to że po upadku nadal będą kontynuować istnienie kraju, nawet jeśli będzie ono w nieco innej formie (Grecja, Egipt). Więc chociaż często takie dzieci były przekleństwem to były też nadzieją i szansą na coś znacznie lepszego. W końcu niektóre kraje zrodziły się z personifikacji plemion bądź ogólnie personifikacji jakieś grupy etnicznej która jeszcze nie była krajem. W obecnych czasach pojawiają się nowe personifikację ale są one raczej w większości mikronacjami, ku uldze większości istniejących państw.
Możliwe że gryzie się to nieco z tym co zostało ukazane w Hetali, ale jak już wspomniałam Hetalia jest dla mnie tylko bazą i nigdy nie zamierzałam uparcie się jej trzymać. Uważam więc związek Prus i Niemiec za pseudo kazirodztwo, kochają się jak bracia i uważają się za takich, ale kochają się też w sposób romantyczny. Nie ma dla nich znaczenia czy łączy ich krew czy nie, są braćmi i zawsze nimi byli. Dlatego nigdy nie podkreśliłam tego faktu że tak naprawdę nie są spokrewnieni. Głównie dlatego też napisałam ich ślub, świat nie patrzył krzywo na ich zaślubiny jako że nie łamali prawa. Nie są rodzeństwem ani całkowitym ani przybranym. Nie są rodziną w genetycznym tego słowa znaczeniu.Jeśli chodzi o Rosję i Polskę, to tak uważam ich za kuzynów z krwi. Zawsze wyobrażałam sobie mgliście że najpierw istniały trzy słowiańskie siostry. Słowiańszczyzna Zachodnia (Polska, Czechy i Słowacja), Słowiańszczyzna Wschodnia( Rosja, Białoruś, Ukraina) oraz Słowiańszczyzna Południowa (Bośnia, Bułgaria, Chorwacja, Czarnogóra, Macedonia, Serbia, Słowenia i Kosowo). Nikt na świecie jednak nie jest na tyle głupi aby wypomnieć to niezrównoważonemu Ivanowi. Nikt nie chciałby mieć nad głową atomówki (albo dziesięciu).
Ale chodzi mi tu głównie o uczulenie was żebyście zastanowili się co piszecie oraz że "po drugiej stronie monitora również siedzi człowiek". A my nie łączymy w pary żyjących ludzi a postacie fantastyczne które nigdy nie istniały. I nie mówię tu tylko o Hetali ale i o innych fandomach. Wyzywanie i obrażenie ludzi oraz kłótnie o postacie które nawet nie istnieją nie jest fajne. Zwłaszcza gdy przy tym obrażacie kogoś kto jest realny. I nie piszę tego żeby powiedzieć jaka jestem biedna i dotknięta, ale tym że jestem przerażona że randomowa osoba w Internecie opisywała mnie jako zboczoną i chorą dlatego że shipuje fikcyjne postacie z jakiegoś głupiego (przepraszam) anime. To jest fikcja ludzie. Ale osoby z którymi piszecie już nie. Zastanówcie się proszę zanim kogoś obrazicie, bo czasami to co się dzieję mnie przeraża.Wkleję to do moich trzech książek aby zobaczyło to jak najwięcej osób, bo zależy mi na uczuleniu ludzi przed robieniem innym takich świństw. Chce tylko ostrzec aby osoby obserwujące więcej niż jedną moją książkę nie były zdziwione.
CZYTASZ
Debaty Międzynarodowe - Hetalia Talks
FanfictionLudzie pragną żeby ich personifikacje były normalne. Talksy są znalezione, przetłumaczone lub wymyślone. Uwaga Shipy : Germancest, RusPol