ADRIEN:
Nie mogę teraz ryzykować, musze ocalić Marinette.
- NIEZWYKŁA BIEDRONKA!
Nie jestem pewnien czy wogule zdążyłem na czas, bo wypowiadając magiczne słowa, widziałem jak Aris traci swoją siłe, jak znowu staje się człowiekem. Wszystko wróciło do normy, wszystkie "magiczne biedronki" zniknęły, ja mialem spowrotem strój kot ana sobie, tylko dlaczego tu dalej nie ma Marinette? Przynajmniej wiem, że o niej pamiętam.
Spokojnie Adrien, pewnie dalej jest u siebie w domu. - uspokajałem się.
Pobiegłem do niej jak najszybciej.
BUNNIX:
Odstawiłam małą biedroneczke do jej domu, a jej niewiele starszą wersje spowrotem do jej czasów.
MARINETTE (przyszłość):
Bunnix przenisla mnie spowroten do moich czasów. Tylko co ja mam teraz zrobić. Czuję się dobrze, wkońcu magia mnie ocaliła, no i Adrien oczywiści. O cholera, Adrien, wiem kim jest. On przecież się kocha w biedronce. No właśnie, w biedronce, nie w Marinette.
MARINETTE (przeszłość):
Bunnix zabrała mnie spowrotem do mojego pokoju. Nareszcie po wszystkim, znaczy tak to oceniam skoro była taka spokojna.
- Kocie? Co ty tutaj robisz? - zauważyłam mojego partnera, który spoglądał na mnie przez mój balkon.
- ufff, tak sie martwiłem. - powiedział z ulgą - nie wiem co bym zrobil bez ciebie biedronko.
Czekaj co?! BIEDRONKO???? Co sie stalo?- Skad wiesz kim jestem? - przecież ci nigdy o tym nie mowiłam...
- Nie pamietasz naszej walki?
- Kocie, nie wiem, co tu się stało, nie wiem jak ci to wytłumaczyć, ale.... Nie byłam przy tej walce. Bunnix mnie zabrała, na czas gdy ja z przyszłości się tym zajmie. Nie wiem jak się dowiedzieliśmy kim jesteśmy, ale pod żadnym pozorem nie możesz mi powiedzieć kim jesteś, przykro mi.
- To by dużo wyjaśniało... - posmutniał chłopak - Moge Ci przynajmniej opowiedzieć co cię ominęło. Prawda?
- Chyba tak;)
Mój partner opowiedział mi dokładnie co se wydarzyło, było to strasznie... szalone? chyba moge tak powiedzieć. Mysle, że Bunnix zaraz wszystko zaraz naprawi, przeciez nie chcemy powtórki z "białego Kota", przecież to było przez to, że on wiedzał kim jestem, prawda?
MARINETTE (przyszłość):
Muszę się zobaczyć z Adrienem, musze mu powiedzieć co czuje, muszę to zrobić, wkońcu mnie kocha. nawet jeśli jest rozczarowany z tegi, że jestem biedronką. Nie mogę tego więcej ukrywać.
-Tikki, kropkuj!
Tylko jak to teraz mam zrobić....
Napisalam do Adriena czy możemy się spotkać. Odpowiedział, że tak. Nie zdążył napisać "tylko kiedy, bo raczej teraz nie jestem w stanie stąd wyjść", a już stałam w jego oknie.
- Biedronko?
- Cześć:) Wiem, że cie twój tata nie wypuści, więc sama tu przyszłam - zażartowałam.
-Nie rozumiem, nie powinnaś mi mówić kim jesteś, przecież to twój sekret.
- Kocie, nie wygłupiaj się...
- Czekaj, czekaj, czekaj. CO.
- co się stało
- Przecież zaledwie pare godzin temu nie mialaś pojęcia kim jestem
Teraz wszystko zaczynało mi układać się w głowie. Mimo wszystko to była moja wspomnienia, a kiedy wszystko zrozumiałam, opowiedziałam wszystko Adrienowi.
- Kurcze, troche nietypowe zdarzenie
- No nie za bardzo.
Patrzyliśmy się na siebie przez dłuższą chwilę, a w tym czasie sobie przypomniałam po co tu tak na [rawdę przyszłam.
- Adrien, musze ci coś powiedzieć. Od dłuższego czasu jestem w tobie szalenie zakochana, zaczeło się to już pierwszego dnia od kąd się poznaliśmy:)Musiałam ci to po prostu powiedzieć, bez względu na to czy nadal kochasz biedronkę czy nie...
Chłopak był nieco zdziwiony, zarumieniony, dopiero po chwili się ocknął z uśmiechem.
- Mari, co masz na myśli mówiąć czy nadal kocham biedronkę?
- No wiesz, pewnie sie nie spodziewałeś takiej ciamajdy jako superbochaterkę...
- Oczywiście, że nie, ale to właśnie sprawia, że mogę cię kochać tylko bardziej.
-Naprawde? - nie spodziewałam sie takiej odpowiedzi.
- tak - zaśmiał się
- Nie śmiej sie ze mnie! Byłam przekonana, że odpowiesz bardziej....no, negatywnie
- Jakbym mógł? Odmówić takiej dziewczynie by nikt nie zdołał.
- O cholera, zapomniałam
- Co
- Alya, przecież ja będe musiała je wszystko opowiedzieć, ona żyje po to żeby nas shipować.
- Na pewno dasz rade, spokojnie;)
- To nie będzie takie łatwe.....
KONIECCCCCCCCCCCCCCCCC
nie,, dobra jeszcze bonus😅
*W szkole*
Marinette i Adrien: trzymajo sie za ręce
Alya: Mari, czy zechciałabys mi wytłymaczyć, co się-
Marinette: nic takiego, po prostu się zeszliśmy i tyle;)
Alya: JAK TO SIE ZESZLIŚCIE I TYLE?! JA TU SOBIE PRZEZ TYLE LAT ŻYŁY WYPRUWAM ŻEBYŚCIE RAZEM BYLI, A TY SE TAK PO PROSTU..... TAK PO PROSTU?! NIENIENIENIE, TAK NIE MOŻE BYĆ, ZARAZ MI TU ŁADNIE WSZYTSKO OPOWIADASZ, ZE SZCZEGÓŁAMI. TO JEST TWÓ OBOWIĄZEKKKK!!!!!!!!!!
Adrien: widać twoje starania zadziałały (heheheh)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
tak wiem, długo mnie nie było, strasznie za to przepraszam:c
znowu mi pomysly wygasły, więc po prostu musiałam to skonczyć
może gwiazdka?? komentarz??🥰
dziękuje wam wszystkim, którzy czytali tą opowieść<3333333
na prawde jesteście SUPERRRRRRRRR
pozdrawiam
LUV U GUYSSSSSSSSSS
Może jescze do kiedyś😘
Chyba na wattpadzie wystapil jakis blad???🤷♀️ wiec publikuje ta czesc jeszcze raz:)
CZYTASZ
Nadal myślę o Tobie(ZAKOŃCZONE)
FanfictionLUKA: - Mari ja.. - nie chcę jej stracić - Ja... ja- wskazała palcem na drzwi, wyglądała zarazem na zawiedzioną i na komletnie skołowaną. Wyszła prawie biegiem z mojego pokoju. Pobiegłem za nią, a złapałem ją dopiero na ulicy. - Marinette, proszę po...