SPEKTAKL (11)

481 33 2
                                    

- Otóż nie zmierzam jej stąd wyrzucić, ponieważ mam do tego prawo i twoja decyzja nie może tu nic zmienić.- wyciągnęłam kontrakt - widzisz to? Dostaliśmy kontrakt pare dni temu, tu jest dokładnie napisane, że nie możemy zmieniać obsady do sztuki od momentu gdy to podpiszemy, o i zgadnij co? Ty też to podpisałaś.

ADRIEN:

Zaprowadziłem Mari, za kurtyny, gdzie się przebrała. Chwile później zaczęła poprawiać włosy, bo po tej całej szamotaninie troszeczkę jej sie.... popsuły.

- Pomóc ci jakoś?- zapytałem.

- Właściwie to tak - odwróciła się dziewczyna - chodź to ci pokażę.

Minęło pare minut,a Marinette znowu byłą w pełni sił. do spektaklu zostało z 10 minut, byliśmy już gotowi.

Nagle za kulisy wparowała Lila, cała wystrojona, umalowana (aż za bardzo jak na XVI wiek).

- A co ty tu robisz - zapytała oburzona brunetka

- A co mam robić? Szykuję się do roli - odpowiedziała jej Mari

- Ale przecież..... ciebie tu nie powinno być, ja gram Julię! OCHRONA!

poczekaliśmy zaledwie kilka sekund, troszeczkę się zdzwinwiłem jak zobaczyłem zachowanie Lili.

- Tak?

- Marinette Dupain-Cheng nie powinno tu być. Proszę ją z tąd zabrać

- Proszę pani, już wszystko ustawliliśmy i wychodzi na to, że to pani jest tutaj nie mile widziana. Dlatego prosiłbym, żeby opuściła pani budynek.

- Ale jak to?! Nie ruszam się stąd, musicie mnie zabrać siłą!

Weszła pani Bustier.

- O Lila, co ty tu robisz?

- Szykuję sie do sztuki

- Lila,ale ty w niej nie grasz. Właśnie się poszłam zobaczyć z dyrektorką teatru

(tak, mama Luki u mnie jest teraz dyrektorką teatru)

- i wyjaśniłyśmy całe zamiesznie. Marinette będzie grała Julię, nie ty.

Lila się jescze troche powkurzała i wkońcu wyszła.

No i standardowe przedstawienie:

Najpierw się nie znamy, jestem zauroczony w niejakiej Rozalindzie,  o i tam sobie się rozmarzam, rozmarzam. Wiecie o co chodzi.

Dowiaduję się o balu u przeciwnego rodu.

Wkońcu sie na niego dostaję.

Patrze "pierwszy raz" na Marinette, w sensie Julię, to znaczy Marinette/Julię.

Nawet nie musiałem grać olśnienia haha. (Nie, nie żart) Mari po prostu wygląda pięknie, jak zawsze z resztą:)

Przyszła scena balkonowa.

Musiałem przeskoczyć przez mur, nie było to za łatwe bo był dosyć wysoki, przynajmniej od swojej strony miałem mały taboret, żeby chociaż trochę mi pomóc. Spytacie sie dlaczego nie postawili tam drabiny? Otóż stwoerdzili, ze musi być realnie, to będzie realnie.

Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo! Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę!  Lub jeśli tego nie możesz uczynić, To przysiąż wiernym być mojej miłości,a  ja przestanę być z krwi Kapuletów. - Julia wygłasza swój monolog.

i tak se słucham i słucham, później się odzywam i taka hfajna scena balkonowa była.

(Jak ktoś nie czytał Romea i Julii, a chce więcej szczegółów tej słynnej sceny to prosze: 

Nadal myślę o Tobie(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz