9. Szpitalne wizyty i nowi przyjaciele!

637 77 6
                                    

Hitomi obudziła się w szpitalu. Tak w każdym razie sądziła, bo nie znała tego pokoju, a wszędzie panowała sterylna biel, od której aż kręciło się jej w głowie.  Z trudem usiadła na łóżku, po czym popatrzyła na swoje obandażowane od dłoni po same łokcie ręce. Czyli tak Stain ją załatwił... Otworzyła szerzej oczy, przypominając sobie wydarzenia z tamtej nocy. Tenya, Izuku, Shoto... co z nimi?! Odszukała na szafce nocnej komórkę, ale nie wybrała żadnego numeru. Do kogo powinna zadzwonić? Do Izuku? Tylko do niego miała numer. A może oni też tu leżeli? Ile czasu w sumie minęło do walki w uliczce? Całkowicie straciła poczucie czasu.

Drzwi do jej pokoju otworzyły się. Stała w nich De Mon z szerokim uśmiechem na twarzy, który dla innych mógł uchodzić za upiorny i zwiastujący kłopoty. Hitomi na tyle poznała bohaterkę, że była pewna, że nie ma tak dobrych wieści, jakby chciała usłyszeć. Bądź co bądź walka z Zabójcą Bohaterów, używanie quirk bez licencji... Czyżby mieli wywalić ją za to ze szkoły?

- Yo! Jak się trzymasz? Przespałaś dwa dni! Twoi koledzy szybciej się pozbierali - powiedziała, dostrzegając narastającą ciekawość na twarzy dziewczyny, którą po chwili zastąpiła ulga. - Uroczo. Martwisz się o nich? Niepotrzebnie. Wiesz, przyszłam, by coś ci powiedzieć. Stain został zatrzymany w bardzo ciężkim stanie, ale już nikomu nie zagraża. Ty i trójka twoich kumpli złamaliście pewne zasady, ponieważ bez licencji nie mieliście upoważnienia do walki. Na szczęście sprawa przycichła, a Endeavor został bohaterem sytuacji. Tej wersji się trzymamy. Jednak... bardziej ciekawi mnie, czemu nie zabiłaś Staina? Po to chciałaś zostać bohaterką, prawda?

Hitomi zacisnęła pięści na prześcieradle. Po jej twarzy spłynęły łzy. Todoroski, Midoriya i Iida byli cali i zdrowi, na szczęście. A Stain już nikomu nie zagrażał. Czy teraz Sho Tohsaka mógł spocząć w spokoju? Chciała w to wierzyć. Mimo to nadal chciała być bohaterką, chociaż w pewien sposób dokonując sprawiedliwości.

- Tak początkowo zamierzałam, ale walka ze Stainem dała mi do myślenia. Jego ideologia nie była zła, ale przedstawiał ją w morderczy i okrutny sposób. To nie tak, że się z nim zgadzam, ale po części miał rację. Bohater musi być bezinteresowny i być gotowym do poświęceń, by ratować ludzkie życia. Chcę zostać bohaterką i wspierać moich towarzyszy, ratować ludzi. Moja moc nie daje mi możliwości bycia indywidualistką, więc chciałabym być wsparciem i pójść w ślady ojca.

De Mon zbliżyła się do dziewczyny i objęła ją niczym matka. Poznanie Hitomi było ciekawym doświadczeniem. Teraz rozumiała, o czym mówił Sho, gdy na misjach wspominał, że zależy mu na powrocie do córki - była wyjątkowa. Ostatecznie postąpiła właściwie. Nie poddała się zemście i chęci wymierzenia kary i własnej sprawiedliwości. Walczyła, bo miała cel - chronić kolegów, którzy tego potrzebowali. Chociaż byli od niej silniejsi i to ona oberwała najmocniej. Ta determinacja mogła albo być dla dziewczyny niebezpieczeństwem albo bronią, której nikt by nie powstrzymał.

Bohaterka podziękowała za wspólne praktyki i miała nadzieję, że podopieczna się czegoś nauczyła. Nie walki, nowych stylów, ale co to znaczy być bohaterem. Kiedy kobieta wyszła, Hitomi została sama tylko na krótko, bo wkrótce zjawili się kolejni goście. Tohsaka nie spodziewała się odwiedzin Midoriyi i Todorokiego.

- Och! Tohsaka! - przywitał się zielonowłosy w wejściu. - Całe szczęście, obudziłaś się.

- Jak się czujesz? Coś cię boli? - zapytał Shoto.

- N-nie... wszystko w porządku, chociaż zostanie parę blizn.... - Pogłaskała się po rannej dłoni.

- Widzisz, Midoriya? Mówiłem, że to jakaś klątwa i wszyscy w moim pobliżu mają coś nie tak z rękoma - rzucił z pretensją Todoroki, na co Izuku zaśmiał się głośno.

Ilyria | Shoto TodorokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz