Gdy tylko wszedł do studia, doszedł go zapach świeżej kawy i śmiechy jego znajomych. Jak na pierwsze piosenki, które miały znaleźć się na płycie, chłopakom nagrywanie szło całkiem sprawnie. W sobotni poranek, mieli popracować nad kolejną piosenką i mieli nadzieję, że okaże się ona nowym hitem.
- Wziął ktoś kawę i dla mnie?
Rozejrzał się po twarzach, mężczyzn, którzy siedzieli w pomieszczeniu i przewiesił kurtkę przez oparcie fotela.
- Sorry, Ol - odpowiedział Lee strojąc swoją gitarę.
- Jak zawsze można na was liczyć - mruknął Oliver, idąc w stronę drzwi.
- Czekaj, idę z tobą. - Mattew zerwał się z kanapy, pędząc za kolegą. - O mnie też te dupki zapomniały.
Wyszli na korytarz, kierując się w stronę wind. Matt wcisnął guzik przywołujący, a Oli wyjął z kieszeni telefon znów sprawdzając czy nie ma żadnej nowej wiadomości.
- Coś ważnego?
- Co? - Oliver podniósł głowę, spoglądając na przyjaciela. - Nie, nie. Sprawdzałem tylko czy ktoś mi odpisał. Niestety brak wiadomości. - Schował komórkę do kieszeni jeansów i oparł się o szklaną ścianę windy.
- Rozumiem. Jakaś dziewczyna? - dopytywał Mattew, najwyraźniej zaciekawiony.
- Jeżeli mam być szczery to tak - na twarzy Olivera pojawił się lekki uśmiech. - Mieliśmy się umówić co do naszego spotkania, ale za każdym razem gdy dzwonie od razu włącza się poczta głosowa.
- Za każdym razem kiedy dzwonisz? To ile razy ty już do niej zadzwoniłeś?!
W odpowiedzi Oli jedynie zaśmiał się pod nosem.
- Spokojnie nie nękam jej. Ale to dziwne, żeby od tygodnia miała wyłączony telefon.
- Może wkurzyła się, że tyle razy dzwonisz i go wyłączyła - Mattew wzruszył ramionami, ale Oliver dostrzegł rozbawienie na jego twarzy. Zmierzył kolegę groźnym spojrzeniem i gdy drzwi windy się otworzyły wyszedł jako pierwszy. - No co? Ol, żartuje!
Matt szybko go dogonił i razem weszli do małej kafejki, mieszczącej się na parterze budynku. Przy barku zamówili sobie po kawie, Oliver - zwykłą czarną, a Matt - z mlekiem i odrobiną słodziku. Zajęli miejsce przy dwuosobowym stoliku, stwierdzając wcześniej, że skoro i tak mają siedzieć w studiu do piętnastej, to pół godziny rano ich nie zbawi.
- A więc co z tą dziewczyną? - spytał Mattew, mieszając swoją kawę.
- Nic. Co ma być?
- Mam nadzieję, że nie jest to laska, z którą się przespałeś i teraz umówiłeś się z nią, aby jej powiedzieć, że jak komuś o was powie to będzie miała problemy?
- Nic z tych rzeczy - Oliver pokręcił głową. - Spotkałem się z nią dwa razy, a no i zrobiła mi tatuaż.
- A więc tatuażystka?
- Jak dla mnie się marnuje. Z takim opanowaniem, dokładnością, a przede wszystkim talentem mogłaby założyć własny biznes i robić tatuaże za grube pieniądze.
Popijał sobie kawę i wyobrażał sobie jej własne studio. Byłoby urządzone dokładnie w jej stylu, bez przepychu i niepotrzebnego zamieszania. Sam byłby jej stałym klientem...
- Rozmawiałeś z Philem?
Sykes zmierzył wzrokiem kolegę i pociągnął łyk kawy.
- Po co mam z nim rozmawiać? To nic poważnego.
CZYTASZ
Sleepwalking
FanficPochłaniasz mnie swymi oczami. Lustra zaczynają do mnie szeptać. Cienie zaczynają śpiewać razem ze mną. Duszę się we własnej skórze. Czy oszalałem? Pomóż mi znaleźć sposób by oddychać... Czas stanął w miejscu. Tak, jak kiedyś gdy Cię zobaczyłem. To...