One - shot

232 14 7
                                    

Zapraszam na one shot z okazji nowego roku. Miał wyjść wczoraj, ale zapomniałam zapisać i Wattpad usunął mi rozdział. Opowiadanie nie jest związane z główną fabułą. Mam nadzieję, że się spodoba.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nico stał pod ścianą w Wielkim Domu i niemrawo popijał bezalkoholowego szampana. Zastanawiał się po co w ogóle przyszedł na tą imprezę sylwestrową, którą zorganizował Chejron. Chociaż musiał przyznać, że wszystko było nieźle urządzone. Herosi tańczyli na parkiecie w rytm muzyki, którą zapewniało kilka osób z domku Apollina, koczowali przy stoliku z przekąskami, lub tak jak on podpierali ściany popijając gorącą czekoladę i gazowany napój mający imitować szampana. Wszędzie rozlegały się odgłosy rozmów i śmiechy. Dekoracje były eklektycznym połączeniem ozdób bożonarodzeniowych i sylwestrowych, a w co ciemniejszych zakamarkach pokoju pod sufitem wisiała jemioła. Nico skrzywił się na widok rośliny. Czy to nie był przypadkiem świąteczny zwyczaj? A z resztą, nie ważne, i tak był bezsensowny. Jego zdanie nie przeszkadzało jednak kilku parom, które wydawały się zapomnieć o otaczającym ich tłumie. Syn Hadesa westchnął, z myślą, że będzie musiał unikać tego zdradzieckiego zielska. Najlepiej będzie, jak w ogóle się stąd nie ruszy. Rozejrzał się po pokoju, szukając znajomych twarzy. Percy i Annabeth zaszyli się w kącie pod jedną z kępek jemioły, Hazel zniknęła gdzieś z Frankiem, Jason tańczył z Piper, a Reyna w ogóle nie przyszła, bo musiała pilnować obozu Jupiter. Wzrok Nica zatrzymał się na chwilę na Willu, który śmiał się z czegoś, otoczony grupką przyjaciół. Całkiem ładnie wyglądał w tym białym swetrze. Myśli Nica przerwało lekkie stuknięcie w ramię. Odwrócił się i zobaczył dziewczynę, z czarnymi włosami związanymi w kok. 

- Cześć Nico! - przywitała się przyjaźnie, a oczy chłopaka rozszerzyły się z zaskoczeniem.

"Bogowie, ona mnie zna? Ja ją też powinienem?"

- Emm... Cześć - odparł niepewnie

- Zauważyłam, że stoisz sam, stwierdziłam, że dotrzymam ci towarzystwa - uśmiechnęła się szeroko.

"Nie, dziękuję, tak było dobrze. A teraz idź stąd."

- Aha... To bardzo miło z twojej strony - wydukał  szybko.

-  Bardzo się cieszę, że Chejron zorganizował tą imprezę. To doskonała okazja do integracji, nie uważasz? Na przykład bardzo dawno nie miałam szansy z tobą porozmawiać! - kontynuowała 

"Nie, nie uważam. Ja nawet nie wiem kim ty do cholery jesteś. Na bogów, my kiedyś już rozmawialiśmy?"

- Tak... z pewnością - odparł, błądząc oczami po podłodze, żeby nie patrzeć na rozmówczynię.

- Z tej okazji mój domek przygotował coś specjalnego! - ciągnęła podekscytowana dziewczyna.

"Nie mam pojęcia z którego domku jesteś, ani co przygotowaliście i nie bardzo mnie to obchodzi"

- Na pewno będzie... emm... ciekawe - wykrztusił niepewnie

Dziewczyna kontynuował swój wywód, co chwila pytając o coś Nica, który chciał się jak najszybciej stamtąd zmyć i nie wracać.

"Na bogów, czy ona na prawdę nie umie przestać gadać?"

- Chyba ktoś mnie wołał - przerwał jej szybko, wskazując w nieokreślonym kierunku.

- Na prawdę? Nic takiego nie słyszałam - zdziwiona przekrzywiła głowę.

- Tak, tak, na pewno. Muszę już iść, miło się rozmawiało - rzucił szybko, po czym błyskawicznie zniknął w tłumie.

Nie odchodź... //Solangelo//Where stories live. Discover now