Will
Na wzgórzu pojawili się Percy i Annabeth. Zielonooki pomachał energicznie w stronę grupki Rzymian, a w odpowiedzi otrzymał parę okrzyków powitania. Nie minęła minuta, a dotarli na szczyt i stanęli obok sosny Thalii. Zrobiło się wesołe zamieszanie, Percy zagarnął do braterskiego uścisku Jasona i Franka, Annabeth witała się serdecznie z Reyną i Piper, natomiast Hazel rzuciła się na szyję bratu. Will widział niesamowitą radość w oczach Nica, kiedy uścisnął dawno nie widzianą siostrę. Blondyn cieszył się jego szczęściem, ale przy całej tej grupie czuł się trochę jak piąte koło u wozu. Nie było go na pokładzie Argo II, ani nie brał udziału w transporcie posągu Ateny do Obozu Herosów. Ta rzymsko-grecka grupa herosów przeżyła wspólnie wiele przygód i niebezpieczeństw. Byli ze sobą zżyci bardziej niż ktokolwiek inny w obu obozach. Postąpił niewielki krok w tył nie chcąc zakłócać chwili powitania.
Hazel (gościnnie)
Dziewczyna zauważyła kątem oka wysokiego, piegowatego blondyna w pomarańczowej koszulce Obozu Herosów. Wydawał się lekko onieśmielony i najwyraźniej nie wiedział co ze sobą zrobić. Wypuściła brata z opiekuńczego uścisku i podeszła do chłopaka machając przyjaźnie na powitanie.
-Cześć!- zagadała uśmiechając się promiennie-Jestem Hazel. A ty jesteś Will prawda?
-Tak to ja- odparł tamten z zaskoczeniem- ale skąd...
-Nico dużo mi o tobie opowiadał- powiedziała Hazel uprzedzając jego pytanie-kiedy rozmawialiśmy przez iryfon. Podobno jesteś niesamowitym lekarzem, który postawi każdego na nogi, tak?
-Hazel...- wymruczał z wyrzutem i poirytowaniem Nico odwracając wzrok, by nie patrzeć na zaskoczonego jeszcze bardziej Willa, który właśnie tenże wzrok próbował pochwycić.
-To znaczy... znam się trochę na medycynie... i umiem zająć się chorą osobą, ale to nic wielkiego- powiedział blondyn uśmiechając się niepewnie.
Will
Po chwili podeszła do nich reszta grupki Hazel przedstawiła im Willa, jakby znała go od lat. Syn Apollina był pełen podziwu dla dziewczyny. Doskonale odgadła jego emocje, i sprawiła, że nie czuł się pośród nich tak obco.
Percy i Annabeth poprowadzili rzymską delegację do obozu, a Will i Nico poszli za nimi, pozostając trochę w tyle. Na dole czekał Chejron i reszta herosów. Rzymianie zostali przyjęci z wielką radością i życzliwością. Do Piper podbiegły jej siostry z domku Afrodyty i zaczęły ją wypytywać o Nowy Rzym i jego mieszkańców. Nie omieszkały również poinformować jej o nowinkach z greckiego obozu. Do Franka podszedł grupowy domku Aresa z propozycją pokazania mu jego chwilowego miejsca zamieszkania. Chłopak przystał na propozycję i ówcześnie informując Reynę gdzie idzie ruszył za grupowym.
Dwie godziny później wybrzmiał sygnał zwołujący herosów na kolację, więc wszyscy skierowali się w stronę stołówki. Chejron przygotował dla Rzymian miejsce przy wielkim stole, przy którym siedzą opiekunowie. Obozowicze rozchodzili się na swoje miejsca rozmawiając głośno między sobą.
-Nie siedzisz przy stoliku Hadesa?- zapytała Hazel widząc, że Nico kieruje się w stronę stolika zajmowanego przez roześmianą grupkę dzieci Apolla.
-Nie, ponieważ gdy siedzę sam, dzieją się dziwne rzeczy. Pęka podłoga, trupy wyczołgują się z Tartaru... Dlatego Chejron pozwolił mi siedzieć z nimi. Zalecenie lekarza.
-Ja jestem jego lekarzem- dodał Will uśmiechając się wesoło. Hazel również uśmiechnęła się ze zrozumieniem. Blondyn pomyślał, że zupełnie nie przypomina dziecka Pana Śmierci. Roztaczała wokół siebie aurę ciepła, zrozumienia, i pocieszenia.
Po kolacji herosi zaczęli rozchodzić się do swoich domków. Nieliczni siedzieli jeszcze nad jeziorem lub na polach treningowych.
Idącego niespiesznie Willa minęła Hazel zmierzająca w stronę domku Hadesa.
-Dobranoc- rzuciła, przyjaźnie do niego machając. Chłopak odpowiedział tym samym. Po chwili zmaterializował się obok niego Nico podążając w tym samym kierunku co uprzednio dziewczyna.
-Hej, Nico?- zatrzymał go na chwilę Will.
Wspomniany odwrócił się
-Co?
-Masz wspaniałą siostrę- powiedział blondyn uśmiechając się.
Nico zwrócił na niego przepełnione dumą oczy
-Prawda?
--------------------------------------------------------------------------------------
Ok, mam wolne więc naszła mnie wena. Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba ;)

YOU ARE READING
Nie odchodź... //Solangelo//
Hayran KurguOkładka nie należy o mnie tak od razu zaznaczę