Naprawdę myślałam, że gdy włożą mi na szyję pętlę, nawiedzą mnie wszystkie wspomnienia, a przynajmniej ostatnich przeżyć. Ale poczułam tylko dziwnego rodzaju spokój. I ulgę, że to już koniec. Że będę mogła wreszcie odpocząć po tym, co mi zgotowali... oni wszyscy. Jednak zaraz potem pojawiła się nitka przerażenia. Istniała przecież obawa, iż arystokracja nie dotrzyma obietnicy, chociaż przysięgali na swoich przodków. Nawet jeśli całą winę przejęłam na siebie. - I tak było warto - wyszeptałam niespodziewanie się uspokajając. Bo było, pomimo wszystkiego. Po tych słowach ziemia nagle usunęła mi się spod nóg, a z mojego gardła wydarł się krzyk. Panicznie rozejrzałam się po zebranym tłumie, żeby zobaczyć tę konkretną twarz, której nie byłam wstanie wypatrzeć, zanim zaczęły pojawiać się mroczki. Ta cudowna okładka została wykonana przez @AnnaZawia