9.Nauka kojarzenia i cierpliwości

1K 96 4
                                    

Do momentu wepchnięcia do komory, pamiętałam obietnicę daną Głównej Żonie. Kilka lat temu prosiła mnie, bym zaopiekowała się grobem jej pierworodnego syna. Chłopiec zmarł przy porodzie, a ona, jako pierwsza, nie mogła odwiedzać cmentarza. Było to zbyt upiorne miejsce, pozbawione jakiegokolwiek życia.

Było też nawiedzone.

To tam znaleziono pierwsze komory, więc uznano, że po prostu emitowały jakąś energię, która wywoływała halucynacje. Tylko, że to nie były halucynacje. Duchy naprawdę odwiedzały to miejsce.

Dlatego też lubiłam tam chodzić, i to z tego powodu Emana, poprosiła mnie właśnie o to. Wiedziała, że nie ucieknę widząc zmarłych. Wtedy też uznałam, komory muszą żywić się wspomnieniami, bo właśnie je widziałam - wspomnienia ludzi, których już nie było.

Moje siostry i bracia byli tam, rozmawiali ze mną, wygłupiali się i mówili rzeczy... rzeczy niepojęte. To oni przestrzegali mnie przed tymi lodowymi puszkami. W jakiś sposób dowiedzieli się dostatecznie dużo, żeby czuć coś, co mogło być lękiem.

Co prawda dużo nie mogli mi powiedzieć, coś ich przed tym powstrzymywało. Ale i tak przekazali mi wiele, prosząc przy tym, żebym nie dzieliła się z wiedzą z kimś, komu nie ufam. Z tego też powodu, chciałam powiedzieć siostrom, lecz postanowiłam zrobić coś innego.

Zniszczyć komory.

Albo nie pozwolić im, ich używać.

A skoro nie wiedziałam jak zniszczyć to świństwo, zrobiłam po swojemu. Swatałam siostry, starałam się być najlepsza, żeby ojciec nie widział w nich swojego kolejnego celu.

Szkoda, że i mnie się to nie udało. Komora brała, i brała...

********

Musiałam być cierpliwa. Nie każdy był idealny, ani inteligentny. Zdarzały się wyjątki, dość podobne do Kiliana.

- Możesz powtórzyć? - zapytałam kładąc, zapisane moim pismem, kartki na biurko, które pojawiło się dzisiejszego ranka w naszej sypialni. Przez co zrobiło się bardziej... "domowo".

Wreszcie zapełniło ono miejsce między naszym łóżkiem, a fotelami i kanapami. Dodatkowo miałam do niego dobry dostępem ze swojego miejsca na parapecie, przerobionego w wygodną wnękę do siedzenia. Wręcz doskonałą, aby zdzielić elfa poduszkami z parapetu.

- Akiro - Kilian obrócił się na obrotowym krześle, jedynie zaglądając do rzuconych przeze mnie kartek. - Założę się, że ty także nie pamiętasz wszystkich planet we wszechświecie.

Ukryta w cieniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz