Powolny szum komory, przywołał moje ostatnie wspomnienia. Te boleśniejsze.
Miałyśmy zawsze trzymać się razem.
- Rani, musisz mi pomóc - szeptałam zawzięcie, wpatrując się z naciskiem w siostrę. Próbowałam złapać ją za rękę, ale mi na to nie pozwoliła. - Błagam cię! On mnie znów zamrozi, Rani, ja... ja się tak boję!
- Akiro, nic nie mogę zrobić. Nie tym razem. - Siostra odwróciła wzrok. - Mam rodzinę, nie chcę ich narażać, bo postanowiłaś się zbuntować, tym razem musisz sobie radzić sama.
- Rani!
- Myślę, że już na ciebie czas, siostro.
******
Na Ivan'ie panowały tak samo dziwne zwyczaje jak na Neptunie.
Przede wszystkim elfy miały pokój dla panny młodej, w którym to narzeczona miała przyszykować się do ślubu, odbywając w tym samym czasie dyskretną rozmowę z przyszłą teściową. Mówiąc "dyskretną", mam na myśli rozmowę ze wszystkimi kobietami zgromadzonymi w pokoju. Ponieważ takie słowo istniało tylko w słowniku elfów, wcale nie było używane, czy rozumiane poprawnie.
Tylko, że... W moim wypadku wyglądało to ciut inaczej, gdyż nikt, prócz mojej przyszłej rodzinki, nie mógł wiedzieć, ani się dowiedzieć, że nie pochodziłam z Ivany. Dlatego też przygotowywała mnie jedynie mama w towarzystwie smukłej, przepięknej Katii.
- I to tak zostanie? Na zawsze? - zapytałam wpatrując się w lustro, a konkretniej w swoje włosy.
Wczoraj wieczorem Katia zleciła botom coś, czego nie usłyszałam, ale potem powiedziała, że mają one rozmasować moją głowę, by lepiej mi się spało. Jako, że nie widziałam w tym niczego podejrzanego, zgodziłam się bez kolejnych namów. Czego bym nie zrobiła widząc rano tego efekt.
- Tak będziesz się wpasowywać w towarzystwo. Będziesz bardziej nasza - odparła spokojnie Katia, ponownie dzieląc to co "moje" i to co "ich". Przy czym mama rzucała mojej przyszłej teściowej nerwowe spojrzenia, przeczuwając, iż mój nastrój właśnie stał się bardzo trudny do określenia, a to nie wróżyło niczego dobrego.
- Moje oczy nie staną się magicznie srebrne, nawet dzięki waszym... cudeńkom technologicznym - zauważyłam szarpiąc za kosmyk jasnoblond włosów. - Poza tym, przez nie wyglądam po prostu śmiesznie. One zupełnie do mnie nie pasują - jęczałam, gdyż rzeczywiście wyglądałam zabawnie, a przy tym dziwnie uroczo.
Czarne znamiona, dziwna prawie szarawa barwa skóry, duże granatowoczarne oczy i blond włosy.
Taaa, na pewno przypadnę do gustu Kilianowi, który wręcz będzie zachwycony z końcowego efektu.
- Przyzwyczaisz się - zabrzmiała odpowiedź Katii.
Mama, w tym samym czasie, szczypnęła mnie w ramię, bym zaczęła nad sobą panować, ponieważ lustro nagle zaczęło się trząść. Co ewidentnie było zwiastunem mojej wściekłości.
- I co jeszcze będę musiała w sobie zmienić? W czym jeszcze kłamać, aby się do was dopasować?
- Spokojnie, kolor twoich oczu zostanie - oznajmiła nadal śmiertelnie spokojna elfka. - To będzie twój znak rozpoznawczy, dzięki któremu także Kilian będzie rozpoznawany. Dodatkowo, dzięki twojemu nowemu kolorowi włosów i szarawej skórze, wyglądają na jaśniejsze. Prosiłabym też, żebyś przestała spychać znamiona z twarzy.
CZYTASZ
Ukryta w cieniu
FantasiaNaprawdę myślałam, że gdy włożą mi na szyję pętlę, nawiedzą mnie wszystkie wspomnienia, a przynajmniej ostatnich przeżyć. Ale poczułam tylko dziwnego rodzaju spokój. I ulgę, że to już koniec. Że będę mogła wreszcie odpocząć po tym, co mi zgotowali...