Co się stało, to się nie odstanie

507 24 26
                                    

                                                               
Wydarzenia z perspektywy Niki

  Chrobot zamka w drzwiach przerwał martwą ciszę panującą w pomieszczeniu. Weszłam do swojego półtora pokojowego mieszkanka i ze wzrokiem wbitym gdzieś w przestrzeń rzuciłam klucze na stół. Odębiała otworzyłam szafkę i nawet na nią nie patrząc, wyjęłam szklankę, którą po chwili wypełniłam po brzegi lodowatą wodą. Opadłam na krzesło i osunęłam się na blat stołu, czemu towarzyszyło piskliwe skrzypnięcie nogi krzesła przejeżdżającego swoją masą po starej, drewnianej posadzce. Wzięłam łyk wody. Chłodny napój wyrwał mnie z osłupienia i uświadomił, co właśnie się stało. Wyprostowałam się nie mogąc uwierzyć.

Nie, nie, nie.. - wstałam z miejsca i zaczęłam chodzić w tą, i z powrotem - Całowałam się z Maksem. Ale przecież, gdy mnie pocałował odchyliłam się, dopiero później odwzajemniłam pocałunek.. To nie może się liczyć - starałam się pocieszyć - Albo przynajmniej odejmuje się za pare punktów karnych. To był tylko przelotny cmok - nie miał znaczenia.. - myślałam przestraszona, kiedy to uświadomiłam sobie, co to wnosi do mojego związku - O Boże... Jak Net się o tym dowie to.. to... To będzie koniec. Koniec naszego związku - zrozpaczona usiadłam na fotelu - Jak ja się mu wytłumaczę??? Jak mogę uratować NAS? Co mogę zrobić, żeby go nie stracić??? - zaczęłam główkować - Może mu nie mówić? Nie, nie mogłabym wtedy spojrzeć na siebie w lustrze. Sytuacja bez wyjścia? - załamana położyłam swoją głowę na oparciu siedzenia - Tyle razem przeszliśmy.. Tak z dnia na dzień... Dlaczego podjęcie pierwszego kroku ku związkowi przychodzi zawsze z taką trudnością, pielęgnowanie tej relacji zajmuje tygodnie, miesiące, lata.. a zakończenie jej może nadejść do nas z każdą sekundą? - moje oczy zaczęły nienaturalnie błyszczeć, a po chwili po moich policzkach spłynęły pojedyncze łzy. W tym momencie czułam tylko strach i smutek. Panikowałam.

Był to pierwszy raz od dłuższego czasu kiedy płakałam. Przyzwyczaiłam się do tego by być dzielna, silna i odważna. Jednak nie licząc tych cech była tam również wrażliwość, która zajmowała większą część półki z moimi emocjami i zawsze brała górę nad wszystkimi innymi, choć nie zawsze było to widoczne dla osób z zewnątrz. Dla osób z zewnątrz, ale nie dla Neta.. - wspomnienie o chłopaku okazało się na tyle krzywdzące, że ból w klatce piersiowej przeszył nie tylko moje serce, ale dotarł i do głowy, gdzie miał za zadanie zagłuszyć nękające mnie myśli i dać ukojenie mojemu ciału, i duszy. Niestety nie pomogło i to, a tylko dołożyło cegiełkę do muru chcącego uchronić mnie i moje serce od natarczywych myśli, co jeszcze bardziej zaczęło mnie ranić.

Gorzkie łzy spływały mi po policzkach już nie w postaci pojedynczych kropli - lały się strumieniami. Jutro muszę mu powiedzieć.. - podwinęłam nogi i zaczęłam mrugać powoli, chcąc osuszyć moje zaczerwienione od płaczu oczy.

Siedząc w ciszy, uświadomiłam sobie jak bardzo złym człowiekiem jestem. Nie dlatego, że bałam się reakcji chłopaka. Nie dlatego, że nie chciałam mu o tym mówić. Ale dlatego, że przez ten cały czas myślałam tylko o tym, co zrobić żeby wszystko było dobrze, co zrobić żeby mi wybaczył. Nie zastanowiłam się nawet na sekundę nad tym, jak bardzo nie fair postąpiłam wobec Neta. Myślałam o wszystkim innym, lecz nie o tym. Nie pomyślałam o tym jak niesprawiedliwe to było. Jak niesprawiedliwa byłam JA.

Wspomnienie o tym, że go zraniłam mnie załamało. Skuliłam się na fotelu i starałam ułożyć jakieś zdanie, które mogłabym mu powiedzieć, gdyby stał tu, teraz, na przeciwko mnie. ,,Hej Net! Wczoraj całowałam się z innym chłopakiem. Nie gniewaj się na mnie, bo to on mnie pocałował, a ja tylko po chwili odwzajemniłam jego pocałunek". Stęknęłam z rozpaczy i złości na samą siebie. To brzmiało źle. Bardzo źle. Kolejne nie okazało się wcale lepsze: ,,Cześć skarbie! Chyba nie masz nic przeciwko temu, żebym całowała się z innymi chłopakami. A wiesz co? Już to zrobiłam z jednym! Był świetny! Założę się, że jest doświadczony i wie jak dogodzić dziewczynie!". Na samą myśl o Maksie wzdrygnęłam się. Nie lubiłam go nawet odrobinę, a ten sarkastyczny tekst - który co prawda sama wymyśliłam - jeszcze bardziej upewnił mnie w tym przekonaniu. Nie wiem czemu go pocałowałam. Chyba byłam zmęczona i tęskna. Brakowało mi Neta. Jego miękkich ust. Te wszystkie emocje. Problemy z mieszkaniem, koszmary, akcja z Aurelią... Całowanie się z nim nawet nie sprawiło mi przyjemności - po prostu brakowało mi bliskości drugiej osoby. Ale nie jego - westchnęłam z obrzydzeniem. Gdy pomyślałam z iloma musiał się całować miałam ochotę pójść do łazienki i wyszorować język pumeksem. Te wszystkie myśli i uczucia, jak i cały dzień zmęczyły mnie tak bardzo, że znużona - nawet się nie rozebrawszy - zasnęłam na fotelu.

Felix, Net i Nika oraz Wojownicy BłękituOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz