Net
Otworzyłem oczy i przez pare sekund nie wiedziałem co się dzieje. Jednak po pierwszych i jakże bolesnych mrugnięciach spowodowanych długim płaczem, zorientowałem się w jakiej sytuacji się znajduję. Chciałem wierzyć, że to tylko koszmar, jednak realia były na tyle przytłaczające, że nie było mowy o jakimkolwiek śnie. Nie byłem w stanie zrobić nic poza gapieniem się w sufit. Płacz wykończył mnie na tyle, że wszystkie nerwy w moim organizmie odmówiły współpracy i nie pozwalały mi podnieść żadnej z kończyn. Gdy w końcu udało mi się podnieść głowę, poczułem ból rozsadzający mój kark od środka. Zauważyłem, że cały czas siedzę w fotelu gaming'owym, przykryty kocem, z syfem na biurku stojącym przede mną.
- Co ja tu do cholery robię???
Wypowiadając te słowa zdążyłem sobie na nie odpowiedzieć. Byłem tam gdzie byłem, bo nie widziałem innego rozwiązania niż zatopienie smutku w świecie cyfrowym. Nagle zobaczyłem powiadomienie o email'u przychodzącym z konta szkoły. Zmarszczyłem brwi i pod wpływem impulsu, z zamachem nacisnąłem na klawisz myszki z kursorem nakierowanym na ikonkę, z białym iksem na czerwonym prostokącie.
- Masz pojęcie, że ten email cały czas jest w twojej skrzynce pocztowej i to, że tak go skw - nie dokończyła sztuczna inteligencja, gdyż zamknąłem system kilkoma komendami i wbiłem twarz w poduszkę, leżącą na łóżku.
- Jesteś świadom tego - wybrzmiało z plecaka - że gdybym miał ochotę, to mógłbym kontynuować tą wypowiedź.
Na te słowa wydałem z siebie donośny jęk zduszony przez materiał, w którym chowałem twarz. Manfred mógłby choć ten jeden raz trzymać język za zębami, których co prawda nie posiadał - podobnie jak samego języka - jednak mógłby się czasami uciszyć. Fakt, że miał rację, momentalnie wyprowadził mnie z równowagi i zacząłem uderzać pięściami w ścianę, na której były już ślady po wczorajszym wieczorze. Uczuciom, które kumulowały się we mnie przez całą noc, nie dawałem już rady. Musiałem je jak najszybciej wyrzucić z siebie. Na szczęście wczoraj bratosiostra byli na zebraniu rodziców i ich dzieci, na którym mieli wchodzić w jakieś relacje międzybobasowe, więc mogłem dać upust swoim emocjom. Dziś jednak nie obyło się bez płaczu nadchodzącego z pokoju na dole, a po chwili dołączającymi do nich krzykami zdenerwowanych rodziców.
Dlaczego oni nic nie rozumieją? - myślałem wkurzony. Chciałem wyrzucić im w twarz wszystko, co leżało mi na sercu, jednak jakaś część mnie na to nie pozwalała. Duma? Nie - bardziej chęć okazania się bycia silnym. Chęć, aby nie pokazać chwili słabości; zachowania swojego dotychczasowego wizerunku beztrosko żyjącego chłopaka, któremu wszystkie dziewczyny padają do stóp. Tylko jakie to miało znaczenie, kiedy to jedyna, na której mu zależy zdradza go ze świeżo poznanym chłopakiem???
Zacząłem się trząść, a mój oddech diametralnie przyspieszył. Gdybym coś teraz mówił mój głos zapewne by się załamał, ale że nic nie mówiłem, nie było to możliwe. Serce zaczęło mi bić szybko i tak krótkimi partiami, że miałem wrażenie, że ono nie bije, a drży. Z dołu słyszałem krzyki rodziców, mówiących abym przyszedł i pomógł z rodzeństwem. Nawet gdybym chciał, nie mógłbym.
Schowałem telefon i portfel do kieszeni. Przypomniałem sobie o tym, że Manfred ma do niego dostęp i z grymasem odłożyłem go z powrotem do plecaka. Mało go nie upuściłem przez trzęsące się ręce, a program, który najwyraźniej to zauważył nie zadawał więcej pytań tylko pozwolił mi dokończyć to, co zacząłem.
Drgawki opanowały całe moje ciało, co chyba było reakcją na brak wody w moim organizmie i na jego niezdolność do uronienia nawet jednej małej łezki. Tak - chciało mi się ryczeć. Chciało mi się ryczeć jak nigdy wcześniej, lecz nie byłem w stanie i to doprowadzało mnie do szału.
![](https://img.wattpad.com/cover/249214112-288-k223345.jpg)
CZYTASZ
Felix, Net i Nika oraz Wojownicy Błękitu
Teen Fiction- ZAWIESZONE - Felix, Net i Nika uczęszczają do gimnazjum im. prof. Stefana Kuszmińskiego w Warszawie. Czuć już luźną atmosferę typową dla ostatnich dni szkoły przed feriami zimowymi. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem. Nika wpada w złe t...