Jestem już w swoim pokoju w akademiku. Na szczęście każdy mieszka sam. Mam własną łazienkę. Pokój z łóżkiem, szafą, biurkiem, stolikiem z 4 krzesłami oraz kawałkiem kuchni.
Nawet ładnie. Już wiem gdzie będę siedzieć całe dnie. Przynajmniej jedna rzecz jest na plus w tej szkole.
-Może wcale nie będzie aż tak źle
Po mojej pięknej wypowiedzi. Położyłem się na łóżku i poszedłem spać. Jutro się rozpakuje.
----- Następny dzień ----
Nareszcie dotarłem do sali gimnastycznej. A już mi się nic nie chce. Tyle jest tu ludzi wszystkie rasy. Jeszcze się rok dobrze nie zaczął a mnie już zaczepiły jakieś Alfy. Na żadne miłe chwilę nie będę z nimi chodził. Też nie mają co robić.
(W końcu usiadłem na swoje miejsce)
Dyrektor chwilę pogadał wyznaczył wszystkich do klas. Ja jestem w 1b. Mam nadzieję że będzie to w miarę cicha grupa. Skierowałem się do sali. I zobaczyłem ją. Zira omega której po jednym spotkaniu (w wieku 10 lat) załamałem się brakiem godności naszej rasy. Dziewczyna która wpakuje się każdej Alfie do łóżka. Mam tylko nadzieję że mnie nie pamięta.- Kogo my tu mamy (Zira)
O nie spojrzała się na mnie, jednak pamięta.
-Hmm
Skierowałem się do tylnych ławek. Zira tylko spiorunowała wzrokiem jak odchodzę . Na szczęście nie za bardzo chciała ze mną gadać. W sumie ja z nią też nie.
Nie lubię jej.
A dlaczego? To wszystko przez ciasto! Gdy byłem na tym nudnym spotkaniu jedyną radością było jedzenie słodyczy. Oczywiście nikt ich nie jadł pośród omeg. Więcej dla mnie. I tak jadłem te kilogramy przepysznych ciast.
Nieznajoma wtedy, Zira przyszła z pretensjami że nie uczestniczę w spotkaniu aktywnie. Wyszła z tego mała kłótnia. Cóż to ona najwięcej mówiła. A ja złapałem kawałek ciasta i wycelowałem prosto w jej twarz. Wyglądała pięknie. Zrobiła takie zamieszanie a ja nadal mogłem kontynuować jedzenie. Mam dobre spalanie więc nie muszę się martwić tym co jem.Fajnie by było żeby lekcje skończyły się szybko. Zabrałem tylko jedną paczkę żelków. Co ja mam jeść w czasie przerwy?
----Time skip----
Zaczęły się lekcje organizacyjne. Poznaliśmy wychowawczynię jest nauczycielką od wdż. Raczej się nie polubimy.
(Zaczęła sprawdzać listę.)-Roxy (nauczycielka Pani Ania)
-Jestem
-Dlaczego usiadłeś na końcu. Omegi mają siedzieć na przodzie. Przybliż się o trzy ławki bliżej. (P Ania)
-Podziękuje wolę tu zostać.
-Masz się przybliżyć! (P Ania)
-Nie chcę!I tak ten spór trwał chwilę. W końcu przesiadłem się do przodu o 2 ławki. Chyba najlepsze miejsce na samym tyle niestety nie jest przeznaczone dla mnie. Ale to tylko dlatego że nie chciałem dostać uwagi. Przynajmniej o jedna ławkę spór wygrałem.
Klasa chwilę się na mnie dziwnie patrzyła. Cóż będę musiał się przyzwyczaić. W końcu na pewno (przez moją duszę zabójcy) będę łamać stereotypy omeg. Że tylko do kuchni rodzić dzieci i wysługiwać alfom. Ale ze mną tak nie będzie
Wróciłem od razu do pokoju nie chciało mi się z nikim gadać. W końcu kiedyś tego mnie uczyli życie zabójcy jest samotne. Chociaż może wypadało coś zmienić. Kogoś poznać.
Pomyślę nad tym jutro teraz idę spać.
Liczba słów 506
Data 28.12.2020
Zira
CZYTASZ
Zabójca został Omegą ( Yaoi Bl ) -Zakończone-
RomanceRoxy drobny chłopak jednak jest najlepszym zabójcą w kraju. Niestety los tak chciał że umiera i odradza się w zupełnie nowym świecie. Jednak wszystko było by dobrze gdyby nie fakt że stał się OMEGĄ najsłabszą z pośród alf i bet. Co się stanie gdy sp...