-Gdzie są wszyscy?- zapytałam.
-Powiedziałem im, żeby poszli bo nie czujemy się dobrze...- odpowiedział.
-Taaa...- potwierdziłam zakłopotana.
-Mogę do nich zadzwonić...- powiedział szukając telefonu.
-Nie! Oboje potrzebujemy odpoczynku, bo nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie to była męczarnia...- przerwałam mu.
-Dla mnie też- odpowiedział przyciągając mnie do siebie.
-Chodźmy spać- powiedział prowadząc mnie po schodach.Otworzył nogą drzwi do mojego pokoju.
Od razu weszłam pod kołdrę robiąc miejsce Mateuszowi.
On zdjął koszulkę i położył się obok mnie przykrywając nas kołdrą.
Objął mnie rękoma w pasie i przyciągnął mnie mocno do siebie.
Włożył dłoń pod moją koszulkę i gładził delikatnie mój brzuch.
Szczerze mówiąc było to przyjemne, ale odczuwałam też inne odczucia...Mateusz zauważając to lekko się zaśmiał i zabrał dłoń z mojego brzucha.
Z jednej strony nie podobało mi się, że przestał...
Żeby się z nim podroczyć przycisnęłam swój tyłek do jego czułego miejsca i lekko nim przetarłam z góry do dołu.
On wziął głęboki wdech i jęknął mi do ucha.
Zaśmiałam się i przestałam go męczyć.-Kurwa... teraz tak po prostu pójdziesz spać?- powiedział śmiejąc się pod nosem.
-Ty zacząłeś- odpowiedziałam nie otwierając oczu.On nic nie powiedział tylko śmiejąc się pod nosem wyszedł z pokoju.
-Wracaj tu!!!!- krzyknęłam.
-Nie!!!!!!- odkrzyknął ze swojego pokoju.
-Dlaczego?!!!!- krzyknęłam.
-Narobiłaś mi problemów!!!!- odkrzyknął znowu.
-Możecie przestać drzeć ryje?!!!!- krzyknął Dawid ze swojego pokoju.Wstałam z łóżka i poszłam leniwym krokiem do pokoju Mateusza.
Mateusz stał przebrany w inne bokserki z widocznym wkurzeniem, ale nie mógł powstrzymać uśmiechu.-Co mam poradzić na to, że tak na ciebie działam?- powiedziałam z podstępnym uśmieszkiem opierając się o framugę.
Nic nie odpowiedział tylko spojrzał na mnie tym wzrokiem, który potrafiłby zabić.
-No nie fochaj się...-powiedziałam podchodząc do niego i zarzucając ręce na jego szyje.
Jest pomiędzy nami dość duża różnica wzrostu przez co śmiesznie wygląda jak próbuje go pocałować. Gdyby chciał temu zapobiec na spokojnie mógłby mnie powstrzymać.
Ale nie powstrzymał.-Ja się focham? Śmieszna jesteś...- odpowiedział kładąc dłonie na moich biodrach.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam go jeszcze raz, a on po chwili zsunął swoje dłonie na moje pośladki.
Po jakiejś minucie zadzwonił dzwonek do drzwi wejściowych. Oderwałam się od Mateusza, który tylko jęknął z niezadowolenia.-Przeklęty dzwonek- powiedziałam.
Wyszłam z pokoju i po drodze zabrałam z mojego pokoju mój czarny szlafrok.
Ubrałam go schodząc po schodach.
Za mną zszedł Mateusz ubrany już w koszulkę i spodenki.
Spojrzałam przez wizjer: nikogo nie ma.
Otworzyłam drzwi, posłałam Mateuszowi zdezorientowane spojrzenie, a ten tylko wzruszył ramionami.
Zauważyłam kartonik na wycieraczce i wzięłam głęboki wdech.
Mateusz stanął obok mnie i po chwili kucnął przy pudełku.
Gdy zajrzał do środka od razu z pośpiechem zabrał pudełko, wszedł do środka i zamknął drzwi przed tym rozglądając się.-Zgadnij co to- powiedział nie pokazując mi zawartości pudełka.
Chwile milcząc patrzyłam w jego oczy i przemyślałam wszystkie jego czyny po zobaczeniu zawartości pudełka.
-Biały proszek- odpowiedziałam z fałszywym uśmiechem pewna swojej odpowiedzi.
-Jak ty to kurwa robisz?!- powiedział śmiejąc się i pokazując mi zawartość pudełka.Nic nie odpowiedziałam tylko wzięłam od niego pudełko i postawiłam na stole w salonie. Usiadłam na kanapie.
-Czyli jednak nie odpoczniemy. Zadzwonię po nich- powiedział Mateusz.
Po 10 minutach wszyscy już siedzieli wpatrując się w pudełko...
W tym też Dawid-To amfa, koks, marihuana, ecstasy,...?- pytała Patrycja.
-Nic z tego..To ich produkcja, coś nowego- odpowiedział Filip oglądając jedną z saszetek z białym proszkiem.
-Możesz to zbadać i sprawdzić składniki? Dowiemy się jak to działa i jak bardzo truje ludzkie organizmy- zapytałam Filipa.
-Sprawdzę to- odpowiedział Filip nie spuszczając wzroku z saszetek.
-Zawsze zostawiał listy albo po prostu jakieś karteczki z groźbami czy coś takiego- powiedział po chwili Mateusz.
-Właśnie to mnie zastanawia- odpowiedziałam.
-No dobra, ale jeśli to nie on to kto? Macie jeszcze jakiś wrogów?- zapytał Artur.
-Ja nie- powiedziałam.
-Ja chyba też nie...No jest takich kilka, ale to nie oni- powiedział zakłopotany Mateusz.
-Oj coś czuje, że będziemy musieli porozmawiać...- powiedziałam patrząc na Mateusza.On tylko uniknął spojrzenia mi w oczy. Wiedział, że jestem już wkurzona...
------------------------

CZYTASZ
,,Jesteś moim aniołkiem''
Jugendliteratur~Życie to gra. My jesteśmy jej graczami. Jeden zły ruch i zostajemy zdyskwalifikowani~ Ostrzegam, że to moja pierwsze opowiadanie i nie uważam go za dobre i tym bardziej spełniające moje oczekiwania.