Kolejny dzień:
Byłam strasznie zamyślona i cały czas myślałam o tych najgorszych rzeczach. Wymyślałam teorie i zakończenia kolejnych akcji, które zapewne planują, jednocześnie uświadamiając sobie, że przecież to wszystko może się skończyć źle. Celem mojego wujka jest zabicie wszystkich członków swojej rodziny... Naszej rodziny. Zostałam tylko ja i on. I Mateusz, na którego niechcący nie zwracam uwagi....
-Czemu ty się tym wszystkim martwisz? Jak to możliwe, że się tym martwisz? Jesteś silna, mądra i odważna. Przeszłaś przez tak wiele i nadal stoisz tu przede mną, co oznacza, że nic cię nie złamało. Uwierz mi, poradzisz sobie ze wszystkim. Dlatego odpuść sobie te zmartwienia, uśmiechnij się i ciesz się z życia...
Jesteś niezniszczalna- powiedział trzymając dłonie na moich ramionach i patrząc mi w oczy.Nic nie mówiąc go przytuliłam. Tak bardzo tego potrzebowałam...
-Zrobimy śniadanie? Nie myśl o tym i chodź- powiedział podchodząc do blatu.
-Niech będzie, a co sobie życzysz na śniadanie?- zapytałam siadając na blacie kuchennym.
-Myślę, że dobrym pomysłem byłyby tosty. Co ty na to?- zaproponował.
-Dobrze, jestem za- powiedziałam i zeszłam z blatu poszukując składników potrzebnych do zrobienia śniadania.
-Jeszcze toster. Jest na górze. Podsadzę cię- powiedział.Stanęłam przed nim, a on złapał mnie w biodrach i postawił na blat.
-Boże, ty z dnia na dzień jesteś coraz lżejsza... Za mało jesz...- odparł przerażony.
-Nie przesadzaj. Jem wystarczająco dużo- powiedziałam wyjmując toster z górnej szafki i kładąc go na blacie.
-Będę cię pilnował z tym jedzeniem... Chodź tu- powiedział i w ten sam sposób jak mnie podsadził zabrał mnie z blatu.Postawił mnie z powrotem na podłodze i dał mi szybkiego buziaka.
Uśmiechnęłam się i zaczęliśmy robić śniadanie.
Zajęło nam to trochę czasu, ale w końcu tosty były gotowe. Poszliśmy z nimi do salonu i przy telewizji jedliśmy.
Dzień zleciał dość szybko.
Każdą minutę spędzaliśmy razem.
Mateusz nie ustępował mi na krok. Opiekował się mną i widać było, że bardzo się starał, żebym nie przejmowała się tą całą sprawą, w której nadal tkwimy. No i, z której niestety szybko się nie wydostaniemy...-Masz jakiś plan?- zapytałam, gdy leżeliśmy razem na kanapie.
-Nie. Nie wiem czy dobrym pomysłem byłoby, żebyśmy my teraz zaczęli- powiedział.
-Nie wiem...- powiedziałam opierając głowę na jego ramieniu.
-Będzie dobrze... Musi być- odparł po chwili obejmując mnie ramieniem.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo nienawidziłam życia, dopóki cię nie poznałam... Wtedy życie było dla mnie męką, a teraz jest odwrotnie. Boję się umrzeć, bo mogę stracić ciebie... Boję się, gdy nie ma cię przy mnie, bo nie chce żyć bez ciebie...- powiedziałam szczerze, na co on uśmiechnięty pocałował mnie w czoło i przyciągnął do siebie.Przecież tak łatwo jest zrzucić z siebie ubrania i uprawiać seks, bo przecież ludzie ciągle tak robią. Ale odsłonięcie duszy dla drugiej osoby, odsłonięcie przed nią swoich wierzeń, przemyśleń, lęków, nadziei i marzeń to dopiero jest prawdziwe obnażenie...
Jestem szczęściarą, że Bóg zesłał mi takiego chłopaka... Przygarnął mnie do domu i obdarzył miłością...
Czuję się jak najbogatszy człowiek na świecie, choć nie mam ani grosza...
Ale mam jego i to mnie wzbogaca...------------------------
![](https://img.wattpad.com/cover/243775914-288-k182016.jpg)
CZYTASZ
,,Jesteś moim aniołkiem''
Fiksi Remaja~Życie to gra. My jesteśmy jej graczami. Jeden zły ruch i zostajemy zdyskwalifikowani~ Ostrzegam, że to moja pierwsze opowiadanie i nie uważam go za dobre i tym bardziej spełniające moje oczekiwania.