[Korekta: 30.12.2020]
Widownia - (Świeczki w oczach) UUUUUU~!!!
Tobi - (Prawie całuje Dei'a)
Autorka - Reklama! Dawać mi tu zaraz reklamy!
Napady morderstwa rozboje to wszystko znajdziesz w Akatsuki...
ale nie musisz wierzyć reklamie ani babie przebranej za faceta...
Po reklamie.
Narrator - Widownia siedzi o dziwo w ciszy. Tobi leży na ziemi z bardzo widocznymi ranami, Kisame tuli Itachiego, Sasori nie daje znaku życia wgnieciony w ścianę, Autorka bandażuje zakrwawioną rękę, a Deidara siedzi przerażony.
Deidara - (Patrzy na przemian na Tobiego i Sasoriego przerażonym wzrokiem) Dzwońcie po pogotowie, un!
Narrator - Na sale wpadają jacyś faceci.
Deidara - (Palnął się otwartą dłonią w twarz) Pogotowie ratunkowe, a nie gazowe...
Autorka - O sorry, nie ten numer. (Wybiera inny numer) Sasoriemu nic nie będzie, a jak będzie to ja się nim zajmę... (Wymowne spojrzenie rodem z piekieł)
Sasori - (Przerażony) Błagam, nie!
Autorka - Siedź cicho jesteś nieprzytomny...
Narrator - Pogotowie zabiera Tobiasza.
Deidara - (Podchodzi do Sasoriego) Danna żyjesz?
Widownia - Oooch...
Sasori - Nie, ten pseudo człowiek nie żyje...
Deidara - Obraził się(Ryczy)
Autorka - Snif (Smarka smutna w rękaw Sasoriego)
Deidara - Przepraszam ja nie chciałem tak powiedzieć. (Ryczy)
Sasori - (Odkleja się od ściany) Taa jasne...
Widownia - Wybacz mu !
Sasori - Nie.
Autorka razem z Widownią - Wybacz mu! Wybacz mu!
Sasori - Nie
Deidara - Proszę (Oczka al'a kOt ze Shreka)
Autorka - (Do siebie) Chyba muszę wkroczyć do akcji... (Woła wesolutka niczym skowronek) Heeeeej Sasoooooruuuuuś~! (Macha Sasoriemu trzymając w rękach czarne, puszyste kajdanki)
CZYTASZ
Akatsuki Aka
FanficCzysta kpina, tak można by określić opowiadanie, które zrodziło się w głowie autorki "tego". Mamy tu zbiór dziwadeł i świrów pierwszej klasy, którzy zostali wtłoczeni do jednej wielkiej parodii, w której również zawitała sama autorka i jej osobista...