|12|

1K 38 22
                                    

***
Rozdział 12: Bal Bożonarodzeniowy
***

Wreszcie nadszedł ten dzień - dzień, w którym miał odbyć się Bal Bożonarodzeniowy. Nauczyciele postanowili, że dzisiejszego dnia odwołają nam z tego powodu ostanią lekcję. Czyli nam - Puchonom na siódmym roku odwołano opiekę nad magicznymi stworzeniami. Zadowoleni z takiego obrotu sprawy na ostatniej nieodwołanej lekcji dzisiejszego dnia, czyli obronie przed czarną magią, nikt nie potrafił się skupić. Profesor Lupin widząc, że nic już nie zdziała postanowił, że wypuści nas 15 minut wcześniej.

Po zakończonej lekcji udałam się z Cedrikiem i jego przyjaciółmi do pokoju wspólnego. Do rozpoczęcia balu mieliśmy jeszcze kilka godzin, jednak wszyscy nie mogli się już doczekać. Razem z Cedrikiem stwierdziliśmy, że dobrym pomysłem byłoby się gdzieś przejść, czymś się zająć, tak aby nie myśleć o balu. Byliśmy na wysokości Wielkiej Sali, gdy nagle jej drzwi się otworzyły i wyszła profesor Sprout.

- Kochani, mam do was prośbę, a szczególnie do ciebie Diggory. Jako, że jesteś prefektem naczelnym Hufflepuffu razem ze swoją partnerką jako pierwsi rozpoczniecie bal. - powiedziała podekscytowana nauczycielka i nie czekając na odpowiedź zniknęła.

Spojrzeliśmy po sobie z Cedrikiem nie spodziewając się takiego obrotu sprawy, mimo wszystko jednak się z tego ciesząc, w końcu to my otworzymy wielkie, wyczekiwane przez wszystkich uczniów przyjęcie.

- Ale nas zaszczyt kopnął, co? - zagadnęłam.

- Oj tak. - odrzekł chłopak i ruszyliśmy dalej w stronę błoni.

Bezwiednie dłoń chłopaka dotknęła mojej, a ja poczułam coś na kształt wyładowania elektrycznego, co spowodowało gęsią skórkę. Nasze dłonie połączyły się w mocnym uścisku. Spojrzałam na nie. Wyglądały tak, jakby idealnie do siebie pasowały, jakby były do tego stworzone. Rozmawiając i szturchając się nawzajem spacerowaliśmy kilka godzin po błoniach. Po pewnym czasie wróciliśmy do zamku, aby zacząć przygotowania, a do balu została już tylko godzina.

Wspólnie z Isobel ustaliłyśmy, że razem przygotujemy się do tego niezapomnianego wieczoru. Zazwyczaj takie przygotowania są bardziej ekscytujące niż sama impreza. Czekając aż przyjaciółka się zjawi wyciągnęłam z szafy zakupioną sukienkę i złote szpilki i w tym samym momencie Isobel z sukienką na przedramieniu i bordowym szpilkami w rękach pojawiła się na progu drzwi. Uściskałyśmy się na powitanie i zaczęłyśmy przygotowania. Ubrałyśmy się w sukienki i założyłyśmy szpilki. Po czym poszłyśmy do lustra i zaczęłyśmy nawzajem układać sobie fryzury za pomocą różdżek. Moje włosy były pofalowane, spięte w niski luźny kok, a z przodu powypuszczałam kilka kosmyków włosów, natomiast usta pomalowałam szminką koloru brudnego różu.

- Ostatni rzut oka. - powiedziałam do Isobel patrząc w lustro. - Cudownie! - stwierdziłam.

- Ja jeszcze tylko skoczę do łazienki, a ty już idź. - powiedziała Isobel.

- Połamania nóg! - zaśmiałam się do dziewczyny, kiedy opuszczałam pomieszczenie.

Pewnym krokiem poszłam w kierunku Wielkiej Sali, gdzie przed wejściem czekał na mnie Cedrik Diggory w pięknej czarnej szacie wyjściowej.

- Susan? - szepnął niedowierzająco Draco, kiedy na niego spojrzałam. Jego oczy emanowały niebezpiecznie jasnym blaskiem, co zupełnie do niego nie pasowało.

- Wygląda pięknie... - oznajmiła zachwycona Parvati Patil, która towarzyszyła Harremu na dzisiejszym balu.

- Oj tak... - odpowiedział Potter.

Cedrik spojrzał na mnie, otworzył szeroko usta i zmierzwił włosy, zauważyłam, że zawsze to robi, kiedy jest czymś zdenerwowany lub zawstydzony. Uśmiechnęłam się do niego tak mocno, że na moich policzkach ukazały się dwa urocze dołeczki, które były zarezerwowane tylko dla nielicznych.

About Last Night ~ Cedrik DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz