|43|

350 15 0
                                    

***
Rozdział 43: Napełniam się na końcu...
***

Wystarczyło jedno spojrzenie w piękne, szare oczy Cedrika i natychmiast mu uległam. Zdecydowałam się również na szukanie tego pucharu ze względu na to, że będziemy mogli spędzić trochę czasu razem.

- Panie przodem. - oświadczył Cedrik puszczając mnie w drzwiach naszego pokoju.

Uśmiechnęłam się szeroko i przewróciłam oczami.

- Mógłbym cię przepuszczać w drzwiach całymi dniami. - powiedział z szelmowskim uśmiechem.

- Jesteś niemożliwy, Ced. - rzuciłam i spojrzałam na niego przelotnie.

- Szalenie zakochany. - poprawił mnie Cedrik z niewinnym uśmiechem na ustach.

Z trudem wyszliśmy z zatłoczonego pokoju wspólnego, nie obyło się bez ciekawskich spojrzeń i pytań. Przyzwyczajeni do takich zachowań staraliśmy się je ignorować.


- Ciekawe, kiedy im się znudzi. - bąknął Cedrik idąc korytarzem.

Bezradnie wzruszyłam ramionami i złapałam chłopaka za rękę.

Korytarze o tej porze były już opustoszałe, tylko gdzieniegdzie słychać było pojedyncze kroki lub strzępki rozmów. Dzisiejszego wieczoru postacie na portretach były wyjątkowo rozgadane i ożywione. Co chwila dało się słyszeć stłumione okrzyki i szepty. Prawdopodobnie i one wiedziały już co wydarzyło się w Dworze Malfoyów.

Wspólnie z Cedrikiem postanowiliśmy zacząć najpierw od gablotki z nagrodami znajdującej się na parterze zamku.

- Myślisz, że on może tam być? - zapytał z nutą ekscytacji w głosie.

- Może, aczkolwiek nie wiem czy Voldemort ukryłby go w miejscu, które jest praktycznie na widoku, ale warto od czegoś zacząć. - powiedziałam po chwili namysłu.

Znaleźliśmy się przy gablocie. Chłodny powiew nocnego wiatru przeszył moje ciało. W gablocie znajdowały się liczne srebrne lub złote puchary i odznaki. Były tak wypolerowane, że można było się w nich przejrzeć niczym w lustrze. Wyjątkiem były dwa stare puchary.

- Alohomora! - powiedział Cedrik skierowując różdżkę w stronę miejsca na klucz.

Zamek puścił, a drzwiczki otworzyły się z cichym skrzypnięciem.

Moją szczególną uwagę przyciągnęła mała złota tarcza, której do tej pory nigdy nie widziałam. Mieniła się pięknym złotym kolorem w srebrzystym świetle księżyca.

- Zobacz! - szepnęłam podniesionym głosem i wskazałam palcem na jedną z odznak.

Na czerwonej poduszeczce była przypięta złota tarcza z wygrawerowanym napisem:

„NAJLEPSZEMU SZUKAJĄCEMU HOGWARTU W LATACH 70. XX WIEKU REGULUSOWI BLACKOWI"

Pomimo, że od śmierci mojego taty minęło już 15 lat i zdążyłam się pogodzić z tym faktem, w moich oczach stanęły łzy. Otarłam je wierzchem dłoni i westchnęłam głęboko.

- Już dobrze, gwiazdko. - powiedział z czułością Cedrik wyczuwając moją słabość i objął mnie mocno ramieniem.

Otrząsnęłam się i zabrałam do szukania. Wzięliśmy do ręki każdy puchar i obejrzeliśmy go z należytą starannością szukając choćby jednej oznaki, że mógłby on kiedyś należeć do Helgi Hufflepuff. Nie należało to do najłatwiejszych zadań, była to żmudna i wymagająca cierpliwości praca, jednak pomimo upływu czasu i zmęczenia nie podawaliśmy się.

About Last Night ~ Cedrik DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz