12.12.1817:21
Zima była, jest i będzie dla Atsumu najpiękniejszą porą roku mimo, że w tym okresie pogoda nie dopisuję to i tak posiada swoją dość według niego specyficzną magię.
Z nieba zlatują drobne białe płatki śniegu niczym piórka. Drzewa za to są pięknie ośnieżone sprawiając wrażenie, że one same przygotowują się do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
Najpiękniejsze są jednak wieczory. Wszędzie, gdzie tylko można spojrzeć biały puch podkreśla piękno tego krajobrazu, a nocne oświetlenie dodaje tylko większego uroku.
Ale czy wszyscy potrafią to dostrzec? Czy Kiyoomi umie to dostrzec? Miya wciąż zaprzątał myśli tym dlaczego dla czarnowłosego zima to tylko, zimnota, bądź że trzeba odśnieżyć podjazd, czy że trzeba się odpowiednio ubrać by przypadkiem nie zachorować.
— Żyjesz? – mruknął starszy popijając swoją kawę jednocześnie spoglądając na towarzysza z nadprzeciwka.
— Co mówiłeś? – spytał zdezorientowany kompan.
— Nic istotnego. – stwierdził chłodno.
— Przepraszam, Omi!!
— Więc o czym tak rozmyślałeś?
— O świętach i takich tam mniej ważnych rzeczach.
— Rozumiem. – mruknął.
— Omi? – zaczął zmieszany chłopak.
— Słucham?
Niższy chwilowo się zawahał.
— Sprawie, że pokochasz święta i zimę!! – krzyknął zawstydzony Atsumu na tyle, że kilka głów zwróciło się w stronę dwójki.
W ramach odpowiedzi otrzymał cichy śmiech.
— Będę czekał na zewnątrz. – powiedział zakładając marynarkę i kierując się w stronę drzwi wyjściowych.
— Czyli się zgadzasz? – dopytał prędko by mieć większą pewność.
— A czy zostaje mi co innego? – zatrzymał się w drzwiach.
— W takim razie przygotuj się na coś ekstra, Omi-chan!! – rzekł pewnie i entuzjastycznie jasnowłosy dopijając swoją gorąca czekoladę.
***
Sakusa szedł w milczeniu, a Miya, nie przerywając swojej ekscytacji, szedł obok niego z promiennym uśmiechem. Może niełatwo będzie mu się go przekonać do pokochania tej pięknej pory roku, ale nie powinien mieć większych trudności, chyba.
Z powodu padającego śniegu Kiyoomi czuł się na wskroś oziębiły. Bliźniak w czarnych, grubych butach, nie mógł narzekać, ale on, w zwykłych sportowych butach, czuł, jakby zamiast skarpet jego stopy oblepiły grube płaty mokrych wodorostów.
Gdyby tylko nie ten paskudny, wszechobecny śnieg i te ponure, ołowiane niebo, tak przygnębiające! – pomyślał ciemnowłosy.
— Wszystko w porządku? – zaczął po dłuższej ciszy młodszy.
— W jak najlepszym. – skłamał. – Mogę cię o coś zapytać?
— Pewnie!
— Jak zamierzasz mnie przekonać do tej paskudnej pory roku? – burknął.
— Baka!! Omi baka! – prychnął. – w zimię zauważasz same minusy, a nie dostrzegasz samego piękna!
CZYTASZ
Uᴋᴏɪć łᴢʏ | Sᴀᴋᴜᴀᴛsᴜ
RomanceOpowiadanie „Ukoić łzy"- czyli jak miłość potrafi być bezwstydna i bezczelna w stosunku do niektórych.