24.12.19
14:56
— Na pewno chcesz samemu spędzić tegoroczną wigilię? – spytał szarowłosy spoglądając na swojego bliźniaka.
— Tak, jestem pewien. – potwierdził.
— W porządku, ale jeżeli się rozmyślisz to zadzwoń, przyjadę po ciebie. – oznajmił swobodnie.
— Nie czekaj na telefon. – powiedział jednocześnie patrząc na chłopaka, który opuszczał jego mieszkanie.
***
16:43
Pogoda tylko utwierdzała w przekonaniu, że dzisiejszy dzień należał do jednych z najgorszych w życiu byłego rozgrywającego.
Idąc cmentarną drogą trudno jest nam myśleć o pozytywnych rzeczach. W gruncie rzeczy kierujemy tylko nasz wzrok na każdy możliwy z grobów wiedząc, że czy prędzej czy później my również tu skończymy.
A panującą aura w niczym nam nie pomaga.
— Go już nie ma.
— Nigdy nie usłysze jego głosu.
— On po prostu przestał istnieć.
Te trzy myśli zaprzątały głowę szatyna cały czas.
Atsumu znał tę miejsce niemal na pamięć. Zawsze, gdy miał chwilę tu bywał.
Przystanął na chwilę tuż przed miejscem docelowym.
Wolniejszym krokiem, niż wcześniej podszedł bliżej widząc już w całej okazałości czarny nagrobek z wyrytym białym napisem.
Sakusa Kiyoomi
20.03.1996
24.12.18
— Czyli to już rok. – wydukał niezrozumiale. – obiecałeś, przecież że nigdy mnie nie zostawisz, Omi. – mruknął.
Westchnął ciężko i niewiedząc kiedy w jego oczach pojawiły się już pierwsze łzy, które niemalże od razu spłynęły po jego policzkach.
— Ja naprawdę za tobą tęsknię. – odparł słabo wycierając pozostałe łzy.
***
Dobra jakby to jest krótki epilog ale taki miał być bo w sumie nic innego sie tu nic nie dzieje.
CZYTASZ
Uᴋᴏɪć łᴢʏ | Sᴀᴋᴜᴀᴛsᴜ
RomanceOpowiadanie „Ukoić łzy"- czyli jak miłość potrafi być bezwstydna i bezczelna w stosunku do niektórych.