006

1.2K 107 141
                                    

— Ty uważasz, że wyglądam uroczo gdy się uśmiecham? – spytał niedowierzając temu co przeczytał.

— Błagam nie każ mi się z tego tłumaczyć...– wydukał cicho modląc się w głowie, aby tylko Sakusa go nie wyśmiał.

W tym momencie czarnowłosy znaczenie zbliżył się do chłopaka na co drugi wzdrygnął.


— To sama przyjemność dostać taki komplement od zapatrzonego w siebie chłopaka. – szepnął niższemu do ucha na skutek czego przez całe jego ciało przeszedł przyjemny dreszcz.

— Nie jesteś na mnie zły? – dopytał niepewnie spoglądając ukradkiem na chłopaka.

— A miałbym być?

— Nie! – oznajmił prędko nieźle się przy tym rumieniąc.

Ich niecodzienna rozmowa została przerwana, gdy z kieszeni jasnowłosego wydobył się dźwięk dzwonka od telefonu na co lekko się wystraszył, ale już po chwili odebrał przychodzące połączenie.

— Halo?

— 'Tsumu, zmiana planów. – ogłosił znajomy mu głos.

— Co masz na myśli? – zapytał zakłopotany.

— Jutro przyjeżdżasz jednak do mnie, nie do rodziców. – powiedział. – Suna też będzie, więc możesz zabrać swojego przyszłego męża do nas. – jakie szczęście, że stojący zaledwie kilka centymetrów przyjaciel tego nie usłyszał, bo już by się wkopał na tyle, że przez miesiąc nie pokazywałby mu się na oczy.

— Zamknij się!! – wrzasnął wstydliwe brązowooki.

— Będę czekał przed parkiem. – stwierdził Kiyoomi kierując się w stronę powrotną.

— Omi!! – krzyknął, a jego bliźniak po drugiej stronie słuchawki parsknął śmiechem. – Idiota! Totalny idiota! – burknął i momentalnie się rozłączył biegnąc w stronę towarzysza.

— Kto dzwonił?

— Osamu. – odpowiedział prędko, zbliżając się do kompana.

— Rozumiem.

Młodszy chwilę się wahał, ale co mu szkodziło.

— Omi-kun? Ten jutrzejszy wyjazd jest dla ciebie konieczny?

— Chyba nie, aż tak bardzo, a czemu pytasz?

— Jakbyś chciał możesz pojechać ze mną, bo jednak wyjeżdżam do brata. – zaproponował
skrępowany.

— Brzmi nieźle, a co na to twoi rodzice?

— Zapewne się nie zjawią. – westchnął ciężko.

— Dlaczego? – spytał.

— Praca, praca i jeszcze raz praca, czyli nic niezwykłego. – oznajmił zgodnie z prawdą.

Rodzice Miyi rzadko kiedy spotykali się z synami, może raz do roku, czasami dwa, jednak tym razem nie zobaczyli ich, ani razu.

— Czaję... – przytknął. – w takim razie zadzwonię do mamy i powiem, że przyjadę dopiero po nowym roku.

— Znaczy, jeżeli chcesz!

— Chcę.

— Już nie mogę się doczekać... – mruknął do siebie podekscytowany chłopak.

***

14.12.18

7:23

— Omi-chan!!! – krzyknął radośnie farbowany posyłając delikatny uśmiech do starszego, który szedł w jego stronę.

Uᴋᴏɪć łᴢʏ | Sᴀᴋᴜᴀᴛsᴜ  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz