Rozdział Trzynasty: Six years old I remember when...

27.8K 1.8K 5K
                                    

Słów: 2975

 Siedział na łóżku w suchych dresowych spodniach, które były na niego odrobinę za krótkie, i szarej koszulce, która należała oczywiście do Louisa. Jak i spodnie, oraz łóżko i pokój, w którym się znajdował. Podczas, gdy to jego właściciel brał prysznic, Harry mógł dokładniej  przyjrzeć się wszystkim rzeczom w pokoju Louisa, nie tylko jego plakatom z zespołami (których wcześniej nie zauważył), ale też jego nagrodom i książkom, które ze zdziwieniem zauważył, że się tam znajdowały. Spojrzał w stronę drzwi, aby upewnić się, że Louis nie wyszedł jeszcze z łazienki, a kiedy nie usłyszał żadnego dźwięku, wstał powoli, kierując się w stronę jednej z półek. Wiedział, że nie powinien być wścibski, ani tym bardziej ciekawy, ale chciał poznać Louisa, chciał poznać jego zainteresowania i analiza jego pokoju mogłaby mu w tym pomóc. Chciał po prostu wiedzieć, co Louis lubi, ponieważ Louis lubi dużo rzeczy, które później lubi Harry.

 Sięgnął po jedną z książek – jak się okazało po coś, co książką nie było, może raczej jednym z ulubionych komiksów Harry’ego. Uśmiechnął się sam do siebie, ponieważ Louis lubił to, co Harry, i to była jedna rzecz, która ich łączyła, ale aż jedna. Przekartkował go krótko, zdając obie sprawę, że ma taki sam egzemplarz w swoim pokoju, po czym z powrotem odłożył go na półkę. Sam nie wiedział, od czego chciałby zacząć, rzeczy w pokoju Louisa była dużo – od najróżniejszych figurek, plakatów, płyt i książek, po rozmaite nagrody i Harry zauważył nawet katanę przewieszoną nad jego łóżkiem. Wszystko fascynowało go w pokoju Louisa, nawet porozrzucane ubrania i bałagan na biurku (chociaż nie był zbyt przekonany do papierków po cukierkach, przez które ledwo można było dostrzec czarnego laptopa). I w tym samym czasie, w którym chciał sięgnąć po małą, śnieżką kulę, odskoczył jak oparzony, kiedy usłyszał głos Louisa:

- Co robisz? – spojrzał na niego przerażony, bawiąc się nerwowo palcami. Był zdenerwowany tym, że Louis znów najprawdopodobniej się na niego wścieknie za ruszanie jego rzeczy bez pozwolenia, więc kiedy zdał sobie sprawę z tego, że zaschło mu w gardle, odchrząknął.

- Ja... Ja... – zająknął się, a Louis zamknął za sobą drzwi wycierając mokre włosy ręcznikiem. – Chciałem tylko... popatrzeć.

- Popatrzeć? – uniósł brew, rzucając ręcznik na łóżko. – I dlatego wyglądasz, jakbyś zobaczył ducha?

- Co? Nie! Nie, tylko... Przepraszam. – przegryzł wargę, znów zdając sobie sprawę, że zabrzmiał jak idiota, bo Louis nadal wyglądał na kogoś, kto nie wie, o co mu chodzi.

- Chcesz, to sobie pooglądaj. Nie mam nic przeciwko – wzruszył ramionami siadając na krawędzi swojego łóżka i wyciągnął z torby telefon, a Harry zamrugał niedowierzająco, dopiero po chwili uśmiechając się do siebie. Louis pozwolił obejrzeć mu swój pokój, tym razem na prawdę.

- Na prawdę?

- Tak, czemu nie?

- Dziękuję – uśmiechnął się szerzej i mimowolnie spuścił zawstydzony wzrok na swoje stopy. – Ale chyba będę już szedł. I, um... mam coś dla Ciebie.

- Dla mnie? – zdziwiony Louis podniósł na niego wzrok, prostując się nagle. Harry pokiwał nieśmiało głową i usiadł obok Louisa, kładąc swoją torbę na kolanach. – Tak w ogóle, to boli? – wskazał na jego brzuch.

- Och... nie, nie, już nie. Nie boli. Tylko... tylko może Ci się nie spodobać – powiedział cicho, wyjmując grubą książkę, co od razu przykuło wzrok Louisa.

- Duma i uprzedzenie*? – spytał niepewnie, patrząc na okładkę, a Harry zarumienił się.

- Tak, jeśli nie chcesz, nie musisz tego czytać, bo mówiłeś, że to głupie, ale to... to po prostu jedna z moich ulubionych książek. I oczywiście zrozumiem, że...

Afire Love (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz