Rozdział Szósty: Either way I'll cry with the rest of them

26.1K 1.8K 6.8K
                                    

Słów: 2680

Przekręcił klucz w drzwiach, wchodząc do środka, a Louis wszedł z nim, uprzednio rozglądając się, czy żaden z sąsiadów ich nie widzi. Harry zdjął buty i kurtkę, wieszając ją na wieszaku, a starszy chłopak chcąc nie chcąc podążył w jego ślady, robiąc to samo.

Styles odchrząknął, zwracając tym uwagę Louisa.

- Więc... chciałbyś może się czegoś napić? - spytał nieśmiało, nie wiedząc, co powinien zrobić i nie chcąc zbytnio zanudzić Louisa.

- Pewnie, ale pokażesz mi najpierw swój pokój?

Tego Harry spodziewał, a zarazem obawiał się najbardziej, ponieważ jego pokój nie był już nawet nudny, on był nijaki. Ale pokiwał jedynie głową, chcąc być gościnnym, i ruszył do przodu, a Louis za nim. Przeszli schodami na górę, znajdując się w ciemnym, małym holu i przy trzeciej parze drzwi Harry zatrzymał się, spojrzał na Louisa ostatni raz, zanim otworzył je przepuszczając go pierwszego. Zamknął za nimi drzwi, nie patrząc nawet na Tomlinsona, wiedząc, że ten zapewne zdążył już przeskanować wzrokiem nijaki pokój Harry'ego, i podszedł do biurka kładąc na krześle swoją torbę.

- To twój pokój?

- Taa, jak widać - mruknął, drapiąc się po głowie i spojrzał na białe ściany, nie wiedząc, gdzie ulokować swoje spojrzenie. Mógł rozpocząć jakiś temat, ale po co? Louis na pewno nie ma ochoty z nim rozmawiać, bo o czym da się rozmawiać z Harrym Stylesem, a poza tym przebywał w jego domu tyko dlatego, bo nie miał gdzie pójść, nie chcąc być zauważonym przez swoją mamę. Ale Harry był pewien, że to nie jego pierwszy raz, kiedy uciekł ze szkoły, bowiem nawet nie przejął się tym, że opuścił zajęcia, a jedynie tym, że Jay zobaczy go na ulicy. I znów wpadło mu coś do głowy. Skoro Louis jest taki popularny, ma przyjaciół i dziewczynę, i właśnie uciekł z lekcji, dlaczego nie mógł zostawić po prostu Harry'ego na parkingu i odjechać, aby spotkać się ze znajomymi, zamiast pójść z nim do jego domu, do jego nijakiego pokoju, i Harry miał wielką ochotę go o to zapytać, ale nie chciał być niegrzeczny, znowu.

- Duma i uprzedzenie? - doszedł do niego głos Louisa, więc odwrócił się w stronę, gdzie stał chłopak. Trzymał w dłoni jedną z ulubionych książek Harry'ego sprzed kilku lat, ale nie czytał jej dawno, więc zarumienił się. - Czytasz romansidła?

- Nie - bąknął, zabierając książkę z jego rąk i odłożył na półkę. - Nie dotykaj, bo zrobisz bałagan, układałem je alfabetycznie!

- Ach tak? - Louis uniósł jedną brew, patrząc na Harry'ego rozbawiony. - Czyli to robisz, zamiast szukać sobie przyjaciół? Układasz tytuły książek alfabetycznie i tak, aby były grzbietami od zewnątrz?

I Harry nie zamierzał na to odpowiadać, bo podczas, gdy to on starał się być miły, Louis nawet nie próbował i to sprawiało Harry'emu wielką przykrość. Jedynie rzucił ciche "przyniosę coś do picia" i wyszedł z pokoju, zanim Louis miał szansę coś powiedzieć.

 Być może Harry powinien być przyzwyczajony do tego, że jest nielubiany, i że to, że lubi czytać książki dla wielu jest śmieszne, ale pomimo tego i tak nadal nie lubi słuchać, jak Louis się z niego nabija. Bo Harry może mógł mówić, że nadal nie lubi Louisa, i że Louis jest typem osób, których Harry nie lubi i uważa je za głupie, ale jak bardzo by chciał tak uważać, on w jakiś dziwny, pokręcony sposób lubił Louisa. Może oprócz tych kilku razów, kiedy Louis nakrzyczał na Harry'ego, kiedy ten podniósł jego nagrodę, kiedy był niemiły na niego z byle powodu i dzisiaj, kiedy o mało Harry nie umarł ze strachu, wywożąc go poza dzielnicę Londynu i zmuszając do wagarów. Nawet wtedy Harry zdążył się do niego przywiązać, nawet nie wiedzieć czemu, ale może to dlatego, że Louis był pierwsza osobą, z którą wchodził w głębsze interakcje, oprócz swojej mamy i pani Tomlinson od kilku lat. A może to było to, że Louis miał magnetyczną osobowość i poczucie humoru, i to za to wszyscy go podziwiali, i Harry mógł właśnie się zaliczać do tej grupy. Problem jest w tym, że nie chciał. Harry nie chciał być jedną z tych osób, które lubią Louisa, ponieważ jest popularny i ma super samochód, Harry chciałby odkrywać te wszystkie rzeczy w Louisie, które pozwoliłby by mu poznać go jako wartościowego człowieka, a nie Louisa Tomlinsona, króla szkoły.

Afire Love (Larry Stylinson)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz