Pov. Lexy
Stałam z Julią na korytarzu, a ona wypytywała mnie, co się stało z Marcinem, że tak oszalał na moim punkcie.
J-Całowaliście się? Jesteście parą?
L-Całowaliśmy się już kilka razy. Naprawdę żadna nowość, ale parą jeszcze nie jesteśmy.
J-Jeszcze.
L-Marcin na lekcji powiedział mi, że „możemy to zmienić".
J-I co mu odpowiedziałaś?
L-Nic. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
J-No jak to co? Miałaś się zgodzić! Może już nie być drugiej takiej okazji!
L-A co jak on nic do mnie nie czuje? Jak chce się tylko ze mną zabawić?
J-Marcin nie jest taki, uwierz mi. Znam go od pierwszej klasy liceum.
L-No ja tam słyszałam co innego, nieważne.
J-Dobra gadaj co wyście zrobili, że on teraz nie potrafi przestać o tobie myśleć?
L-No nic, po prostu zaprosił mnie na randkę.
J-I nie miałaś zamiaru mi o tym powiedzieć?!
L-A po co?
J-Jak to po co? Żebym ci pomogła się przygotować! Chcesz iść w dresach?!
L-A czemu nie?
J-Bo to jest randka! Musisz jakoś wyglądać!
L-No dobra niech ci będzie. Możesz mi pomóc.
J-To o której masz tą randkę?
L-O osiemnastej. Spotykamy się przed moim domem.
J-To zaraz po lekcjach idę do domu po potrzebne rzeczy i spotykamy się o szesnastej u ciebie.
L-Co masz na myśli mówiąc „potrzebne rzeczy"?
J-Zobaczysz, spodoba ci się.
Nic już nie powiedziałam tylko wróciłyśmy do klasy, bo zadzwonił dzwonek.
Po lekcjach Julia pojechała do swojego domu po te „potrzebne rzeczy", a ja wróciłam do swojego z zamiarem zjedzenia jakiegoś obiadu. Nie miałam za bardzo nic w lodówce, bo dopiero jutro idę na zakupy, więc postanowiłam coś zamówić. Gdy już się posiliłam, do mieszkania wparowała Julia z ogromną ilością rzeczy.
J-Siadaj nie mamy czasu-wskazała na krzesło.
L-Spokojnie mamy aż dwie godziny.
J-Tylko dwie godziny. Popatrz co przyniosłam. Najpierw sukienki. Mam taką w kolorze pudrowego różu, taką czerwoną i tą białą. Którą wybierasz?
L-Wow nie umiem się zdecydować, wszystkie są śliczne. Mogę przymierzyć wszystkie?
J-Tak tylko szybko.
Następne czterdzieści minut minęło nam na przymierzaniu sukienek i dobieraniu do nich butów i dodatków. Ostatecznie postawiłam na białą, a do tego delikatny złoty naszyjnik oraz złote, nie za wysokie buty.
J-Dobra teraz makijaż. Usiądź tu, a ja zajmę się resztą.
Julia mnie pomalowała i wyglądałam nieziemsko. Naprawdę podobało mi się to, co zrobiła. Makijaż był lekki, ale bardzo ładny. Do przyjazdu Marcina zostało jeszcze dwadzieścia minut, więc siedziałyśmy z Julią i plotkowałyśmy o różnych rzeczach. Między innymi co bym zrobiła, gdyby Marcin zapytał o związek. Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia. Raczej bym się zgodziła, ale czy napewno chcę się pakować w związek z nim? Jest fajny, bardzo się lubimy, czuję się przy nim, jak przy nikim innym się nigdy nie czułam. Zauroczyłam się w nim? Czy może już zakochałam? Tak, już wiem. Ewidentnie go kocham. Nie mogę w to uwierzyć. Kocham go. Gdyby nie ta rozmowa z Julią, to sama bym do tego nie doszła. Jestem zakochana w Marcinie.
CZYTASZ
꧁𝐿𝑒𝑥𝑦 𝑖 𝑀𝑎𝑟𝑐𝑖𝑛 - 𝐴𝑛𝑑 𝑡ℎ𝑒𝑛 𝐼 𝑚𝑒𝑡 𝑦𝑜𝑢...꧂
Fanfiction„L - Uważasz, że jak chłopak szaleje na punkcie dziewczyny albo odwrotnie to coś z nim albo z nią jest nie tak? M - No, bo to chyba jest jakieś uzależnienie. L - To nie możesz na mnie więcej patrzeć, bo się uzależnisz. M - Już za późno. L - Czyli te...